Tajna Melina of Spector B-hood
Reasumując: Grozię chodzi o szacunek do mainstreamu, a Bolemowi o prawo, do wyrażania subiektywnej oceny. Naprawdę nie ma się o co puszyć Emotka_2755
Odpowiedz
"Dużo jest zespołów, które grają bo grają, nie mają nic do powiedzenia światu, sami są nieszczególnie interesujący, nie mają pomysłu na siebie."

Dla mnie to czyste zarozumialstwo młodego muzyka (wiem, bo gadałem tak samo), a nie gust - rzecz jak najabardziej natrualna, z wiekiem na szczęście przechodzi.

Każdemu mistrzowi oceny wartości artystycznej polecam takie zadanie domowe:

Komercja, publiczka, chujnia, tandeta itp. itd.:



Zadam najprostsze pytanie, jeśli potrafimy oceniać wartość człowieka jako artysty, to z tym nie powinno być żadnego problemu:

1. W jakim metrum jest ten numer?
2. Czy podział zmienia się w trakcie jego trwania?
3. Przewijamy do połowy i zeznajemy sami przed sobą - czy wiemy, gdzie jest raz?

Jako bonus analizujemy jak frazuje wokal, jak klawisz a jak automat perkusyjny - i zadajemy sobie pytanie, czy byśmy to potrafili zaaranżować i ułożyć.

Z pytaniem o tonację nie wyskakuję, bo wiadomo, że prawdziwy artysta się brzydzi jakąkolwiek harmonią Wink Bez spiny, ja do nikogo nie mam pretensji - staram się po prostu pobudzić inny rejon mózgu, niż ten odpowiedzialny za riffy w dropieWink

Nagrodą w konkursie jest oczywiście taka zajebistość:

[Obrazek: null_zpsdda48ea4.jpg]

Odpowiedz
To jest nawet zajebisty patent! Exclamation

Teraz na forum ktokolwiek będzie chciał ocenić wartość człowieka, jako artysty, obowiązkowo:

- analiza podziału metrycznego,
- tempo,
- wykorzystane skale,
- tonacja,
- frazowanie,
- dogłębna znajomość bio wykonawcy,
- inspiracje artysty (wliczając pełną znajomość dyskografii),
- analiza przekazu liryczno-emocjonalnego,
- użyty sprzęt i akcesoria,
- pogoda podczas realizacji nagrania, analiza spektralna pomieszczenia,
a także ogólny stan psychofizyczny twórcy... no może jeszcze prowadzona dieta, żeby nie wykazać się ignorancją...


Odpowiedz
(07-31-2013, 11:10 AM)groza napisał(a): Żaden z obecnych tutaj speców forumowych nie byłby w stanie wyjść obronną ręką z wspólnego koncertu z tym zespołem - jestem absolutnie przekonany, że na dokładnie tym samym nagłośnieniu, grając te same numery itp. itd. zagraliby, zaśpiewali, zabrzmieli i zrobili lepszy show o jakieś 5000% od dowolnego forumowego obrońcy prawdy i głębi przekazu z triggerowanymi (ale jakże pełnymi emocji!) bębenkami.

Oczywiście- doświadczenie robi swoje. Nikt na forum nie gra na takim poziomie jak oni. ALE jakbyś porównał to np ze starymi koncertami guns n roses to mógłby wyniknąć spór Smile. Miałem wyraźne odczucie "emocjonalnego wkładu" kiedy na jakichś dniach miasta po koncercie Małpy zagrał zespół Bracia. Wszyscy z którymi rozmawiałem mówili, że hip hop jest z zupełnie innego wymiaru autentyczności.

Nikt nie pisze, że Nickelback nie umieją grać. Piszemy, że brzmią świetnie ALE brakuje nam trudno uchwytnego przekazu emocjonalnego. Dla mnie nie ma "tego czegoś", co sprawia, że zespół jest wyjątkowy. Jak pisałem jest to tak subiektywna i indywidualna sprawa, że nie ma jak o tym dyskutować.

Technika nie ma absolutnie nic do przekazu emocjonalnego, dotyczy to i gitarzystów i wokalistów. Nickelback technicznie/brzmieniowo nie można nic zarzucić.

Wrzucając Rihannę trochę mówisz o czymś innym. Nie trzeba się znać na muzyce, żeby określić emocje utworu. Każdy Prawdziwy Polak słuchając "List do M" słyszy rozpacz, a mało kto wie jakie tam jest metrum, jakie akordy itd.

Niektórzy chodzą na koncerty, żeby zastanawiać się jak frazuje wokal, gdzie jest raz w połowie utworu, albo "jakim cudem ten petrucci gra tak szybko" inni po to żeby drzeć się HWDP, chwalić zioło, albo drzeć biblię rzuconą ze sceny. To oczywiście skrajne przypadki, żeby pokazać o co mi chodzi. Jest muzyka dla muzyki, muzyka dla ideałów i cała masa muzyki pomiędzy, bardziej lub mniej. Gdyby o wartości muzyki decydowały tylko "walory techniczne" czyli to o czym mówisz- frazowanie, "gdziejestraz", metrum, to wszyscy słuchaliby jazzu, a nirvana, metallica, rock n roll nigdy by nie powstały.

Kto co wybiera/szanuje to indywidualna sprawa, nikt nie ma racji.
fender -> fender -> fender
Odpowiedz
(07-31-2013, 12:30 PM)Bolem napisał(a): Każdy Prawdziwy Polak słuchając "List do M" słyszy rozpacz

mrgreenmrgreenmrgreenmrgreenmrgreenmrgreenmrgreenmrgreenmrgreenmrgreenmrgreenmrgreenmrgreenmrgreenmrgreenmrgreen
Odpowiedz
Tak OMSON, jak się już rozmawia o muzyce, to warto wiedzieć o czym się mówi - jak ktoś nie potrafi wystukać podziału to IMO nie ma rozmowy o tematach tak trudnych jak "w chuj pedalskość" sztukiSmile

Zresztą dlatego nie krytykuję na poważnie znanych wykonawców - jestem na to za głupi. Wyjątek obecnie stanowi zespół Kim Novak i Lars Ulrich Wink

To wszystko ma bardziej na celu pokazanie, że warto się pozmuszać do słuchania gatunków których się z założenia nie lubi, bo często są tam bardzo ciekawe rzeczy o których byśmy się nigdy nie dowiedzieli słuchając do usranej śmierci tych samych 3 gatunków co w wieku 17 lat.
Odpowiedz
(07-31-2013, 12:36 PM)groza napisał(a): Tak OMSON, jak się już rozmawia o muzyce, to warto wiedzieć o czym się mówi -

No właśnie Smile Zobacz - dodałem Ci punkt reputacji za znajomość podziału przedstawionego utworu Wink
Odpowiedz
Nie oceniam swoich kompetencji na podstawie ilości punktów na forum dyskusyjnym, ale dziękuję.
(07-31-2013, 12:30 PM)Bolem napisał(a): Nikt nie pisze, że Nickelback nie umieją grać. Piszemy, że brzmią świetnie ALE brakuje nam trudno uchwytnego przekazu emocjonalnego. Dla mnie nie ma "tego czegoś", co sprawia, że zespół jest wyjątkowy. Jak pisałem jest to tak subiektywna i indywidualna sprawa, że nie ma jak o tym dyskutować.

To jest połączenie artysta/odbiorca, nie ma tego nigdy bez drugiej strony! Tak więc nie da się tego ocenić/zmierzyć - każdy reaguje inaczej.

Dla mnie np. Sabaton to na pierwszy rzut oka siermiężna, przygłupia padlina ale jak poczytałem jak wiernych mają fanów, ilu ludzi tego słucha i jak konsekwentnie robią swoje schowałem sobie swoją - znakomitą - opinię w stosowne do takich opinii miejsce. Złego słowa od tego czasu o chłopach nie powiem - trzeba uszanować.

Nie mylmy też nachalności z emocjami - to, że ktoś nie tnie się na scenie i nie płacze po każdej zwrotce, nie znaczy, że numer jest w jakiś sposób gorszy od takich gdzie emocje są bardzo na wierzchu. Polecam album Warrena Zevona "transverse city" - 100% plastikowego soundu z lat 80tych, beznamiętne, obojętne wokale a mnie numer (bodajże) "they moved the moon" kompletnie rozpierdala i na poziomie emocjonalnym i rzemieślniczo/muzycznym.
Odpowiedz
(07-31-2013, 12:35 PM)Bjarni napisał(a):
(07-31-2013, 12:30 PM)Bolem napisał(a): Każdy Prawdziwy Polak słuchając "List do M" słyszy rozpacz

mrgreenmrgreenmrgreenmrgreenmrgreenmrgreenmrgreenmrgreenmrgreenmrgreenmrgreenmrgreenmrgreenmrgreenmrgreenmrgreen

Ja słyszę przepitego ćpuna. OMG. Nie jestem prawdziwym Polakiem mrgreen
Odpowiedz
(07-31-2013, 01:02 PM)herp napisał(a):
(07-31-2013, 12:35 PM)Bjarni napisał(a):
(07-31-2013, 12:30 PM)Bolem napisał(a): Każdy Prawdziwy Polak słuchając "List do M" słyszy rozpacz

mrgreenmrgreenmrgreenmrgreenmrgreenmrgreenmrgreenmrgreenmrgreenmrgreenmrgreenmrgreenmrgreenmrgreenmrgreenmrgreen

Ja słyszę przepitego ćpuna. OMG. Nie jestem prawdziwym Polakiem mrgreen

Emotka_2755
Odpowiedz
(07-31-2013, 01:02 PM)herp napisał(a): Ja słyszę przepitego ćpuna. OMG. Nie jestem prawdziwym Polakiem mrgreen

Tak mi coś podejrzanie z gęby wyglądałeś zawsze.... teraz już wiem, dlaczego.
Odpowiedz
(07-31-2013, 01:02 PM)herp napisał(a):
(07-31-2013, 12:35 PM)Bjarni napisał(a):
(07-31-2013, 12:30 PM)Bolem napisał(a): Każdy Prawdziwy Polak słuchając "List do M" słyszy rozpacz

mrgreenmrgreenmrgreenmrgreenmrgreenmrgreenmrgreenmrgreenmrgreenmrgreenmrgreenmrgreenmrgreenmrgreenmrgreenmrgreen

Ja słyszę przepitego ćpuna. OMG. Nie jestem prawdziwym Polakiem mrgreen

w dodatku się nie znasz Big Grin

(07-31-2013, 12:49 PM)groza napisał(a): To jest połączenie artysta/odbiorca, nie ma tego nigdy bez drugiej strony! Tak więc nie da się tego ocenić/zmierzyć - każdy reaguje inaczej.

Dla mnie np. Sabaton to na pierwszy rzut oka siermiężna, przygłupia padlina ale jak poczytałem jak wiernych mają fanów, ilu ludzi tego słucha i jak konsekwentnie robią swoje schowałem sobie swoją - znakomitą - opinię w stosowne do takich opinii miejsce. Złego słowa od tego czasu o chłopach nie powiem - trzeba uszanować.

Nie mylmy też nachalności z emocjami - to, że ktoś nie tnie się na scenie i nie płacze po każdej zwrotce, nie znaczy, że numer jest w jakiś sposób gorszy od takich gdzie emocje są bardzo na wierzchu. Polecam album Warrena Zevona "transverse city" - 100% plastikowego soundu z lat 80tych, beznamiętne, obojętne wokale a mnie numer (bodajże) "they moved the moon" kompletnie rozpierdala i na poziomie emocjonalnym i rzemieślniczo/muzycznym.

Tak, masz rację, ale moim zdaniem przesadzasz z tym, że nie można złego słowa powiedzieć o znanych artystach.

Jeśli patrzeć na oddanie fanów, to np. Justinowi Bieberowi nie można nie można zarzucić. Piosenki prawdopodobnie też nie są najoczywistsze, w końcu pakuje sie w niego kupę pieniędzy.

Czy to, ze ma tak wielu fanów, gra koncerty, jakoś tam pracuje na swój sukces oznacza, że nie powinienem uważać, że jego muzyka jest bezwartościowa?

Sabaton robi swoją robotę konsekwentnie od iluśtam lat, ale dla mnie to jest "nachalność z emocjami", moim zdaniem robią średnią (chociaż coraz lepszą z albumu na album, widać progres) muzykę pod publikę w otoczce historycznej. Dla Polaków piszą o wielkich powstańcach warszawskich, dla Niemców o wielkich żołnierzach niemieckich, dla mnie to jest fałszywe. Moim zdaniem są średnim zespołem, ale jestem świadomy, że sam nigdy nie dojdę do takiego poziomu.

Co jest nachalne a co jest prawdziwe każdy sam może sobie ocenić.
fender -> fender -> fender
Odpowiedz
[Obrazek: arpRQgB_460s.jpg]

hmm? mrgreen
Odpowiedz
1. Mam szacunek dla producentów zespołu nickelback. Należycie wykonują swoją prace, trochę im łatwiej niż w Polsce bo mają do tego studia za miliony dolarów dużo czasu na produkcje i są bardzo dobrze opłacani.

2. Uważam, że jeśli traktujemy zespół nickelback jako zespół rockowy (słowo rockowy oznacza pewien specyficzny rodzaj przekazu artystycznego szczerego oryginalnego i nasyconego emocjonalnie zagranego z charakterystycznym feelingiem) to muzyka tego zespołu jest dla mnie pozbawionym wyrazu artystycznego i przekazu plastikowo brzmiącym gównem, którego nie da się słuchać i bierze mnie na wymioty, gdy muszę przypadkowo słuchać ich piosenek w radiu. Brzmienie przez nich lansowane z kanonem rockandrolla (Led Zeppelin, Deep Purple czy Black Sabbath) nic wspólnego nie ma jest wręcz jego zaporzeczeniem.

3. Jeśli zaś traktujemy ich w kategorii boys bandu z gitarami, którym IMO niewątpliwie są, to są owszem lepsi niż np justin biber albo inny sriber i nawet są ok. Po prostu nie wolno mówić, że jest to zespół rockowy i wtedy wszystko się zgadza.

Lubie Pop Rocka, ale Nickelback to nie jest ten poziom wykonawczy, kompozycyjny, kulturotwórczy... co Sting, TOTO, czy nawet Brian Adams i Babcia Tina Turner... albo powiedzmy 30 Second To Mars...

4. Uważam, że nasza polska Chemia, IRA, Bracia czy PTAKY, grają DUŻO ciekawszego kompozycyjnie pop rocka na DUŻO wyższym poziomie wykonawczym niż zespół NickelBack.

p.s. dam sobie radę z quizem dotyczącym Rihanny...

1978 MIA Fender Jazz Bass Ash Maple BA II, 1973 MIA Fender Jazz Bass Fretless Alder Rosewood BA II, 1979 MIA Fender Precision Bass Alder Rosewood BA II, 1979 MIA Fender Precision Bass Ash Rosewood BA II, 1972/1988 Custom Fender/Ibanez Jazz Bass Fretless BA II-> Phil Jones, Monster and George'L Cables -> Futube Custom Preamp, Futube modified: DEMETER HBP-1 Tube Bass Preamplifier, SWR SM900, SWR GrandPrix, SWR Interstellar Overdrive; Ampeg SVT II Pro, Marshall JMP1, Fender MB1200 PowerAmp; Groove Tubes SE II, 1970 Hiwatt DR103, 1975 Sound City 50B Plus -> Aguilar GS 210, Aguilar GS 410, Aguilar GS 115, Hiwatt Custom 4x12, Fender ToneMaster Custom Shop 2x12 with Fane Spk, Fender Rumble Custom Shop 4x10, Ampeg SVT-810AV, SOS Audio Upgrades Buss Compressor

[Obrazek: 1218859243852_f.jpg]
Odpowiedz
Justin Bieber nie gra na spectorze, więc jest to offtop Emotka_2755

PS: dzięki Błażeju za porównanie Nickelback - PTAKY.
Imho podobna półka "ciężarowa", a tych drugich słucham z przyjemnością. Czemu? Nie wiem. Może jest "żywiej"?
To oczywiście subiektywne.
Chcesz nagrać naturalnie brzmiącą płytę? zapraszam: BurningTonesStudio

Uprzejmie informuję iż zespół Resin nie wystąpi w najbliższej edycji Mam Voice be the Idol, gdyż w godzinach emisji nie wolno spożywać środków odurzających, zaś regulaminowy czas pozwoliłby wyłącznie na zagranie intro.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 8 gości