CHAŁTURY
(10-28-2014, 09:25 PM)Ukasz napisał(a):
(10-28-2014, 06:57 PM)Bigos napisał(a): W obu zespołach zawsze staramy się wyszukać jakiś ciekawszy aranż od oryginału (live lub cover).
Czasem łączy się kilka fajniejszych patentow z różnych wykonań danego utworu, a czasem dorzuci się coś od siebie.
Kombinujemy z brzmieniami, rytmami itd.

Inaczej bym sie chyba zanudził na śmierć grając od 11-tu lat to samo, kilkadziesiąt występów rocznie.
My trzymamy się założenia, że ludzie chcą bawić się przy znanych kompozycjach, dlatego nie przearanżujemy numerów, chociaż czasami aż się prosi, ale z drugiej strony nasz repertuar jest szeroki i jest, gdzie fajnie pograć Smile

Jakbym chciał się bawić przy znanych kompozycjach, to zapłaciłbym za DJa. U nas w zespole dominuje zdecydowanie podejście Bigosowe.
Odpowiedz
Widać, każdy ma inne podejście Smile
Squier VM '70s JB 5 | Fender JB '78 | Buzz Hornet














Odpowiedz
(10-28-2014, 09:49 PM)motyx napisał(a): Jakbym chciał się bawić przy znanych kompozycjach, to zapłaciłbym za DJa. (...)

Dziwie się, że takie jest podejście czynnego muzyka.
Dla mnie nawet zespół grający nuta w nutę to co w oryginale to zupełnie inna jakość. Chociażby dlatego, że brzmienia kropka w kropkę całości nie podrobisz, o różnicy wokalu chyba nie muszę wspominać.
Osobiście nie ma dla mnie w kwestii zabawy różnicy czy zespół przearanżuje utwory, czy nie - ważne, żeby nie było amatorszczyzny.
Jednak wiem, że wiele jest osób, które lepiej się bawią przy tym co znają (czyli w miarę zbliżone do oryginału).

A sam chętnie bym dołączył do zespołu weselnego, ale praca zawodowa mi nie pozwala na tak mocne, regularne zaangażowanie.
Odpowiedz
Witam i odświeżam.
Mam pytanko do tych którzy grają zarobkowo (wesela. itp.)
Jak wyglądają u Was kwestie sprzętowe? Czy któryś z członków zespołu (szef) ma sprzęt który jest tylko i wyłącznie jego własnością i za który pobiera opłatę od reszty za tzw. używanie? Mam tu na myśli nagłośnienie w postaci mikserów, kolumn, oświetlenia itp. bez indywidualnego zaplecza sprzętowego każdego muzyka? Czy raczej każdy ma swój wkład w graty.
Maruszczyk Elwood TCS 5a, Squier Affinity P-bass MII (with SPB 3 QP pickups) --> Ampeg SVT 3 Pro (USA) --> Korg DTR-1000 --> David Eden D210XST --> Big Grin
Odpowiedz
(12-23-2014, 11:16 AM)Sumamk napisał(a): Witam i odświeżam.
Mam pytanko do tych którzy grają zarobkowo (wesela. itp.)
Jak wyglądają u Was kwestie sprzętowe? Czy któryś z członków zespołu (szef) ma sprzęt który jest tylko i wyłącznie jego własnością i za który pobiera opłatę od reszty za tzw. używanie? Mam tu na myśli nagłośnienie w postaci mikserów, kolumn, oświetlenia itp. bez indywidualnego zaplecza sprzętowego każdego muzyka? Czy raczej każdy ma swój wkład w graty.

Najwygodniej jak jeden ma zabawki i pobiera haracz.

Jak jest sprzęt składkowy, zawsze są problemy z rozliczaniem przy zmianie składu itd., zawsze są jakieś kwasy.

Jak jeden ma zabawki, to jest sytuacja jasna, nikogo nie obchodzą jakieś kabelki, awarie cy cuś, a jak się odchodzi z kapeli, albo do niej dołącza, nie ma problemu ze składką.

Odpowiedz
Dzięki Sobass Smile
Chętnie poczytam słowo od innych w tej kwestii.
Maruszczyk Elwood TCS 5a, Squier Affinity P-bass MII (with SPB 3 QP pickups) --> Ampeg SVT 3 Pro (USA) --> Korg DTR-1000 --> David Eden D210XST --> Big Grin
Odpowiedz
My własnie jesteśmy na etapie kupowania nowego nagłośnienia. Do tej pory jeden z byłych już członków miał cały sprzęt i nawet nie pobierał za to dodatkowych opłat Smile. Fakt, że składaliśmy się czasami na jakiś Case lub inne drobne rzeczy i to na zakończenie współpracy zostało u niego.

Teraz kupujemy sprzęt ze składkowych pieniędzy. Każdy po równo. Mamy zamiar wszystko później spisać w umowie między członkami zespołu. Szczególnie chodzi tutaj o rozliczenie się ze sprzętu jeśli ktoś odchodzi bo podejrzewam, że to jest najbardziej sporna sprawa.
Mayones Jabba V Classic, Flame CS4, Harley Benton JB75, Langowski Fretless -> TC Electornic BG250 115

www.dbcenter.pl -nowy odświeżony dbcenter.pl już otwarty. Chcesz rabat? To pisz, na pewno dostaniesz !!
www.boogieband.com.pl -  zespół na Twoje wesele Wink

Odpowiedz
Znam dwa sprawdzające się w praktyce patenty.

1. Jest jeden, jasno określony lider trzymający łapę na sprzęcie i to on odpowiada za zakupy i utrzymanie. Kwestia finansowa do dogadania, normą jest wyższa gaża. Nie ma przepychanek, wiadomo co jest grane. Dobry układ dla składów młodych, nieustabilizowanych, złożonych z jeszcze nie znających się ludzi. Zmiany w składzie są finansowo bezbolesne.

2. Sprzęt jest dobrem wspólnym - komuna. Wszyscy łożą po równo, najczęściej procent z gaży. Wyznaczony opiekun sprzętu drobnicę kupuje sam, "grube" zakupy są głosowane. W przypadku roszad w składzie na ogół "były" dostaje swoją część w gotówce, "nowy" musi się wkupić, najczęściej procentem z gaży za kilka(-naście) pierwszych grań. System sprawdza się w ustabilizowanych składach, które dodatkowo cementuje. Odradzam ten układ w sytuacji gdy przynajmniej jednego członka zespołu znasz za krótko by pamiętać datę urodzin jego drugiej połówki Wink
Nie wyobrażam sobie stałego grania w zespole działającym inaczej ale to tylko moja, osobista preferencja.

Nie istnieje znany mi układ gwarantujący całkowity brak scysji, ale te dwa powyżej z moich doświadczeń są najzdrowsze i rozwalają najmniej przyjaźni.
Gram rocka, grunge, covery oraz wesela Cool
Odpowiedz
Pytam Was ponieważ po czterech latach pitolenia do kotleta we własnym zespole doszło do rozmowy w kwestii finansowo-sprzętowej.
Wówczas (kilka lat temu) przy skompletowaniu ludzi (4 gości i laska) itp, podjeciu wspólnej decyzji że ok gramy kolega który praktycznie posiadał cały niezbedny sprzet do grania (wart w sumie 20.000) zaproponował zrzute po 5000zł od łepka i dzielimy sie równo kasą z wesel. Niestety taka opcja nie wchodziła w grę ponieważ kazdy z nas nie mógł pozwolić sobie na zainwestowanie tego typu pieniedzy majac tak naprawde kilka wesel przed sobą i nie wiedzac co bedzie dalej. Wtedy uzgodniliśmy z nim że te nasze 5000zł rozłożymy na raty i będziemy spłacać jego graty ale bez prawa do tego sprzetu. Tym samym od każdego z wesel brał gaże w wysokości 160zł. W chwili obecnej pozostało niewiele do spłacenia kolegi. Obliczyliśmy, że do konca przyszłego sezonu spacimy jego sprzęt a tym samym od sezonu 2016 bedziemy sie dzielic po równo bez prawa do gratów.
Nie tak dawno podczas wspólnej rozmowy - i przypomnieniu mu jak to było kolega (szef sprzetu) stwierdził, ze on przez ten czas wiele w sprzet zainwestował i tak naprawde te pienadze (160zł) były traktowane jako wynajem sprzetu i chce zeby było tak jak do tej pory.
Faktem jest że szef sprzętu pilnuje gratów, jak coś sie zjebie to lutuje, wymienia, klei kable itp. żeby wszystko hulało jak należy. Reszta kapeli sprzetem sie nie interesuje gdy cos nawali. Naprawia szef zespołu.
Tak naprawde reszta zespołu dokłada do klocków którymi kolega lubi się bawić.
I pytanie zasadnicze Panowie czy warto to ciągnąć jak było do tej pory?
Wiem że to być może jest chory układ (lub nie), ale chce sie jeszcze kogos doradzic.
Maruszczyk Elwood TCS 5a, Squier Affinity P-bass MII (with SPB 3 QP pickups) --> Ampeg SVT 3 Pro (USA) --> Korg DTR-1000 --> David Eden D210XST --> Big Grin
Odpowiedz
Jak kolega za 160 zł ogarnia kwestie techniczne to ja bym wolal oddać ze stawki 40 zł i mieć spokój. Grałem długo w jednym składzie i lider był tez akustykiem i załatwiał joby wiec on dzielił kasę (sprawiedliwie) i ja nigdy nie miałem do niego pretensji. Często woziłem zespół i zawsze godnie dzielił, do tego stopnia ze jak teraz daje mi czasem zastepstwa to biorę w ciemno nie pytam za ile Smile ale to układ dla znających sie i uczciwych ludzi.
Powodzenia.
Kijas
Odpowiedz
(12-23-2014, 05:10 PM)Sumamk napisał(a): Tak naprawde reszta zespołu dokłada do klocków którymi kolega lubi się bawić.
I pytanie zasadnicze Panowie czy warto to ciągnąć jak było do tej pory?
Wiem że to być może jest chory układ (lub nie), ale chce sie jeszcze kogos doradzic.

Kapela nie dokłada się do klocków, którymi koleś się bawi, tylko przychodzi na gotowe z instrumencikami i zarabia kasę. A jak kasę zarobi, to idzie do domu, i każdy w każdej chwili może się bezproblemowo wylogować jakby co.

Zadzwoń do jakiejkolwiek firmy nagłośnieniowej i zapytaj o stawkę za nagłośnienie kapeli przez całą sobotnią noc, bez realizatora, sam rental sprzętu. Się zdziwisz. Za 160 zł nawet w Indiach nie znajdziesz Smile

Ja już w życiu nie dołączę do kapeli, w której ktoś będzie wymyślał wspólne sprzęta. Nagłośnienie ma być pana kerownyka, pan kerownyk ma za jego udostępnianie pobierać uczciwy haracz, a półtorej stówki za użytkowanie nagłośnienia - zakładam, że jest niezłe, a nie eltron i vermona Smile - to jest bardzo miła stawka Smile.

Odpowiedz
i ja się może wypowiem,żeby mnie było,że temat słaby Wink

1. każde kupowanie sprzętu wspólnie kończy się prędzej czy później katastrofą.
2. jeden trzyma sprzęt (nagłośnienie, światła) i biere characz - jak to Sobass trafnie zauważył, jedyne i rozsądne wyjście. Co prawda każdy może grać na swoim piecyku, ale wtedy gratów robi się za dużo, a i ukręcić coś mądrego jest dużo trudniej.
3. nie ruszaj dupy z własnej grupy.
4. nie każda ładna pani młoda ma ładne koleżanki.
5. podchodź do bigosu i strogonowa z ograniczonym zaufaniem.

Smile
MusicMan Bongo 5 HS ->WARWICK X-TREME 5.1 ->2xWCA 211
Odpowiedz
Cześć!
Czytam Was od dawna, ale jakoś nigdy nie było mi dane założyć u Was konta. Jak to większość ma, zwracam się do Was z pytaniem, i dlatego właśnie konto założyłem (typowy Janusz ze mnie - wiem).

Zaczynam grać chałtury. Zespół już grubo ponad 10 lat na scenie, ale chcieli się rozwinąć o bas i perkę żeby zrobić live. No dobra, podjąłem się zadania. Ale... owszem robiliśmy próby ale piosenki głównie ogrywaliśmy na słuchawkach (JamHub jeśli kojarzycie) w trzy osoby - ja, perka + klawisze. Jak były jakieś błędy to cofka, i jeszcze raz. Jak nie pomogło to do na następny raz jeszcze trzeba było to ogarnąć. Po 15 kawałków tygodniowo. Dobra, ogarnęliśmy. W połowie listopada zaczęliśmy próby z full składem. Tutaj szczerze mówiąc uderzyła mnie różnica grania wraz z gitarą, saxem, wokalem... Normalnie masakra. Nagle zacząłem się gubić, tracić zmysł basisty. Powiedziałem sobie - może to wina mojego zapisu? Przecież ot tak z dupy nie zapomnę bass line'u? Odłożyliśmy pierwsze granie (zagrali w starym składzie), ze względu na mnie i z problemów z odsłuchami.

I teraz pytanie, jak sobie zapisujecie? Wszystko po kolei, kiedy zwrotka, kiedy refren, przejście? Zrozumcie mnie - jestem początkującym chałturnikiem (tfu, jeszcze nie), i nie ogarnę ponad 150 kawałków ot tak! Nie da się, tym bardziej że studia mnie trzymają. Za 3 tygodnie kolejne granie, i trochę sikam po gaciach Smile Poniżej dodaję Wam screeny przykładowych piosenek (pierwsze lepsze).

http://zapodaj.net/664fe14ae2582.jpg.html
http://zapodaj.net/8bc7adb8f4301.jpg.html
(nie mogę shotlinkować ;/ )
Aaa, no i robiliście/robicie odsłuch dla siebie? Mi proponują bez wzmaka - jakiś procesor + bezprzewodowy odsłuch. Moim zdaniem jednak wzmacniacz koksi, ale mają pretekst że mikrofony ściągają bas. ; /

Pozdrawiam i dziękuję za odpowiedzi! Każda wskazówka jest na wagę złota!
Odpowiedz
Ale gubisz się bo nie pamiętasz co masz grać czy z powodu pojawienia się gitary, saxofonu i wokalu?
Odpowiedz
Ja takie rzeczy gram na dwa sposoby:

Podział taktowy i akordy.

[Obrazek: 2gy9kdg.jpg]

Cały tekst, który znam z melodią na tyle dobrze, że wiem jak się zmienia harmonia:

[Obrazek: fa56ch.jpg]

Z samymi początkami linijek nie daję rady, nieczytelne to dla mnie. Chałturnik ze mnie żaden, nie nadaję się do suchego odtwarzania, ale czasem trzeba. Wink
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości