Witam
Mam od pewnego czasu dylemat dotyczący dalszego inwestowania w nagłośnienie basowe.
Aktualnie mam głowę Fender Bassman 400, z której brzmieniowo jestem bardzo zadowolony i także inni grający na jamach na moim sprzęcie gratulowali mi fajnie brzmiącego zestawu. Póki co paczki nie mam, pożyczam od kumpla dedykowaną do tej głowy starą 410 Fendera (jeszcze bez Bass-reflexu).
Ostatnio ogrywałem nowe combo póki co mało znanej w światku basowym firmy SR Tech. Gra ładnie, ale bardzo sterylnie i hi-fi, i o ile do grania lekkich poezjo-śpiewano-szantowo-lekkich klimatów będzie elegancko, to obawiam się, że przy gęstszym miksie i cięższych klimatach może być różnie. Na dniach pojawi się zestaw head+paka, może to będzie inaczej grało...
Tyle tytułem wstępu.
Dylemat mój natomiast polega natomiast na tym, że mam teraz możliwość kupienia w bardzo okazyjnej cenie dedykowanej do posiadanej przeze mnie głowy paczek 410 i 115. Tyle, że szykują mi się od nowego roku grania zarówno w Łodzi, jak i w Kielcach, a słabo widzę noszenie samemu tej nielekkiej 410, przy mieszkaniu w Kielcach na 3. piętrze, parę razy w tygodniu w tę i wewtę.
Sam widzę następujące rozwiązania tej sytuacji:
-kupić te paczuszki i w przyszłości rozważyć jakąś 210 lekką do jeżdżenia,
-olać te stare paczki i kupić jakąś lżejszą
-sprzedać bassmana, kupić combo, albo lekką głowę i paczkę (np. to SR Tech) i ew. dokupić jakiś preamp (np ValveDrive) do cięższego grania
Macie jakieś inne sugestie lub propozycje, doświadczenia, czy cokolwiek innego? Z góry dzięki za wszelkie sugestie...
Mam od pewnego czasu dylemat dotyczący dalszego inwestowania w nagłośnienie basowe.
Aktualnie mam głowę Fender Bassman 400, z której brzmieniowo jestem bardzo zadowolony i także inni grający na jamach na moim sprzęcie gratulowali mi fajnie brzmiącego zestawu. Póki co paczki nie mam, pożyczam od kumpla dedykowaną do tej głowy starą 410 Fendera (jeszcze bez Bass-reflexu).
Ostatnio ogrywałem nowe combo póki co mało znanej w światku basowym firmy SR Tech. Gra ładnie, ale bardzo sterylnie i hi-fi, i o ile do grania lekkich poezjo-śpiewano-szantowo-lekkich klimatów będzie elegancko, to obawiam się, że przy gęstszym miksie i cięższych klimatach może być różnie. Na dniach pojawi się zestaw head+paka, może to będzie inaczej grało...
Tyle tytułem wstępu.
Dylemat mój natomiast polega natomiast na tym, że mam teraz możliwość kupienia w bardzo okazyjnej cenie dedykowanej do posiadanej przeze mnie głowy paczek 410 i 115. Tyle, że szykują mi się od nowego roku grania zarówno w Łodzi, jak i w Kielcach, a słabo widzę noszenie samemu tej nielekkiej 410, przy mieszkaniu w Kielcach na 3. piętrze, parę razy w tygodniu w tę i wewtę.
Sam widzę następujące rozwiązania tej sytuacji:
-kupić te paczuszki i w przyszłości rozważyć jakąś 210 lekką do jeżdżenia,
-olać te stare paczki i kupić jakąś lżejszą
-sprzedać bassmana, kupić combo, albo lekką głowę i paczkę (np. to SR Tech) i ew. dokupić jakiś preamp (np ValveDrive) do cięższego grania
Macie jakieś inne sugestie lub propozycje, doświadczenia, czy cokolwiek innego? Z góry dzięki za wszelkie sugestie...
Fender Jazz Bass MIA, HB JB40FL -> Korg Pitchblack -> Boss OC-2 -> MXR Octave Bass Deluxe -> EHX Deluxe Bass Big Muff Π -> Marshall VBA 400 -> Marshall VBC 412
Alfik napisał(a):a może do rocka jak sama nazwa wskazuje zastosować jednak jazz basa