05-27-2013, 03:06 PM
W skrócie, chodzi o to, że użytą technikę determinuje sposób przekazania tego, co roi nam się w głowie, czyli po prostu muzyka. Ćwiczenie techniki i urabianie flozofii w oderwaniu od kontekstu twórczo-muzycznego, jest bez sensu. Czyli co z tego, że zagrasz równo pod linijkę, jeśli jedyne na co Cię stać, to odegranie tego co stworzył ktoś inny... Nawet jeśli zagrane będzie 800x "ładniej" od oryginału
Technika związana jest z przekazem... Zatem wypada mieć coś do przekazania.
Wystarczy porównać Wootena a Pilichowskiego...
Wystarczy porównać Wootena a Pilichowskiego...

