Państwo vs Muzyk

[paluch1986]

Mam bez problemu zgłoszone numery które nigdy nie były wykonane na żywo.

W sensie nie puszczane w Radiu, TV, ani innych miejscach płacących Zaiks? Jeżeli wcześniej było na Ciebie coś za co ktoś opłacił Zaiks, to przyjmują. Ode mnie Pani przyjęła partytury, bo mieli wpływy na jednego kolegę ze współautorów (najlepsze że owy kolega jeszcze się nie zarejestrował i ma to gdzię :S ).

[WiziBass]

Nie poczęcia, a ustalenia - oznacza to, że musi przybrać jakąś zewnętrzną postać, choćby nawet nie był ukończony. Nie może być tylko "w głowie".

Liczy się pierwsze publiczne wykonanie utworu, więc musisz mieć kogoś spoza zespołu, kto potwierdzi, że wtedy i wtedy graliście dany utwór. Moźe też być nagranie opublikowane w Internecie. Był ten temat poruszany na warsztatach na Grajmidole.

Low pisze o ochronie prawnej utworu wynikającej z samej ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Dla takiej ochrony wystarczy wspomniane już wcześniej ustalenie.

I dopiero kiedy dany utwór podlega takiej ochronie możliwe jest zarejestrowanie go w ZAiKSie. I wtedy już jest właśnie tak jak piszesz - ZAiKS wymaga, aby utwór był wcześniej wykonany publicznie, odtworzony lub utrwalony na nośniku (niezależnie od partytury, która przy rejestracji jest niezbędna).

[zakwas]

Zdefiniujmy w takim razie to ustalenie, bo widzę, że przy tym punkcie się nie rozumiemy przez prawniczy bełkot.

I tak jak piszesz - inaczej działa ochrona prawna utworu w ogóle, co innego mieć to w Zaiksie.

Jeszcze inną sprawą jest to, że piszemy nie na temat.

[WiziBass]

Tak najbardziej łopatologicznie jak potrafię moment ustalenia to chwila, w której inne osoby niż autor mogą zapoznać się z tym utworem. Chodzi o hipotetyczną możliwość. Czyli utwór, nie znajduje się już tylko "w głowie" autora, a nadaje się do zapoznania się z nim przez osoby trzecie.

edit1: dodam tylko, że same sądy mają z tą kwestią problemy i gdy już dochodzi do sporów o ustalenie kto jest autorem, starają się jak tylko mogą doprowadzić do ugody

[low]

Wizi napisał dokładnie jak jest.

Ochrona prawna przysługuje od momentu ustalenia i w związku z tym, można dochodzić swoich praw w sytuacji opisanej z 'życzliwym' kolegą, niezależnie od zgłoszenia bądź niezgłoszenia utworu do ZAIKSu.

[zakwas]

Gorzej jak to on jest tą osobą trzecią, ale ważne, że sobie wyjaśniliśmy wszystko.

[groza]

Czyli warto zgłaszać bo ochrona prawna którą oferuje ZAiKS jasno i bez potrzeby rozkminy jasno determinuje kto autorem jest a kto nie.

[JA_cek]

Bueheheh... dotarłem do listy moich utworów zarejestrowanych w ZAIKSie i parskłem - najzabawniejszy tytuł: "Etiuda na pierdziawkę, czyli lot muchy" - utwór grany na żywo na ustniku od trąbki podczas spektaklu Galapagos - w zasadzie za każdym razem improwizowany - co ja się napociłem, by go zapisać w nutach....

[Muzz]

Państwo vs Muzyk, w skrócie:
Trza by od tego jebanego nieroba wyciągnąć jak najwięcej, bo on ma w chuj kasy a my nic z niego nie mamy...

[low]

Gorzej jak to on jest tą osobą trzecią, ale ważne, że sobie wyjaśniliśmy wszystko.

Nie widzę różnicy, trzecia osoba czy nie-trzecia. Nawet jak uda jej się wykazać publiczne wykonanie, czy jakkolwiek zarejestrować utwór w ZAIKSie, to taka rejestracja nie jest żadnym prawomocnym wyrokiem "na amen". Można kwestionować, pytanie tylko na ile ktoś jest w stanie udowodnić swoje autorstwo. A kwestionować można właśnie dlatego, że ochrona prawna jest od ujawnienia.

[JA_cek]

Państwo vs Muzyk, w skrócie:
Trza by od tego jebanego nieroba wyciągnąć jak najwięcej, bo on ma w chuj kasy a my nic z niego nie mamy...

Mówisz o Państwie?

[Muzz]

Państwo vs Muzyk, w skrócie:
Trza by od tego jebanego nieroba wyciągnąć jak najwięcej, bo on ma w chuj kasy a my nic z niego nie mamy...

Mówisz o Państwie?

No oczywiście