Jak grać szybciej palcami?
#1
Hej!

Chciałbym się Was, Drodzy Forumisie, poradzić. Jak rozwinąć tempo swojej gry? Siedzenie z metronomem i granie w koło tych samych pajączków przynosi w moim wypadku dość marne efekty. O ile potrafię zagrać różne rzeczy dość szybko, tak nie satysfakcjonuje mnie tempo do jakiego jestem w stanie grać równo?

Jakieś inne pomysły na rozwijanie się w tej materii?
Z chęcią posłucham porad innych forumisów :)

I jeszcze małe pytanie. Po dłuższej chwili grania pajączków z rodzaju 5-7-6-8 i przechodzenie po strunach w górę i w dół, zaczyna mnie boleć kciuk lewej dłoni. Nie jest to raczej spowodowane tym, jak mocno naciskam struny, bo starałem się pracować nad tym i przez ostatnie 2 tygodnie udało mi się zdecydowanie wypracować zdecydowanie lżejsze dociskanie strun. Kciukiem nie poruszam w ogóle, gdy gram pajączki. Co mogę robić źle?
Warwick Corvette $$ -> SWR SM400
Odpowiedz
#2
Co do szybkości - warto zaczynać klepanie jednego dźwięku dwoma palcami w rytm metronomu. Zacząć od klasycznego 90bpm, potem podwyższać do dychę. Żeby grać szybko trzeba umieć zagrać coś powoli.
Takie tam granie. 

Czy ta mordka jest taka, na jaką zasłużyło to forum?
[ ] tak
[ ] bardzo tak
Odpowiedz
#3
(02-23-2011, 09:22 PM)bratekr napisał(a): Co do szybkości - warto zaczynać klepanie jednego dźwięku dwoma palcami w rytm metronomu. Zacząć od klasycznego 90bpm, potem podwyższać do dychę. Żeby grać szybko trzeba umieć zagrać coś powoli.

Tak też robię, ino zaczynam od 60 BMP i zwiększam co 5. To nie jest tak, że nie gram w ogóle wolno. Ino nie widzę/słyszę wielkich postepów :S
Warwick Corvette $$ -> SWR SM400
Odpowiedz
#4
Mnie doświadczenie uczy, że o efekta trudno, a najczęściej są widoczne, kiedy ktoś posłucha i stwierdzi, czy coś się klei z perkusją czy nie. Granie powoli motywów poprawia artykulację i potem daje dobre podstawy do grania równego szybszych motywów.
Takie tam granie. 

Czy ta mordka jest taka, na jaką zasłużyło to forum?
[ ] tak
[ ] bardzo tak
Odpowiedz
#5
Problemem jest szybkość lewej, czy prawej ręki?
Gram na nerwach.
Odpowiedz
#6
Im dłużej grasz wolno,tym szybciej zagrasz szybko.
Graj tak by każdy dźwięk Ci się podobał,był dokładny,nie spierdalał przedwcześnie palec itd.

Duuuuużo ćwiczenia,Królu ;) !
Odpowiedz
#7
Podczepię się tutaj.
Jak uważacie, czy opłaca się/należy umieć grać trzema palcami prawej ręki, zamiast dwoma?
Od niedawna ćwiczę technikę a'la Billy Sheehan (3-2-1-2, gdzie 3 to serdeczny) i zastanawiam się, czy jest sens poświęcać czas na ćwiczenie techniki, którą (jak dobrze pójdzie) za jakiś czas zagram zagrywki, które teraz bez problemu gram dwoma palcami.
Zdaję sobie sprawę z tego, że artykulacyjnie te dwie techniki dają inne rezultaty i najfajniej mieć w arsenale wszystko, ale czy to nie jest może tanie efekciarstwo. Wielu z największych daje radę bez tego (Ścierański, Levin, Miller), więc jak myślicie, jest sens? Gra ktoś techniką "trójpalczastą" ?
Fender JB MIJ '92 -> BOSS ME50B/BOSS ODB-3 -> Digitech Jamman -> Markbass LittleMark 250 -> Hartke 410TP / David Eden RB1 (AMD Athlon)
Odpowiedz
#8
powiem Ci tak (ale jest to absolutnie IMHO i pewnie zaraz zostanę ochraniony za to co napiszę :) )
są rzeczy które lepiej brzmią z kostki, są rzeczy które lepiej brzmią z palca, i które łatwiej zagrać dwoma, lub trzema palcami. Ja generalnie wszelkie tremola i triole gram trzema palcami (3-2-1-3-2-1), dwoma zwykłe granie pod metrum, po prostu mam wrażenie że najlepiej to wtedy siedzi ;)
www.facebook.com/rustedbrain
www.rustedbrain.pl
www.rustedbrain.8merch.com

Fernandes BXB -> Ampeg SVT (już za chwileczkę, już za momencik) II PRO -> Ampeg SVT 810E = Thrashing Madness \m/
Odpowiedz
#9
(04-05-2011, 06:22 PM)the777 napisał(a): Podczepię się tutaj.
Jak uważacie, czy opłaca się/należy umieć grać trzema palcami prawej ręki, zamiast dwoma?
Od niedawna ćwiczę technikę a'la Billy Sheehan (3-2-1-2, gdzie 3 to serdeczny) i zastanawiam się, czy jest sens poświęcać czas na ćwiczenie techniki, którą (jak dobrze pójdzie) za jakiś czas zagram zagrywki, które teraz bez problemu gram dwoma palcami.
Zdaję sobie sprawę z tego, że artykulacyjnie te dwie techniki dają inne rezultaty i najfajniej mieć w arsenale wszystko, ale czy to nie jest może tanie efekciarstwo. Wielu z największych daje radę bez tego (Ścierański, Levin, Miller), więc jak myślicie, jest sens? Gra ktoś techniką "trójpalczastą" ?
Okres, ktory poswiecilem na cwiczenie grania 3 palcami uwazam za stracony. IMO - totalnie bez sensu.
Odpowiedz
#10
(04-05-2011, 06:22 PM)the777 napisał(a): Podczepię się tutaj.
Jak uważacie, czy opłaca się/należy umieć grać trzema palcami prawej ręki, zamiast dwoma?
Od niedawna ćwiczę technikę a'la Billy Sheehan (3-2-1-2, gdzie 3 to serdeczny) i zastanawiam się, czy jest sens poświęcać czas na ćwiczenie techniki, którą (jak dobrze pójdzie) za jakiś czas zagram zagrywki, które teraz bez problemu gram dwoma palcami.
Zdaję sobie sprawę z tego, że artykulacyjnie te dwie techniki dają inne rezultaty i najfajniej mieć w arsenale wszystko, ale czy to nie jest może tanie efekciarstwo. Wielu z największych daje radę bez tego (Ścierański, Levin, Miller), więc jak myślicie, jest sens? Gra ktoś techniką "trójpalczastą" ?

Ja gram praktycznie wyłącznie 3-ma palcami, już pewnie z dziesięć lat.
W moim przypadku uważam, że była to chyba naturalna kolej rzeczy. Przestawiłem się bardzo szybko i w końcu odczułem prawdziwy komfort w grze na basie. Znacznie poprawiła się nie tylko szybkość, ale też dokładność gry, machanie trzema palcami było dla mnie zdecydowanie bardziej naturalne, niż dwoma. I dopiero wtedy granie zaczęło mi sprawiać prawdziwą przyjemność.
Studio mnie ostatecznie utwierdziło w tym, że dobrze zrobiłem - nie było słychać "efektu trzeciego palucha" ;)

Moim zdaniem warto się przestawić tylko, jeśli granie 3-ma palcami wychodzi naturalnie i jeżeli faktycznie daje jakiś krok do przodu w grze. Jeżeli to ma być "downing" zamiast "liftingu" tylko po to, żeby grać gorzej, niż się gra dotychczas, ale za to trzema palcami - nie ma to sensu.
[Obrazek: 7w41Jta.jpg]
Odpowiedz
#11
A o jakich tu tempach mowa?
Odpowiedz
#12
(04-06-2011, 08:22 PM)groza napisał(a): A o jakich tu tempach mowa?

Podpinam się pod pytanie i po części odpowiadam.

Do pewnego tempa granie jest w miarę naturalne i da się je wyćwiczyć. Dla mnie taką barierą grania satysfakcjonujących, równych szesnastek są na przykład okolice 135-140 bpm. Wyżej jest już padaka zazwyczaj, choć kiedyś było lepiej (jak więcej ćwiczyłem niż teraz).
To tak jak z bieganiem - możesz to robić rekreacyjnie w tempie 135 co jakiś czas żeby nie wyhodować brzucha, albo robić codziennie sprinty do lasu, żeby startować w zawodach na 180. :)
Odpowiedz
#13
140 to szybko. Basistów na prawdę sprawnie grających dowolne rzeczy w tym tempie nie ma zbyt wielu.
Odpowiedz
#14
Żeby nie było - 140 to tempo dla prawej ręki - lewa wysiada u mnie dużo wcześniej (koło 110-120 daje radę bez spinki, zależy jakie pająki), więc tu pisałem tylko o prymkach. ;)

Kawałek który ostatnio wrzucałem w "nasze nagrania" jest w 132 bpm, żeby nie być gołosłownym. ;)
Odpowiedz
#15
(04-05-2011, 06:22 PM)the777 napisał(a): ...
Od niedawna ćwiczę technikę a'la Billy Sheehan (3-2-1-2, gdzie 3 to serdeczny) i zastanawiam się, czy jest sens poświęcać czas na ćwiczenie techniki, którą (jak dobrze pójdzie) za jakiś czas zagram zagrywki, które teraz bez problemu gram dwoma palcami
...

Ale czy Sheenan nie gra czasem 321321?
To jest test sygnatury
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 3 gości