04-03-2013, 01:54 PM
(04-03-2013, 12:47 PM)Basstard napisał(a):(04-03-2013, 12:36 PM)papkin napisał(a):(04-03-2013, 12:34 PM)Basstard napisał(a):(04-03-2013, 12:28 PM)OMSON napisał(a): Mnie się najbardziej takie oznaczenie podoba:
Takie będę miał (i mam nadzieję, lakier tak wyjdzie...)
ORGAZM.
tylko cena może troche to podniecenie ostudzić...
Miałem w łapach kilka F-Bassów, w tym fretlessa. Wierz mi, są warte tych pieniędzy.
(04-03-2013, 12:38 PM)Marcin S napisał(a): 1. no na tym właśnie polegało moje spostrzeżenie, o tym konserwatyzmie. Jednak popularność Precla nie czyni z Alembica nowinki, nic nie jest nowinką przez 40 lat, i relatywnie (w tym przypadku w porównaniu do P i J zwłaszcza) niewielka popularność tego nie zmienia.
2. a to nie jest tu obligatoryjne?
1. Oczywiście, że nie czyni. Co nie zmienia faktu, że prawdziwi muzyczni konserwatyści uznają jedynie "oldschoolowe" konstrukcje Fendera, Gibsona i Rickenbackera.
2. Nie, ale pozwala się poczuć jak wśród swoich
mi sie wydaje że to są wszechobecne , wszędziesłyszalne brzmienia, odkąd zaczynamy słuchać muzy , to zawsze jest fender, jazz czy p-bass, ale fender, on sie wlewa w naszą krew.. ha..ha...jak gorzoł..