Ten slothead to od Langusty.

(03-07-2016, 03:44 PM)Husky napisał(a):

(03-07-2016, 02:55 PM)Jajko napisał(a): a z drugiej strony wisi taki u nas na forum (nie wiem czy nadal) slothead

Ten slothead to już jest EB3, inna bajka

Co ma EB0, czego nie zrobi EB3?

EB0 krótki jest.

Eb0 jest tak samo długi jak i Eb3. Różnica tkwi jedynie w elektrowni. Długie skale miały oznaczenie L czyli Eb3L i rzadziej spotykany Eb0L. Trójka gra porównywalnie do 0 bo ma taki sam mudbucker. Dodatkowe atrakcje dostarcza minihumb + gibsonowska cewa na 4 pozycyjnym przełączniku. Trójka ma zdecydowanie większą funkcjonalność w praktyce. Tak, to mój slothead i bardzo go lubię ale nie do końca mam dla niego zastosowanie choć nie ukrywam, że może wkrótce to sie zmieni bo chodzi mi jeden projekcik po głowie.

Gibson EB3 też jest krótki.

Co do tego egzemplarza z ogłoszeń to trochę dziwne, że nie schodzi, bo to zabijacz jest w każdym rodzaju muzyki (wbrew pozorom). Brałbym gdybym nie zakochał się w EB0. Cena okazyjna.

---

(03-07-2016, 11:37 PM)langusta napisał(a): Eb0 jest tak samo długi jak i Eb3. Różnica tkwi jedynie w elektrowni. Długie skale miały oznaczenie L czyli Eb3L i rzadziej spotykany Eb0L. Trójka gra porównywalnie do 0 bo taki sam mudbucker. Dodatkowe atrakcje dostarcza minihumb + gibsonowska cewa na 4 pozycyjnym przełączniku. Trójka ma zdecydowanie większą funkcjonalność w praktyce. Tak, to mój slothead i bardzo go lubię ale nie do końca mam dla niego zastosowanie choć nie ukrywam, że może wkrótce to sie zmieni bo chodzi mi jeden projekcik po głowie.

Patrząc na wzmacniacz to pewnie szykuje się tribute band Free
Będę przychodził na koncerty!

Mnie to nie dziwi, że nie schodzi. Polska to kraj passata, mesy i fendera. Szukając EB3 nie trafiłem na ogłoszenia u nas przez prawie pół roku. Kupiłem w efekcie w DE. Cena nie byla okazyjna ale potrzebowałem do pracy więc nie wybrzydzałem. Wczesniej mialem EB0 ale niskobudżetową wersję student produkowaną przez Gibsona pod nazwą Kalamazoo. Taki paździerz z lat 60. Generalnie nie żałuję zakupu tego slotheada bo ma cios i bardzo drewniane brzmienie z dużą ilością powietrza. Na samym mudbuckerze chyba nie istnieje wzmak którego nie da się przesterować A reszta brzmień... kleją rockowizne i gitarzystów bez pojęcia o współdzieleniu pasm nie gorzej niż ampeg

Piszecie tak o EB, że aż zainteresowany jestem jakimś . Grałem kiedyś dłuższa chwilę na całkiem przyzwoitym EB3L i o ile fajnie brzmiał w kontekście, o tyle było go za dużo - nawet ze skręconymi basem i otwartym tone (na mudbuckerze, brzmienie spod mostka było zupełnie nie dla mnie). Szybko zastąpił go mój precel.

(03-07-2016, 10:33 PM)sledz napisał(a): Co ma EB0, czego nie zrobi EB3?

Nie kusi żeby wspomagać się bridge'owym pickupem.

(03-08-2016, 12:03 AM)bratekr napisał(a): Piszecie tak o EB, że aż zainteresowany jestem jakimś . Grałem kiedyś dłuższa chwilę na całkiem przyzwoitym EB3L i o ile fajnie brzmiał w kontekście, o tyle było go za dużo - nawet ze skręconymi basem i otwartym tone (na mudbuckerze, brzmienie spod mostka było zupełnie nie dla mnie). Szybko zastąpił go mój precel.

To może miałeś jakiegoś ze zjebczoną cewką bo generalnie wraz z załączeniem minihumba zmienia się wszystko i dół jakby ucieka z tego wiosła. Generalnie jak ktoś jest preclowy to gibsonowy nie będzie a zwłaszcza nie będzie w temacie EB bo to diametralnie różne wiosła. Cały rajc polega na tym, że jak się umi i ma się do czego podłączyć to EB gra ładnie i brzmisz oryginalniej niż pierdylion innych basistów. Absolutnie nie krytykuję niczyjej fascynacji fenderem bo sam kiedyś na krótko jej uległem ale każdy stary instrument daje olbrzymią paletę brzmień gdzie ogromny wpływ na ten fakt ma sam użyszkodnik i EB jest właśnie takim wiosłem. Zaczynasz kręcić, kombinować, zmieniać struny, zmieniać setup, artykulację i wiosło się otwiera. Koledzy jak usłyszeli EB drewniaka solo to mnie wybrechali a jak się odezwał w zespole to już powody do uśmieszków zniknęły. Posłuchaj Fraser'a, Bruce'a, Bolder'a albo Daisley'a. Nie piszę po to żeby zachwalać i być może sprzedać szybciej albo za lepszą cenę bo nie zależy mi jakoś wyjątkowo na samej sprzedaży a przynajmniej nie jest ona dla mnie priorytetem. Są znaczące nazwiska które bez względu na to co kto napisze na jakimkolwiek forum są świętymi Gralami przez swój gust i dokonania muzyczne. Jestem oczywiście w stanie zrozumieć, że precel czy jazz komuś siedzi bardziej niż EB ale EB to stylowe wiosło które wiele do świata muzyki wniosło i jeśli czegoś ma za dużo albo za mało to oznacza, że albo ktoś nie ma na nie pomysłu i zastosowania albo jeszcze do niego nie dorósł - oczywiście ani w jednym ani w drugim nie ma nic złego

Jakby ktoś szukał Mike Lull'a to jest niedaleko (Ryga) jedna ładna sztuka i chyba w dobrej cenie,


http://www.ebay.pl/itm/Mike-Lull-M5-24-C...g#shpCntId

Ostatnio na basschacie zszedł podobny za niecałe 7k zł. Ale płakałem za kasy nie było. to są absolutnie fenomenalne wiosła, Sadowski może im buty czyścić. Mój nastepny zakup.

Doman macałeś Lulla ?

Tak. M5kę starszą (proste zakończenie gryfu, bardziej klasyczny korpus) troszkę dłużej i oprócz tego kilka sztuk jak byłem na zeszłorocznym bass guitar show, ale to targi to tam ciężko się skupić.
W telegraficznym skrócie to taki zajebisty stary jazz z 5 struną. Zupełnie inne podejście do tematu niż pompa Sadowszczaka.

Generalnie w EU coś cienko z Lullami, jakaś dystrybucja jest niby w DE ale mają tylko kilka sztuk na stanie. BTW całkiem nieźle brzmi na żywo Eric "Pik Funk" Smith na lullu w połączeniu ze stackiem TC,

Bryan Beller na Lullu też daję radę.