Trzeba ściszyć radio przede wszystkim i przywitać się z Forum - co zatem czynie na początek
Czytam tą "Ampegową dynastię" i uznałem że tutaj zapytam.
Po Nowym Roku stuknie mi dwa lata jak gram na basie - więc jestem jeszcze na etapie poszukiwacza. Mam mniej więcej w głowie co i jak. Podoba mi się leciutko przesterowane, klekoczące brzmienie kapel punkrockowych.
Trafiłem rok temu na okazję kupienia praktycznie nowego PF-500. Nie mogę jednak uzyskać na nim tego "brudu", "drajwu" czy jak to nazwać. Zdecydowanie lepiej brzmią np nagrania tych próbek:
https://youtu.be/e2yJMsB9z8w
Nie ma w tym zestawieniu Portaflexów jak mniemam z powodu tego, że maja mniej Ampega w Ampegu od reszty.
Jak ustawiam GAIN tak, żeby był lekki przester - to na strunach "basowych" brzydko buczy a "wiolinowe" ładnie brzmią. Jak cofnę lekko GAIN żeby "basowe" lekko mruczały - "wiolinowe" brzmią czysto.
Najlepiej brzmi jak gram mocno palcami z długimi paznokciami (ale z racji mojej pracy - posiadanie długich szponów nie wchodzi w grę), dobrze brzmi też kostką, ale wtedy ręka się szybciej męczy i po dwóch piosenkach tak zagranych muszę zagrać chociaż jedną palcami.
Próbuję z Zoom B3 ale również nie brzmi mi to tak jak mam w głowie wymarzone
I jeszcze jedno - jak w basie podbije trochę środek - przesterowuje się lepiej. Ale wtedy brzmienie robi się (choć jest ciut głośniej) jakby przytłumione, schowane za czymś ale i pozbawione basu. Podbijam Wtedy też bas. Dla porównania - podbijanie dołu i środka na wzmacniaczu daje inny, gorszy efekt.
Doszedłem do wniosku, że to "wina" PF-500, który do grania czysto lub prawie czysto jest spoko, ale za cholerę nie mogę uzyskać akceptowalnego lekkiego przesteru. Pomyślałem o zamianie choćby na B2RE.
Czy dobrze kombinuję, czy jednak jeszcze mało wiem i mało się nakręciłem?