Nie oceniam swoich kompetencji na podstawie ilości punktów na forum dyskusyjnym, ale dziękuję.
To jest połączenie artysta/odbiorca, nie ma tego nigdy bez drugiej strony! Tak więc nie da się tego ocenić/zmierzyć - każdy reaguje inaczej.
Dla mnie np. Sabaton to na pierwszy rzut oka siermiężna, przygłupia padlina ale jak poczytałem jak wiernych mają fanów, ilu ludzi tego słucha i jak konsekwentnie robią swoje schowałem sobie swoją - znakomitą - opinię w stosowne do takich opinii miejsce. Złego słowa od tego czasu o chłopach nie powiem - trzeba uszanować.
Nie mylmy też nachalności z emocjami - to, że ktoś nie tnie się na scenie i nie płacze po każdej zwrotce, nie znaczy, że numer jest w jakiś sposób gorszy od takich gdzie emocje są bardzo na wierzchu. Polecam album Warrena Zevona "transverse city" - 100% plastikowego soundu z lat 80tych, beznamiętne, obojętne wokale a mnie numer (bodajże) "they moved the moon" kompletnie rozpierdala i na poziomie emocjonalnym i rzemieślniczo/muzycznym.
(07-31-2013, 12:30 PM)Bolem napisał(a): Nikt nie pisze, że Nickelback nie umieją grać. Piszemy, że brzmią świetnie ALE brakuje nam trudno uchwytnego przekazu emocjonalnego. Dla mnie nie ma "tego czegoś", co sprawia, że zespół jest wyjątkowy. Jak pisałem jest to tak subiektywna i indywidualna sprawa, że nie ma jak o tym dyskutować.
To jest połączenie artysta/odbiorca, nie ma tego nigdy bez drugiej strony! Tak więc nie da się tego ocenić/zmierzyć - każdy reaguje inaczej.
Dla mnie np. Sabaton to na pierwszy rzut oka siermiężna, przygłupia padlina ale jak poczytałem jak wiernych mają fanów, ilu ludzi tego słucha i jak konsekwentnie robią swoje schowałem sobie swoją - znakomitą - opinię w stosowne do takich opinii miejsce. Złego słowa od tego czasu o chłopach nie powiem - trzeba uszanować.
Nie mylmy też nachalności z emocjami - to, że ktoś nie tnie się na scenie i nie płacze po każdej zwrotce, nie znaczy, że numer jest w jakiś sposób gorszy od takich gdzie emocje są bardzo na wierzchu. Polecam album Warrena Zevona "transverse city" - 100% plastikowego soundu z lat 80tych, beznamiętne, obojętne wokale a mnie numer (bodajże) "they moved the moon" kompletnie rozpierdala i na poziomie emocjonalnym i rzemieślniczo/muzycznym.