Mi zdarzyło się grać na tym koncert (head + jakaś paczka samoróbka, nienajgorsza muszę przyznać 2x10 + 1x15) i byłem nawet miło zaskoczony. Z przebijalnością nie miałem problemów, brzmieniowo też nie najgorzej (góra + środek podbite, dół regulowałem preampem w basie), Jedna rzecz która mi się w tym headzie nie podobała to wbudowany octaver który dla mnie nie brzmiał w ogóle jak octaver. Ale to akurat nic ważnego.
Generalnie head dawał radę, i brzmienie miał uniwersalne- użyczał nam go kumpel który grał pop-punk, potem przyszedł czas na mocno fixowanego rocka i jeszcze na dokładkę metal- i przebijało się to bez problemu wszędzie (graliśmy na miejscowym przeglądzie no a że nasze miasto duże nie jest, to większość z nas się zna i można było pozwolić na takie pożyczanki
. Także ja mam z nim miłe wspomnienia.
A co do pytania o zmianę brzmienia- nie zauważyłem jakiejś kolosalnej zmiany w brzmieniu, brzmiało mi to zupełnie podobnie do posiadanego w tamtym czasie Laney'a RB7 (który raczej swojego charakteru nie narzuca, tak jak podobno mają to ampegi).
#Pea
W sumie to racja, każdy na pewno w jakimś stopniu zmienia brzmienie basu, ale czy każdy ma niepowtarzalny charakter? To w sumie zależy jak rozumieć "niepowtarzalny".....