mam w Marcusie:
nie widzę minusów, chyba że ktoś nie używa, albo przestraja rzadko i ma zawsze czas zrobić to kręcąc kluczem, to wtedy nie ma sensu wydawać pieniędzy i dokładać ciężaru.
Na żywotność struny raczej nie wpływa, przynajmniej nie zauważyłem żeby E zdychała mi wcześniej niż pozostałe.
Trzeba to dostrajać tą taką śrubą która jest równoległa do gryfu/strun, żeby precyzyjnie odstrajało do dźwięku docelowego i wracało później do wyjściowego. Myślę że może to zależeć od "zmęczenia" struny i jej ułożenia na kołku, ale po jakichś kilkunastu przestrojeniach pojawia się fałsz i trzeba podregulować. Koncert da się zagrać bez martwienia się o to, nawet jeśli przestraja się co piosenkę albo i w trakcie.
Trzeba też dbać o to, żeby dość dokręcona była śruba będąca osią wajchy - jak nie jest, to kiedyś wypadnie, oczywiście nie między piosenkami tylko podczas takiej, w której przestrajanie podczas grania między zwrotką a refrenem jest bardzo istotne; leci wtedy w przestrzeń dźwignia, oś, podkładki, struna przestraja się mocno w dół do bliżej nieokreślonego dźwięku; nawet jak się w końcu wszystkie części znajdzie, trzeba założyć strunę od nowa żeby to złożyć do kupy.
Generalnie, jak się pamięta o tych dwóch dodatkowych śrubkach, i że wymagają one minimalnej choć regularnej uwagi, użytkowanie jest czystą przyjemnością. Jeden z moich ulubionych basowych sprżetów, nie wyobrażam już sobie posiadać przez dłuższy czas czterostrunowego basu bez d-tunera.