Nie wiedziałem gdzie to wrzucić więc wrzucę tutaj - w sumie poza fotkami zdarzają się tutaj rozmowy o sprzęcie też.
Tak sobie dzisiaj wyrobiłem pewną refleksję na temat mojego Fleabassa.
Generalnie wiosło dobre, wygodne w grze, fajnie brzmi, lekkie, cienki wygodny gryf.
ALE.
Widać spore niechlujstwo w wykonaniu.
Pan Balzary się zaklina, że każde wiesło sprawdzane, ustawiane na jak najniższą akcję fabrycznie pla pla pla.
Co prawda są to "wady" wcale nie przeszkadzające w grze aczkolwiek za 1200zł mogłoby ich nie być

Np:
- Dziurki w kluczach w które się wsadza koniec struny są "niedowiercone" (w 2 kluczach) czyli dziurkę do połowy zakrywał cienki kawałek metalu jakby opiłek, który musiałem końcem struny podważyć i wyjąć a w drugim kluczu wpadł mi do dziurki.
- Szparki w kluczach są lekko umazane jakimś chuj wie towotem czy czymś smaropodobnym.
- Różna odległość strun od brzegu gryfu (to o czym była dyskusja już i co jak się okazuje nawet w wielu basach z wysokiej półki się zdarza

)
- Kiedy patrzy się na gryf "zza mostka" wzdłuż strun ku główce widać, że strona gryfu od struny E jest jakiś milimetr niżej osadzona w korpusie niż strona gryfu od struny G (nie wiem, może tak ma być dla wygody gry bo podstrunnica jest w ten sposób wycięta, że brzeg od struny E jest "cieńszy" niż ten od struny G - dla zainteresowanych mogę zrobić fotkę).
- Kiedy przepycham struny przez ten mostek "sru bady" to na owijce zostaje trochę czegoś co się kruszy i wygląda jak jakaś szpachla czy coś a'la wysuszona masa papierowa czym pokryte są wewnątrz otwory na struny w desce i są pokryte dosyć niechlujnie jak się zajrzy - ubadziane są czyli.
Oczywiście są to rzeczy, których, jak wyżej napisałem, absolutnie nie odczuwam podczas gry, generalnie fajnie bardzo się na tym gra, klucze super trzymają strój, po zestrojeniu do D dobrze brzmi i w sumie zwisa mi to póki mi nie wadzi w użytkowaniu basa - aczkolwiek napisałem to dla Was bo a nóż się komuś przyda takie info o tym basie na przyszłość