Paczki Markbassa ukrywają niedoróbki w brzmieniu basu i umiejętnościach grającego. Na Marku mój Cort brzmi jak Fender a MPG jak, nie wiem, Fodera. Dobra, może przesadzam, ale strasznie ugładza. Przesłuchałem ostatnio nagrania z prób gdy grałem na Marku (head i paka na neodymkach) i doszedłem do wniosku że w porównaniu do zestawu Warwick 410/Profet 5.3 (? - taki fajny, z eq graficznym i kilkoma opcjami choinkowymi) brzmi ładniej, ale nie lepiej. Lepiej, jeśli nie chce się łapać błędów. Na W słyszę niedoróbki, w sumie jest jakiś pazur. Marek ma spilnikowane nieco. Środek - miazga - jest genialny w kolumnach Markbassa. Ale jest zbyt spokojny. Zbytnio wygładza atak, fretbuzz ginie, taping nie brzmi tak, jak powinien. Slap brzmi ładnie, "okrągło", ale nie gram nim na co dzień. Pod kostką sprawuje się lepiej klasyczna konstrukcja, mimo że tańsza (Łorłokołska).
Neodymki są super jeśli ma się kłopoty z kręgosłupem (które miewam) - wtedy jest jednak kompromis. Paczkę 410 Marka podnoszę jedną ręką, Warwicka... Oj nie wiem, czy bym podniósł tak łatwo.
Neodymki są super jeśli ma się kłopoty z kręgosłupem (które miewam) - wtedy jest jednak kompromis. Paczkę 410 Marka podnoszę jedną ręką, Warwicka... Oj nie wiem, czy bym podniósł tak łatwo.