Management
#16
(08-06-2010, 09:06 PM)Criswell napisał(a): Baton, istnieje również opcja, i tu już żadna determinacja nie pomoże, że gracie, że tak powiem, obiektywnie chujową muzykę. Nie twierdzę, że tak jest, ale możliwość istnieje, prawda? Trzymam kciuki za każdego grajka, ale czasami po prostu... nie ma tego czegoś i koniec.

Szczerze mówiąc, to odczuwam coś zgoła odwrotnego jeśli chodzi o muzykę która trafia do radia, na listy "przebojów" itd...
Odpowiedz
#17
(08-06-2010, 02:28 PM)Zenek_Spawacz napisał(a): Trzeba zmienic podejscie ... Moze wlasnie lepiej jest olac profesjonalizm i ograniczyc sie do grania dla przyjemnosci ?
Mi zawsze (lub prawie zawsze ) granie sprawialo radosc , wiec ograniczylem sie do zabawy i czuje sie z tym znakomicie.

Gorzej, jeżeli a) "normalna" praca zaczyna z tym graniem kolidować, b) nic innego tak naprawdę się nie potrafi...

Za to podoba mi się to, co napisali Groza i sZ!. Bardzo.
Odpowiedz
#18
Jak dla mnie to przede wszystkim muzyka - taka z którą zespół się dobrze czuje i wie, że chce iść w tą stronę, dodatkowo jest to zagrane z takim powerem, że publika, która ich nie zna od razu to łyka, nawet ich nie znając. Zrobiłem jakieś 50 koncertów, patrząc na przez zespoły, które na nich grały wytypowałem sobie 3 takie najlepsze - nie ważne czy rock, metal czy regge i powiedzmy, że moje prognozy się sprawdziły - te kapele w perspektywie 2-3 lat odniosły sukces. Jakąś tam miarą może być to, że za granie swojego niezmienionego materiału biorą min. 3k za 1-1,5h grania na 4 osoby. Co do menago - proponuję sobie przekalkulować co taki człowiek daje znanemu/nieznanemu zespołowi, ile w to włoży czasu, pieniędzy etc. Miałem taką ofertę - mamy juz wydane 2 płyty, mielismy trasę z Heyem, jak nam ustawisz 6-8 koncertów miesięcznie (czyli ogarnięcie klubu, hotelu, spania, żarcia, sponsorów, promocji, plakatów ...) to dostaniesz może 800zł. Jak dla mnie to sie nie kalkuluje.
Odpowiedz
#19
(08-06-2010, 02:32 PM)baton napisał(a): No ja mam odwrotnie niestety.. jak z kapelą nie idzie to w domu praktycznie w ogóle nie chce mi się grać.
Dodatkowo jak widzę że w kapeli nie ma perspektyw na jakiś tam sukces, to też nie chce mi się grać Smile
Nie planuje oczywiście żyć z muzyki, ale zależy mi na regularnym koncertowaniu. Granie dla samego granie niestety już mi się znudziło z biegiem czasu.. Czasami chciałbym żeby mi się chciało, no ale się nie chce Wink

Jak do tego jesteś impulsywny, to rzucisz granie, sprzedasz sprzęt i będzie pozamiatane. (znam taki przypadek)

Jeśli chcecie coś więcej osiągnąć to myślę, że przeglądy warto grać. To co że nie wygracie bo w chujowej kapeli która też tam grała, gra synalek członka komisji/radnego/czy innego ustawionego. Ludzie słuchają i jak im się podoba to reklamują. Jeśli ktoś was zauważy, to postara się żeby was gdzieś wcisnąć. Wydaje mi się że dobrze by było zakręcić się w radio lub telewizji. (Baton tvs, tvp3 i niezliczone radia, lokalnie można się szybko ustawić). Orkiestry Owsiaka, Brudstok i inne większe imprezy (dni miasta itp) trzeba się czasem nagiąć (chociaż gracie sofciarską muzę więc nie trzeba się aż tak gimnastykować). Trzeba wysyłać maile, łazić i pytać, ogólnie poświęcić kupę czasu na złapanie tego właściwego kontaktu.



Ciśnienia chłopaki macie jakieś. Więcej luzu, będzie co ma być. Dla mnie liczy się tylko granie dla grania, a jak ktoś dodatkowo chce za to płacić to jest git. Ważne żebym był zadowolony z tego co robię. F.T.W!
Odpowiedz
#20
Trzeba odpowiedzieć na dwa ważne pytania.

Czym jest muzyka? -> Wszystkim, najważniejszym częścią mojego życia, w ogóle całym moim życiem. -> Znaczy trzeba zapierdalać i skupić się tylko na niej. Przestać zajmować się głupotami i nastawić się na granie i tworzenie muzyki.

Czy chce żyć z muzyki? -> Tak, chciałbym. -> To trzeba w końcu zacząć zapierdalać i skupić się nad swoim rozwojem. Jednocześnie znaleźć ludzi, którzy tak samo jak Ty, pokładają w muzyce swoje nadzieje. Ewentualnie załapać się do grania w zespole który już osiągnął coś. No ale trzeba być i zajebisty i mieć znajomości.

Jeśli człowiek nie chce, nie może się poświęcić, to powinien zejść na ziemie i cieszyć się z tego co ma, tzn z amatorskiego grania. Jak jest praca, szkoła, inne rzeczy które skutecznie odciągają i zabierają czas (zdarza się często że i kobieta/rodzina należą do czasopochłaniaczy), to trzeba sobie uświadomić, ze gwiazdą się nie będzie. Jeśli człowiek się nie poświęci dla muzyki (nawet w najmniejszym stopniu), to manager tym bardziej nie pomoże. Tak sądzę. Wink
Odpowiedz
#21
SeBas - ale zanim już się osiągnie punkt, gdzie można przeżyć z grania (nie mówię o komfortowym życiu, tylko przetrwaniu), też z czegoś trzeba żyć, prawda?
Odpowiedz
#22
Znajomy zespół z Radomia "wybił się" całkiem niedawno, dwie płyty, trochę koncertów. Tylko że zanim to się stało to naprawdę mocno się starali, załatwiali koncerty, wszędzie gdzie się dało, konkursy, przeglądy, jednocześnie tworzyli ze znajomych potężną machinę napędzającą promocję. Włożyli w to naprawdę kupę roboty, nie mówiąc już o tym że opinie nie zawsze były przychylne. Management jest, ale zanim się pojawił pracy było w ch**.
Odpowiedz
#23
SeBas ma racje jeśli się nie reprezetuje poziomu no to kto ma sie zainteresować zespołem.Jeżeli zespół zapierdala niemiłosiernie i teksty trafiają do ludzi to nie wierze ,że nie można prosperować w sensie grać koncertów dla ludzi i samego siebie.Wiadomo cieżko jest wejsc na rynek polski i prosperować tak ze mozna z tego zyć ale jest to do zrealizowania jak się zajebiście che.Przykładem chociażby są zespołu coma,behemoth,decapitated trafili zajebiscie w gusta ludzi i zyją z muzy.A nie było łatwo kolesie poświęcili bardzo dużo zeby dojść tam gdzie są teraz.
lootnick mrbass - red fighter - bs BRB LB 212N - boss gt10b - korg pandora mini - zoom q3 hd - phil jones cable - cordial cables - barczak cases
Odpowiedz
#24
(08-09-2010, 06:36 AM)paluch1986 napisał(a): Znajomy zespół z Radomia "wybił się" całkiem niedawno, dwie płyty, trochę koncertów. Tylko że zanim to się stało to naprawdę mocno się starali, załatwiali koncerty, wszędzie gdzie się dało, konkursy, przeglądy, jednocześnie tworzyli ze znajomych potężną machinę napędzającą promocję. Włożyli w to naprawdę kupę roboty, nie mówiąc już o tym że opinie nie zawsze były przychylne. Management jest, ale zanim się pojawił pracy było w ch**.

Brown? Grali w tamtym roku w Lubartowie. Świetna kapela Emotka_2755
Odpowiedz
#25
Brown jest z Rzeszowa, zespół na C Wink
Odpowiedz
#26
To sorry za zamieszanie w takim razie.
Odpowiedz
#27
Basstard, oczywiście! Trzeba za coś żyć, pracować, mieć co włożyć do gara. I tu się zgadzam Tobą. Emotka_2755

Granie trzeba sobie zaplanować i wiedzieć co się chce osiągnąć. Z początku najważniejsza jest (powiedzmy) szkoła i muzyka - jak się młodym jest i zaczyna grać. Potem, studia, muzyka i nagle pojawia się praca. W między czasie jest jeszcze pewnie kobieta. Z roku na rok zaczyna doba mieć za mało godzin. A jeszcze jak pojawi się dziecko, to trzeba coś odstawić na boczny tor... no i rodziny oraz pracy nie odstawisz... poleci muzyka.

Trudno jest pogodzić to wszystko. Mam ten niefart, że gram z ludźmi dla których muzyka spadła w hierarchii już na dno, i jest dodatkiem do życia. Szkoda, bo ciągle widzę w nas potencjał (powiedzmyTongue), żeby tworzyć coś zdatnego do słuchania. Jednocześnie nie liczę na karierę, nie poszukuję manago, nie latam za zespołami żeby je supportować. Widzę jak jest i jakie jest życie. Chce po prostu grać, bo muzyka i kompletowanie sprzętu to moja pasja.
Odpowiedz
#28
Hej ho!

Dzięki za wszystkie rady Smile
Wygląda na to, że kryzys zażegnany - pojawiło się kilka fajnych koncertów, występ w TE, no i potencjalny menago na horyzoncie..

I tutaj przechodzę do sedna sprawy - jakie macie układy z menadżerami?
Myślałem o umówieniu się na jakiś konkretny % z grania + wgląd w umowy.
Jaki % wg was jest uczciwy?

W przypadku większego grania (np. za 5k zł) wydaje mi się że 20-30% jest ok, ale jeżeli jest granie w jakimś małym klubie za marną kasę to chyba żadnemu sensownemu menadżerowi nie będzie się tego chciało załatwiać za 200zł?
http://eluktrick.bandcamp.com
Ibanez Roadstar II RB650 (DiMarzio DP122) + Ampeg V4BH & SVT-CL + Trace Elliot 1048H
Odpowiedz
#29
Sprawa jest prosta, procent od koncertu (nie więcej niż 20%), im więcej koncertów załatwi, tym więcej będzie miał kasy. Tak przynajmniej ja bym robił Wink
Odpowiedz
#30
Tak też zaproponowałem wstępnie Smile
http://eluktrick.bandcamp.com
Ibanez Roadstar II RB650 (DiMarzio DP122) + Ampeg V4BH & SVT-CL + Trace Elliot 1048H
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 7 gości