Liczba postów: 8904
Liczba wątków: 52
Dołączył: Mar 2010
Reputacja:
9
Kolega Domi95 organizował już jakikolwiek koncert, chociażby jakiegoś lokalnego zespołu?
Liczba postów: 511
Liczba wątków: 9
Dołączył: Apr 2010
Reputacja:
0
Ja właśnie się zabierałem do ogarnięcia koncertów dla Szczerbatych Zajączków i ten wątek trochę mi oczy otworzył. A jako, że my jazz gramy, to mina mi zrzedła. Trzeba było na SGH iść chyba...
Liczba postów: 8790
Liczba wątków: 26
Dołączył: Mar 2010
Reputacja:
46
Jest takie przysłowie - "jazzem chlebka nie posmarujesz" :/
Liczba postów: 19435
Liczba wątków: 50
Dołączył: Mar 2010
Reputacja:
21
Czym się różnie jazzman od balkonu? ;)
Liczba postów: 511
Liczba wątków: 9
Dołączył: Apr 2010
Reputacja:
0
Jazzman nie utrzyma 3 osobowej rodziny. Ale z jazzu nie da się wyżyć, to fakt, trochę dramatyzuje lamentując, bo to wiadomo od dawna. Na szczęścia nie tylko jazz gram i czasem sporo chałtur się znajduje (między innymi z orkiestrą wojskową :-)) ale najciężej zorganizować jazzowe grania, z których mam ogromną frajdę. Już raz znajomy miał nam załatwiać joby, ale jakoś się nie przyłożył, teraz ja się za to zabieram, ale doświadczenia nie mam w tym żadnego i nie mam takiego praktycznego know how. Zrobiłem sobie bazę danych z klubami i domami kultury głównie w Północnej połowie Polski (jakieś 100 pozycji) i teraz pozostaje dzwonić.
Zresztą opowiadał mi to ktoś o Maćku Obarze, znanemu każdemu fanowi jazzu w Polsce, że też po studiach miał tak se, ale się uwziął i siedział, dzwonił, załatwiał i teraz jest szychą i jeździ po Europie. Tylko to wkurzające, że dziś nie wystarczy być sobie muzykiem, ale trzeba być też sobie menadżerem, producentem, a bywa, że nawet stolarzem.
Liczba postów: 1060
Liczba wątków: 34
Dołączył: Mar 2010
Reputacja:
1
no niestety taka prawda.
Żeby zarobić na graniu jazzu trzeba być znanym, albo grać z kimś znanym.
Chyba, że grasz jazz do kotleta, to nagle znajdują się pieniądze :)
Liczba postów: 16400
Liczba wątków: 6
Dołączył: Mar 2010
Reputacja:
3
Rysiu - myślisz, że w innych zawodach wystarczy być np. dobrym programistą? Musisz się sprzedać. Jak w każdym zawodzie.
Gram na nerwach.
Liczba postów: 511
Liczba wątków: 9
Dołączył: Apr 2010
Reputacja:
0
No właśnie chyba o to chodzi, że kiedy było mniej muzyków a więcej kasy, to łatwiej było zatrudnić kogoś, kto nas wyręczał w działaniach organizacyjno-promocyjnych, bo się lepiej na tym znał. A dziś jest o kogoś takiego ciężko.
Liczba postów: 16400
Liczba wątków: 6
Dołączył: Mar 2010
Reputacja:
3
Z drugiej strony masz internet i możesz załatwiać dżoby w Chicago siedząc na kiblu. Z jednej więc strony jest gorzej z innej lepiej.
Gram na nerwach.