Słuch - jak ćwiczyć
#1
Kolejne z serii prostych aczkolwiek skomplikowanych pytań.

Jakie znacie proste utwory do "obczajania" ze słuchu?
Przyznam szczerze, że zbyt dużo rzeczy uczę się z nut i później mam problemy przy zagraniu w locie rzeczy ze słuchu. Może znacie jakieś inne ciekawe metody ćwiczenia słuchu, nie tylko transkrybcja utworów?

Na pewno pojawią się propozycje skorzystania z programu Earmaster - próbowałem, jest to tak przeraźliwie nudne, że zrezygnowałem.
Mazdah napisał(a):Instrument powinien dawać "kopa" za każdym razem kiedy go bierzesz do ręki. Nie tylko kiedy go po raz pierwszy rozpakowujesz z pudła albo przez pierwszy tydzień-dwa-miesiąc-rok grania. Jeśli możesz przejść obojętnie obok wiosła wiszącego na ścianie/stojącego na stojaku, to znaczy, że coś jest nie tak.

Ściągam sprzęt z Usa. Info na pw.
Odpowiedz
#2
Właśnie Herp przypomniał mi o książce Garego Willisa "Ultimate ear training for guitar and bass" jest fajna, w sam raz dla samouków którzy nie mieli w szkole muzycznej zajęć kształcenia słuchu. Przystępnie wszystko wyjaśnione krok po kroku, polecam.

Po drugie metoda Janka Gwizdaly - transkrybowanie solówek ze słuchu co wydaje mi się bardzo kształcące. Powoli ale staram się iść w tym do przodu.

PS: pomocne może się okazać zakupienie programu który pozwala zmniejszyć tempo utworu bez zmiany tonacji np Transcribe. A jakie utwory? weź sobie cokolwiek Charliego Parkera będziesz miał zajęcie ;)

PS2: Kształcenie słuchu to fajna sprawa, pomimo tego, że dawno to robiłem i nie zrobiłem w tym jakichś dużych postępów, praca z książką Garego i programem Ear Master sprawiła, że zacząłem mieć fajną, inną świadomość muzyki, nie chodzi o to, że zacząłem ją analizować tu taki akord a tu taki interwał wręcz przeciwnie, nie wiem jak to opisać - tylko żałuję, że nie chodziłem do szkoły muzycznej i ktoś nie pokazał mi jak kompleksowo ćwiczyć na instrumencie i słuch.
Emotka_1864
Odpowiedz
#3
cóż. ćwiczenie słuchu JEST nudne :) ale bardzo popłaca. A earmaster wcale nie jest taki zły ;)
jesli bardzo Cie od tego odrzuca, ja sugeruje kupienie plyty ze standardami jazzowymi i spisywanie powoli, linii melodycznych, linii basowych, pochodow akordowych, moze solowek. dlaczego standardy? bo pozniej mozna latwo zweryfikowac poprawnosc, tego co zrobiles.
Odpowiedz
#4
(09-08-2010, 01:03 PM)Ange napisał(a): cóż. ćwiczenie słuchu JEST nudne :) ale bardzo popłaca.

Eeee, każde ćwiczenie jest nudne :P
Odpowiedz
#5
jako ćwiczenie słuchu polecano mi uczenie się śpiewania dźwięków podczas gry. Próbuję tak robić ale nie jest to łatwe ...
ktoś przechodził ten etap, warto ... ?

dodam że chcę osiągnąć poziom dość swobodnego grania ze słuchu zwłaszcza pod presją sceny, bo w domu na spokojnie to idzie chyba nieźle ;)
Odpowiedz
#6
(09-16-2010, 08:56 AM)hennoh napisał(a): jako ćwiczenie słuchu polecano mi uczenie się śpiewania dźwięków podczas gry. Próbuję tak robić ale nie jest to łatwe ...
ktoś przechodził ten etap, warto ... ?
Kiedyś przechodziłem. Warto. Teraz będę ćwiczyć od nowa :-)
Gram na nerwach.
Odpowiedz
#7
Warto, bo: wyrabia słuch, ale też łatwiej: "zapamiętuje się" wysokość dźwięku, o ile oczywiście ćwiczymy z poprawnie nastrojonym basem :D

Szkoda tylko, że dość łatwo się zniechęcić i potem trzeba nadrabiać praktycznie od nowa :D
Nie będziesz tam jakimś poetą
Tylko najgorszym na świecie...

Polubcie Spare Bricks na fb Wink
www.sparebricks.pl

Odpowiedz
#8
Nawet nie trzeba śpiewać - pomaga samo wyobrażanie sobie granych dźwięków. Ja tak robię bo za bardzo fałszuję ;)
Odpowiedz
#9
Właśnie nie - wręcz należy śpiewać - wyobrażenie dźwięku potrafi być inne od tego wydobytego paszczowo, ćwiczyć ćwiczyć aż wyjdzie - to dla tego niektóre zespoły tak dużo bisują :D
Ważna jest świadomość wysokości dźwięku - w wyobraźni potrafię sobie odtworzyć całe płyty różnych wykonawców, natomiast nucenie nie zawsze trafia w tonację.
Nie będziesz tam jakimś poetą
Tylko najgorszym na świecie...

Polubcie Spare Bricks na fb Wink
www.sparebricks.pl

Odpowiedz
#10
Czy jest jakiś darmowy program podobny o EarMastera ?



Odpowiedz
#11
Z tej strony wynika, że coś o nazwie GNU Solfege daje radę. Ponadto jest tam lista programów tego typu z jednosłowną opinią, oraz darmowy program autorstwa twórcy strony.
Tak z ciekawostek, to jest ten koleś, który wrzucił do sieci sposób na wyszukiwanie empetrójek poprzez google.

Emotka_2755
Odpowiedz
#12
Ostatnio z racji konieczności szybkiego nauczenia się dwóch setek utworów wpadłem na taki sposób:

1. wyszukuję dany utwór w youtube podając tytuł i słowo bass, np. "corazon espinado bass" i wybieram sobie jakiś filmik z lepszym ode mnie basistą
2. zapisuję ścieżkę dźwiękową w formacie mp3, korzystam przy tym z jakiejś wtyczki do firefoxa
3. mając mp3-kę wyraźną ścieżką basową obrabiam utwór dźwięk po dźwięku, fraza po frazie (korzystam przy tym z transcribe - łatwo zapętlić i zwolnić).
4. Przy niuansach patrzę dodatkowo na film, zresztą patrzę na niego również po to, by przeanalizować pozycję w której gra jutubowy basista
5. Po rozkminieniu utworu bądź jego części weryfikuję zgodność z oryginalna wersją, tj, gram z oryginalną ścieżką dźwiękową.

Metoda może mało elegancka ale jak dla mnie cholernie skuteczna i przydatna tym, którzy mają trudności z "wyłapaniem" ścieżki basowej w utworze.
"Pisanie o muzyce jest jak tańczenie o architekturze" /F. Zappa/
Odpowiedz
#13
(02-01-2011, 07:53 AM)almado napisał(a): Ostatnio z racji konieczności szybkiego nauczenia się dwóch setek utworów wpadłem na taki sposób:
....
Metoda może mało elegancka ale jak dla mnie cholernie skuteczna i przydatna tym, którzy mają trudności z "wyłapaniem" ścieżki basowej w utworze.
Metoda bardzo eleganca tylko nie podałeś gdzie zapisujesz te utwory. Do wyboru jest:
1. Głowa - pamięć ulotna z małą pojemnością,
2. Nuty
3. Tablatura
4. Inna metoda (n.p. własny sposób notacji na luźnych kartkach).

Którą metodę stosujesz?

Marek

Odpowiedz
#14
Wszystkie grane utwory mam w segregatorze. Jedna kartka - jeden utwór, kartki siedzą w koszulkach. Zapis na kartkach w konwencji "realbookowej" - czyli słowa piosenki i akordy. Dopisuję tam swoje notatki (np. dopisek "przygrywka" i obok niego nazwy kolejnych dźwięków albo podział rytmiczny podstawowej linii basu). W zasadzie to wystarcza biorąc pod uwagę, że rozpracowując i ćwicząc dany kawałek siedzę nad nim kilka godzin.

Uwaga o ograniczonej pojemności głowy jest bardzo zasadna - dla przykładu przedwczoraj opracowałem całe "All my loving" Beatlesów a następnego dnia na próbie miałem kłopot z prawidłowym zagraniem linii basu pod solówką i szyłem grubymi nićmi (bo myślałem że będę pamiętał). Zatem notowanie jest koniecznością - co szkodzi dopisać na kartce podział rytmiczny, nazwy dźwięków w przygrywce, kawałek pięciolinii czy pozycję od której zaczynamy grać?

Edit: Dopiszę jeszcze że staram się unikać zapisywania czegokolwiek w tabulaturach, jak dla mnie lepiej wstawić kilka literek czy nutek. Cyferka "8" na strunie "A" mówi mi mniej niż literka "f" w poz VIII.
"Pisanie o muzyce jest jak tańczenie o architekturze" /F. Zappa/
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości