Bo się spinasz przed graniem. Luzuj łapy zawsze, barki, ramiona wszystko musi być luźne.
Ja jak już muszę się rozgrzać przed graniem to pitolę coś wymagającego biegania po gryfie - parę minut non stop i raczej starcza. Np. akordy jakieś przez tyle oktaw ile się da - pryma, tercja (na tej samej strunie), kwinta sepytma i oktawę wyżej itp. Albo 1-3-5 przedz 2 oktawy po kolei co pól tonu kolejny akord - wymusza ciągłą orientację na gryfie.
Bo granie numerów które gram od paru lat i cdura w 1 pozycji to już raczej nic mi nie daje. Pracuję trochę nad ekonomią ruchu i to daje radę - jak są proste riffy pt otwarta struna 2 próg, 3 próg na zmianę (typowe pierdoły w Dm) to generalnie nie macham całą łapą tylko 2ma palcami - i ciągle trzymam gryf z tą samą siła nacisku - nie ma ciągłego rozluźniania (otwarta struna) i spinania łapy (dociskanie progu). To mi sporo dało też jeśli chodzi o stuki puki.
Ja z urazów mam tylko długotrwałą traumę psychologiczną w wyniku obcowania z gitarzystami. Aha i lekki tinnitus.
Ja jak już muszę się rozgrzać przed graniem to pitolę coś wymagającego biegania po gryfie - parę minut non stop i raczej starcza. Np. akordy jakieś przez tyle oktaw ile się da - pryma, tercja (na tej samej strunie), kwinta sepytma i oktawę wyżej itp. Albo 1-3-5 przedz 2 oktawy po kolei co pól tonu kolejny akord - wymusza ciągłą orientację na gryfie.
Bo granie numerów które gram od paru lat i cdura w 1 pozycji to już raczej nic mi nie daje. Pracuję trochę nad ekonomią ruchu i to daje radę - jak są proste riffy pt otwarta struna 2 próg, 3 próg na zmianę (typowe pierdoły w Dm) to generalnie nie macham całą łapą tylko 2ma palcami - i ciągle trzymam gryf z tą samą siła nacisku - nie ma ciągłego rozluźniania (otwarta struna) i spinania łapy (dociskanie progu). To mi sporo dało też jeśli chodzi o stuki puki.
Ja z urazów mam tylko długotrwałą traumę psychologiczną w wyniku obcowania z gitarzystami. Aha i lekki tinnitus.