ALLEGRO - prośby, pytania, kwiatki - BEZ OGŁASZANIA SIĘ
(09-05-2012, 07:28 AM)mazdah napisał(a): Nie demonizowałym, nawet Ed Friedland - wielki fan Squierów CV pisze, że jeśli masz ciut więcej kasy to warto kupić meksyka zamiast squiera. Faktycznie wykończenie 10-20 letniego Meksyka Standard nie dorównuje temu z nowych Sq VM i CV, technologia naprawdę poszła do przodu i teraz nawet Richwoody za 500zł mają lakier, który wygląda jak ten na moim Fenderze za 9koła Big Grin
Eric Clapton też ma w swojej stajni kilka meksykańskich stratów, w swojej autobiografii podniecał się jednym, który dostał w prezencie.

MiM Standard są po prostu do grania, tam nie ma nic do oglądania Big Grin I nikt się nie spuszcza żeby te basy jakoś wyglądały.
Ale miałem dwa i nie zamieniłbym ich na Squiera (mimo, że np Herp ma doskonały egzemplarz VM, podobał mi się bardziej niż mój pierwszy meksyk). Za jakiś czas kupię sobie trzeciego.
Squier robi doskonałe wiosła, ale meksykański Fender to nie jakieś padło.

Na TalkBassie ktoś napisał o różnicy między meksykańskimi a amerykańskimi Fenderami...

Meksykańskie Fendery są robione w Meksyku przez Meksykanów. Amerykańskie Fendery są robione w Stanach... przez Meksykanów.
Odpowiedz
dlatego kupuje sie japonskie;d
Odpowiedz
Niekoniecznie. Kupuje się po prostu dobre Wink
Odpowiedz
Kluczem do sukcesu w kwestii wszystkich tego typu produkcjach nie jest kto i gdzie buduje, ale kto i jak robi kontrolę jakości Tongue
Fender Jazz Bass MIA, HB JB40FL -> Korg Pitchblack -> Boss OC-2 -> MXR Octave Bass Deluxe -> EHX Deluxe Bass Big Muff Π -> Marshall VBA 400 -> Marshall VBC 412

Alfik napisał(a):a może do rocka jak sama nazwa wskazuje zastosować jednak jazz basa
Odpowiedz
(09-05-2012, 09:54 AM)Mateusz napisał(a): dlatego kupuje sie japonskie;d

Od dawna tak czytuję twoją propagandę i się zastanawiam nad jednym.

Powiedz wielbicielu japońców jakiej to produkcji basy masz co się nimi chwalisz i nie sprzedajesz?
Odpowiedz
(09-05-2012, 07:32 AM)Mateusz napisał(a): Ja miałem pare meksów no i było OK - nic wiecej. normalna gitara, brzmienie poprawne, nieciekawe, nudne. Sprawdzał się, stroił itp. Grałem na kilku squierach min. VM, herpowego też miałem w łapie. wrażenie podobne, ale z każdym zawsze coś było nie tak, a to wysoka akcja, a to cos brzeczalo na 3cim progu, a to jakis gluchawy. Wolałbym kupic mexa;d

Super. A wpinaleś Squiera w piec? Tongue

Wysoka akcja to kwestia setupu. Twój argument jest inwalidą Smile

Odpowiedz
(09-05-2012, 10:34 AM)Gruby napisał(a):
(09-05-2012, 09:54 AM)Mateusz napisał(a): dlatego kupuje sie japonskie;d

Od dawna tak czytuję twoją propagandę i się zastanawiam nad jednym.

Powiedz wielbicielu japońców jakiej to produkcji basy masz co się nimi chwalisz i nie sprzedajesz?

Nie ma żadnej propagandy - wszystkich gitar można posłuchać na YT. Gram na STARYCH amerykańcach bo są najlepsze, jak nie bylo mnie stac to gralem na japoncach. Nigdy nie kupilem nowego amerykanca.
Odpowiedz
A ja kilka razy czytałem, że to jednak stare japońce nie-fendery są debeściarskę i żrą wszystko. To po co przepłacać?

Sprzedaj amerykańce, będziesz miał więcej japońskich staruszków.
Odpowiedz
Przeplacam za logo i dobrze o tym wiem. Niejednej osobie to mówiłem. Jednak taki stary fender to dobra lokata pieniędzy. Wole trzymać 5 takich starych fenderów niz kase w szufladzie, która z roku na rok traci na wartości, a stare wiosło wręcz przeciwnie, prawda? Nie będę bronił japońców bo bronią się same.
Odpowiedz
Przyjmijmy, że ci wierzę...
Odpowiedz
I przestaniesz się w końcu czepiaćWink? Na razie nawet nie mam czasu grać a tych basówkach. Do końca tego roku chce ogarnąć lokal i rozkręcic dzialność gospodarczą. Jak sie wszystko ustabilizuje to wróce do grania.
Odpowiedz
Jak ktoś nie wierzy w stare japońce od Mateusza, to zapraszam do mnie na ogranie mojego wiosła. Sam podchodziłem trochę sceptycznie i się wahałem, ale ograłem, osłuchałem i jeden z tych basów jest mój.
Dodam, że ogrywałem squiera vm, nowego mexa jakiegoś, a u Mateusza obczaiłem kilka basów, wszystkie grały fajnie, wszystkie były nieźle wykonane, ale urzekł mnie jeden, konkretny egzemplarz i tyle. Nie radzę nikomu kupować sprzętu bez ogrania, tyle. Bas jest warty tyle, na ile uważasz, że warto za niego dać i na ile dla Ciebie brzmi oraz leży w łapie. Nie ma sensu dorabiać tutaj filozofii, wszędzie może trafić się chujnia lub zajebisty sprzęt, tyle ode mnie. Trochę mnie dziwi to Wasze najeżdżanie na "mit" starych japońców.
Odpowiedz
Przeczytaj jeszcze raz dokładnie co napisałem. Powoli i ze zrozumieniem Wink

Ja nie uważam, że japońce są złe. Są równe, ale wcale nie rewelacyjne.

Mogę spokojnie każdego skonfrontować z moim USA, stosunkowo młodym bo z 1997r.

Grałem na wielu japońcach, nie tak wielu jak mroku, bo mnie te basy nie kręcą, ale nadal uważam że, nie są lepsze niż USA. Mazda twierdzi, że nawet Mexy są lepsze, ale z Mexami nie miałem do czynienia. Natomiast Fenderów USA miałem kilka swoich i jeszcze więcej cudzych w łapach.

A pisałem to w kontekście, że uważam, że mroku jako handlarz dorabia legendę i korzystając z własnego talentu i niewielkiego doświadczenia początkujących opycha przeciętne basy jako świetne wiosła.

Jego i kupujących prawo, a moje powiedzieć publicznie co o tym myślę, korzystając z forum.

Na Zakwasowie macałem jakieś "cudeńka" od niego.
Odpowiedz
(09-05-2012, 07:33 PM)Gruby napisał(a): Przeczytaj jeszcze raz dokładnie co napisałem. Powoli i ze zrozumieniem Wink

Ja nie uważam, że japońce są złe. Są równe, ale wcale nie rewelacyjne.

Mogę spokojnie każdego skonfrontować z moim USA, stosunkowo młodym bo z 1997r.

Grałem na wielu japońcach, nie tak wielu jak mroku, bo mnie te basy nie kręcą, ale nadal uważam że, nie są lepsze niż USA. Mazda twierdzi, że nawet Mexy są lepsze, ale z Mexami nie miałem do czynienia. Natomiast Fenderów USA miałem kilka swoich i jeszcze więcej cudzych w łapach.

A pisałem to w kontekście, że uważam, że mroku jako handlarz dorabia legendę i korzystając z własnego talentu i niewielkiego doświadczenia początkujących opycha przeciętne basy jako świetne wiosła.

Jego i kupujących prawo, a moje powiedzieć publicznie co o tym myślę, korzystając z forum.

We wszystkich trzech punktach się zgadzam i mam dokładnie takie samo zdanie..
Odpowiedz
(09-05-2012, 07:33 PM)Gruby napisał(a): Mazda twierdzi, że nawet Mexy są lepsze, ale z Mexami nie miałem do czynienia.

Może nie tyle uważam za lepsze, co po prostu wolę meksy. Ze starych japońskich jazzów miałem w łapie na dłużej tylko Cimara - wolę meksy ( za to jego właściciel ostatnimi czasy częściej wybiera Cimara od swojego Jazza USA, mnie za to bardziej Fender przypadł do gustu)
Ze starych japońskich precli miałem w łapach Blazera, Roadstara, Japan 57 i El Maye - wolę swoje USA, a meks którego przelotnie macałe przy nich źle wcale nie wypadł, pewnie bym wybrał jego niż japońce.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 34 gości