Zdjęcia Sprzętu!

[herp]

Powiem szczerze, od 6,5 roku mam jazza, gram lat 8. I na początku miałem straszną preclofobię. Moj P ma bardzo wąski gryf jakk na precla (38mm), ale myślę, że gram juz na tyle dobrze, że przyzwyczaiłbym się.

Acz nie ukrywam, marzy mi się jakiś medium scale/short scale.

[3cina]

Nie widzę sensu trzymania 30 basów w kolekcji bo jak na nich nie grasz to tracą brzmienie, poza tym bierzesz taki bass po miesiącu i musisz się uczyć na nim grać od nowa

Alfik jak często grasz na poszczególnych basach?

fretless 2h dziennie jak mam tylko tyle czasu to na innych nie ćwicze
sienna precel wymiennie 0.5 - 3 h dziennie w zależności d ilości czasu zwykle koło godziny, Na spalted maple nie gram prawie wcale - jest na koncerty (których prawie nie ma... ) i do specyficznych brzmień w studiu.

czyli de facto grasz na dwóch z tych czterech? kurde myślałem że jeśli masz je na miejscu (w pracy) to możesz sobie na wszystkich częściej pograć.
Czyli złoty środek to 2-3 basy? ;- )

[Alfik]

Nie widzę sensu trzymania 30 basów w kolekcji bo jak na nich nie grasz to tracą brzmienie, poza tym bierzesz taki bass po miesiącu i musisz się uczyć na nim grać od nowa

Alfik jak często grasz na poszczególnych basach?

fretless 2h dziennie jak mam tylko tyle czasu to na innych nie ćwicze
sienna precel wymiennie 0.5 - 3 h dziennie w zależności d ilości czasu zwykle koło godziny, Na spalted maple nie gram prawie wcale - jest na koncerty (których prawie nie ma... ) i do specyficznych brzmień w studiu.

czyli de facto grasz na dwóch z tych czterech? kurde myślałem że jeśli masz je na miejscu (w pracy) to możesz sobie na wszystkich częściej pograć.
Czyli złoty środek to 2-3 basy? ;- )

W cyklu dziennym raczej tak - oczywiście np dziś mam wole więc pogram na wszystkich po pare godzin ale, prawda jest też taka, że na wszystkim brzmię prawie tak samo - nie ma sensu trzymać 10ciu jazzów wystarczy tylko tego na którym najbardziej lubi się grać, to samo z preclami... Potem mi przykro, że nie gram na tej basi tylko na tamtej...

Odwiedził mnie Krzysiu Jaworski Z Chemii z dwoma zajebistymi preclami - śliniłem się na nie zanim kupiłem cherry sunburst i cóż chciałbym mieć wszystkie ale... w opcji hiwatt Drive najlepiej sprawdzał się mój. Krzysia wygrywały w opcji vintage 60ties (ala jammerson) i funk + cios na czystej barwie. Problem w tym, że vintage w zasadzie nie gram, a funk wolę grać na jazzie, więc gdybym miał 3 to na dwa z nich bym patrzył zamiast na nich grać. Co innego z wzmacniaczami - one nie tracą brzmienia jak się na nich nie gra więc czym więcej kolorów do palety tym lepiej zwłaszcza w studio.

Biorę do ręki czasem jakąś Pedullę ostatnio MTD i Modulusa i myślę sobie kurcze zajebiste basówki... ale wiem, że po dwóch dniach zachwytu wróciłbym do grania na tym co zwykle.

[Doman]

Alfik:
Coś więcej na temat Pedulli możesz skrobnąć? Bardzo mnie interesowały te instrumenty swojego czasu (tzn teraz, ale przegrały z ZONem).

[groza]

Jawor lubi vintydz. Nawet na swoim Kenie brzmi oldskulowo.

[Alfik]

Alfik:
Coś więcej na temat Pedulli możesz skrobnąć? Bardzo mnie interesowały te instrumenty swojego czasu (tzn teraz, ale przegrały z ZONem).

świetne drewno świetne wykonanie.
Klon + heban + bartolini IMO równa się doskonały balans całosci.

Pięknie brzmią solo (chyba najbardziej mi się podobają) ale w miksie nie giną - bardzo dobrze się miksują słychać wszystko choć to nie są agresywne basy. Bezpośrednie porównanie do zona miałem parę lat temu Zon grał świetnie ale wygrała pedulla ze względu na mniej sterylne bardziej organiczne brzmienie.

a to chyba najśliczniejszy bass na świecie


jak będę bardzo bogaty to kupię i będę się na niego gapić

---

Jawor lubi vintydz. Nawet na swoim Kenie brzmi oldskulowo.

To prawda Z resztą ten Ken to całkiem niezły egzemplarz.

[groza]

Ta, najlepsze, że dokładnie o tej serii Ken Smith przyznał, że może niekoniecznie i lepiej fendera kupić

[przemak]

Na etapie realizatora muzyka, który dopiepsza się do wszystkich z sobą samym na czele normalka...
Mało świadomy muzyk z rozbuchanym ego może nie zauważyć...

Rodzą się czasem geniusze - zwykle multiinstrumentaliści, którzy grają na wszystkim i nie mają żadnych problemów manualnych ale to promil muzyków.

Nawet Jaco mówił, że ćwiczy na basie z gryfem od precla (szerszym) po to aby na jobach łatwiej grało mu się na jazzie...
a Jaco był Bogiem...

Ale to dotyczy tylko precla
Mam też np. taki całkiem fajny instrument - zdjęcie, żeby było w temacie:

i on jest całkiem inny, i z takim przestawieniem się nie mam w sumie żadnych problemów. Nie gram na nim, ale daję radę. Natomiast precle powinny być takie same, a nie są - gryf, w nowym korpus bardziej "kanciasty" - i przesiadka między dwoma bardzo podobnymi instrumentami jest trudniejsza, niż między różnymi. W sumie to po co mi dwa precle?

[Maciejeq]

Przemak, a może to po prostu kwestia tego, że Ibanezy mają bajecznie wygodne gryfy i rzeczywiście tego nie idzie odczuć?
Też mam ibaneza, jednego z najniższych serii, ale do ergonomii gryfu nie mam żadnych zastrzeżeń. Jest fajnie

Mam pod ręką Greco, Stingray'a i tego Ibaneza. Brałem przed chwilą w łapę każdego z nich i przeskok ibanez - greco jest malutki, zaś MM - reszta kolosalna. Może niektóre gryfy są mniej, a niektóre bardziej?

[przemak]

Przemak, a może to po prostu kwestia tego, że Ibanezy mają bajecznie wygodne gryfy i rzeczywiście tego nie idzie odczuć?
Też mam ibaneza, jednego z najniższych serii, ale do ergonomii gryfu nie mam żadnych zastrzeżeń. Jest fajnie

Mam pod ręką Greco, Stingray'a i tego Ibaneza. Brałem przed chwilą w łapę każdego z nich i przeskok ibanez - greco jest malutki, zaś MM - reszta kolosalna. Może niektóre gryfy są mniej, a niektóre bardziej?

Ten Ibanez jest bardzo fajny, rocznik 91, w ogóle wyjątkowy, chyba z historią, smutną bardzo (ale tego nie jestem pewien). I gryf ma faktycznie bardzo wygodny, wyścigowy, ale... różnica między moimi dwoma preclami mnie wkurza - w dodatku stary squier leży mi lepiej (nic dziwnego w sumie)

[groza]

Był kiedyś gość na forum - miał takiego czerwonego ibaneza i grał mu ten bas lepiej od 95% próbek które tutaj wrzucamy. Jakaś zajebiście trafiona sztuka to była.

Ja na soundgearach nie mogę grać - męczę się strasznie, za cienkie są dla mnie.

[zwinny]

a gość z Varius Manx nie grał na podobnej? lubiłem jego brzmienie.

[przemak]

Ja też nie mogę na nim grać, bo lubię grać "rozwalony" na siedząco-półleżąco, i jak prawą ręką przycisnę przedramieniem za mocno, to się skubany wygina i struny leżą na gryfie. Precel na takie coś jest niewrażliwy
Ten mój egzemplarz prawdopodobnie należał do kolegi, Wojtka Rzeźniczaka, który zginął w wypadku samochodowym. Pamiętam, bo mu go czasem lutowałem w środku w przerwie w nagraniach. Ja go kupiłem parę lat temu na allegro, sprzedawca twierdził, że bas grał w Opolu i w Sopocie, co by się zgadzało, ale kontakt był ciężki i nic więcej nie wyciągnąłem. Przyjechał w stanie dość kiepskim, za niewielką kasę w sumie.

[Lanek]

Jackson CMG David Ellefson kupiony rok temu, Ampeg B1r i GK MB212, grzmi aż miło

[Doman]

Nie wiem czy było, ale parę osób może się poślinić na dingwalle.