Gabriel Roth a.k.a Bosco Mann
#1
[Obrazek: sharonjonesbas.jpg]

Gabriel Roth, często nazywany "Bosco Mann" lub też "Amos B.Conn" , "Ann Coombs", "Sam Boncon", "Bill 'Ravi' Harris", "Clement Apaokagi", w zależności od pełnionej funkcji Smile

Bandleader, aranżer i basista Sharon Jones & The Dap Kings. Producent, realizator dźwięku, założyciel labeli "Desco Records" i "Daptone Records".


Najczęściej widać go z Carvinem SB60:


Z Fenderem Mustangiem:

(aranż tego numeru to mistrzostwo świata, doceniłem go w pełni dopiero gdy spróbowałem go zagrać)
[Obrazek: sharon-jones-dap-kings.jpg]
I jakiś okazyjny Gibson SB350 też się trafi Smile

Wzmacniacze z jakich korzysta to wszelkiej maści Ampegi, od SVT3Pro po CL i inne stare lampowe 'rupiecie'. Sam jednak nie ukrywa że bardziej istotne dla jego brzmienia jest DI (i prawdopodobnie to słyszymy na większości nagrań).

Jak sam wspomina w kilku wywiadach - na basie zaczął grać bo wszyscy w koło tłukli basówki kciukami i trenowali na nich karate a nie było komu zagrać prostego "pum pum bum". Wink Mimo deklarowanej prostoty gry i inspiracji takimi basistami jak Fred Thomas, potrafi zagrać piękne, proste ale nieoczywiste melodie:




...albo zagrać w unisonie z wibrafonem, dając numerowi fajną, napędzającą go linię.

Dla mnie gość jest straszliwym wymiataczem - gra prosto, bez fajerwerków, ale cały myk polega na tym że trzeba dokładnie zrozumieć korelację bas - reszta instrumentów by zagrać tak jak on. Coś co wydaje się prostym "kładzeniem" basu jest w rzeczywistości dobrze zaplanowaną linią z przemyślaną długością nut i zaznaczeniem odpowiednich dla utworu akcentów. Takie solidne rzemiosło, bardzo to lubię i szanuję Smile

Prócz grania w The Dap Kings jest też realizatorem dźwięku:








Cenię go też za tę część jego pracy - w przypadku nagrań a'la granie jak u James'a Browna z początku lat 70 potrafi nie spieprzyć realizacji poprzez oszczędne i odpowiednie mikrofonowanie tam gdzie trzeba zrobić nagranie "surowym", za to tam gdzie rozgrywa się piękna instrumentalna historia potrafi wykorzystać odpowiednie panoramowanie, dysponowanie przestrzenią i manipulację odpowiednimi barwami instrumentów. W bardzo kreatywny lecz i prosty sposób wykorzystuje np. rejestrator taśmowy by stworzyć rytmiczny delay lub dziwne efekty bazujące na zmiennej prędkości odtwarzania fragmentów nagrań itd. Nie należy zapomnieć że wszystko to brzmi właśnie tak bo gra i nagrywa z nie byle kim, ale to da się usłyszeć Wink

Fajny artykuł jeszcze z czasów Desco Records gdzie porusza temat zarówno grania jak i nagrywania:
http://www.funkydown.com/downloads/shitty1.pdf
http://www.funkydown.com/downloads/shitty2.pdf

A tu świetny wykład dla RedBull Music Academy, nie o pozycji basisty ale raczej współzałożyciela niezależnej wytwórni. Przy fragmencie o sitarowym funku lałem ze śmiechu Big Grin
http://www.redbullmusicacademy.com/lectu...cs-of-soul

Według mnie jest to niesamowicie barwna postać, współtworząca wraz ze wszystkimi muzykami Daptone i "sąsiednich" wytwórni epokę "starej" muzyki która... nie miała miejsca w przeszłości Smile
Jeśli dobrze kojarzę, to jednym z mocno inspirujących się nim polskich basistów jest nasz Marcin Pendowski, co z resztą dość wyraźnie słychać po jego ostatniej solowej płycie Smile
Odpowiedz
#2
Kocham <3

Odpowiedz
#3
Będzie co słuchać Smile
Odpowiedz
#4
Bdb kontent panie Maciejeq.
P O Z I O M
Z A D O W O L E N I A
D O M A N A
[Obrazek: 5oTDjh4.png]
Odpowiedz
#5
(01-03-2018, 10:08 PM)Kempes napisał(a): Kocham <3

(01-04-2018, 04:09 PM)paluch1986 napisał(a): Będzie co słuchać Smile

(01-04-2018, 05:29 PM)Doman napisał(a): Bdb kontent panie Maciejeq.

[Obrazek: giphy.gif]




"How long~" to zdecydowanie mój ulubiony numer SJDK, ale z tej samej płyty jest też dobry "Natural Born Lover". Próbowałem grać oba numery i wychodzi na to, że utwory zostały spowolnione na taśmie tuż po zgraniu instrumentala a dopiero potem dograny wokal, więc Sharon śpiewała gdzieś pomiędzy jedną a druga tonacją. Bawiłem się w zwalnianie i przyspieszanie utworu w DAWie i o ile znajdowałem prędkości gdzie +- podkład był już w tonacji, tak wokal robił się wtedy smerfny. Fajny myk Smile Gabe potrafi dobrze dobrać numery gdzie zwolnić taśmę i wie gdzie będzie dobrze to siedzieć. Nie mam 100% pewności, ale wydaje mi się że praktycznie całe "Make The Road By Walking" (to jest tak dobry album że brak mi słów, gwałcę go równie często co kiedyś RHCP, zaś moja żona zna na pamięć każdy riff dęciaków mrgreen) jest właśnie tak zgrane, z lekkim spowolnieniem. Emotka_2755 No i prócz tego... groovi to jak oszalałe slina
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości