O Punkrocku (odzyskany)
#61
skoro mówiąc o początkach muzyki punkrockowej potraficie mówić tylko o brudzie, nierównym graniu, hałasie i chuj wie jeszcze czym, nie poruszając tematu stylistyki '77, '82, '84, street, oi!, sxe, i wielu wielu innych, to ja wam odbieram prawo do dyskusji na ten temat...

Odpowiedz
#62
To Ty coś napisz, chętnie się czegoś dowiem Smile
Odpowiedz
#63
(02-04-2013, 05:22 PM)pbass napisał(a): Raczej chodzi o Bad Boys Blue, co nie?

To jeszcze KTOKOLWIEK o nich pamięta??? Po co???... Tongue

(02-04-2013, 08:10 PM)maRcin napisał(a): Dyskusja o dupie, w której to dyskusji nikt do niczego nie dojdzie. Poczytać mozna bo czasem padają ciekawe stwierdzenia jednak.
Panka nie słucham (choć darzę sympatią Stranglersów i JJ Burnel`a ), obce jest mi też podejście do instrumentu gdzieś tam z punka wychodzące (uważam , że jak malarz, reżyser, aktor czy pisarz bierze się za robienie sztuki to nie ma takiej opcji, że nie będzie miał choćby podstawowego warsztatu - nikt go nie kupi, jego sztuka przepadnie, rozbije się na braku fundamentów - o dziwo w muzyce popularnej jest na to taryfa ulgowa).
Mimo wszystko historia pokazuje, że punk był znaczącym elementem (trochę ideologicznym, trochę muzycznym). Wniósł sporo do popkultury i odświeżył znacząco krew. Dla mnie jest duzo istotniejsze to co po punku wyrosło, bez czego niektóre pozniejsze zespoły nie byłyby takie jakimi się stały - The Police, Talking Heads, U2 czy mój numer jeden King Crimson .

Bardzo rozsądny głos - przyznaję, że sam czasem o tym zapominam. I bardzo lubię Stranglersów. Choć oni w tym całym punkowym towarzystwie dość nietypowi byli. I Policów bardzo lubię. A Crimsonów, którzy na początku lat 80. byli mocno pod wpływem nowej, zminimalizowanej muzy, to już w ogóle wielbię.

Ja po prostu nie znoszę SP i drażni mnie punkowa filozofia, i tyle...

(02-04-2013, 08:50 PM)pytel napisał(a): skoro mówiąc o początkach muzyki punkrockowej potraficie mówić tylko o brudzie, nierównym graniu, hałasie i chuj wie jeszcze czym, nie poruszając tematu stylistyki '77, '82, '84, street, oi!, sxe, i wielu wielu innych, to ja wam odbieram prawo do dyskusji na ten temat...

Odbierać możesz, proszę bardzo, teraz zobacz, jak straszliwie nic więcej nie mówię na ten temat Tongue
Odpowiedz
#64
tego się właśnie kurwa bałem... Smile
przykład Sexpistols jest najgorszym z możliwych, bo jak już ktoś napisał wcześniej był to sztuczny twór...
wiele ciekawych kapel powstało niejako samoczynnie, ale co by nie mówić, chyba nikt przy zdrowych zmysłach nie będzie podważał istoty i wkładu muzyki punkrockowej w dalszy rozwój muzyki ogółem.

a dla tych co twierdzą że w punkrocku bas jest chujowy

http://youtu.be/g1Tl8LRV928
Odpowiedz
#65
A zna Pan Bad Religion teksty? Czy niezbyt?Smile

Jarek nawet ten durny punk rock nie jest dla takich dziadów jak my - jakbyś się urodził w dzielnicy robotniczej w anglii i w wieku 16 lat usłyszałbyś punk rocka to byś kompletnie inaczej gadał - gwarantuję.

Zresztą - wpływ tego nurtu na całą naszą kulturę był olbrzymi - co już dziś raczej się nie stanie po raz kolejny.
Odpowiedz
#66
tak.
Odpowiedz
#67
To do Basstarda pytanie było odnośnie punka z tekstami bez przekazu sensownego.
Odpowiedz
#68
(02-05-2013, 09:00 AM)groza napisał(a): Zresztą - wpływ tego nurtu na całą naszą kulturę był olbrzymi - co już dziś raczej się nie stanie po raz kolejny.

a to było potwierdzenie tego zdania tylko Smile
Odpowiedz
#69
Forum artystów kurwa jego mać!
Odpowiedz
#70
melomanów z miodem w uszach
Odpowiedz
#71
Widzę, że wszyscy mają obowiązek wielbić punka, inaczej co poniektórzy sypną delikatnie zawoalowanym epitetem...

Groza - nie wszystkie ale kilka znam. Nienajgorsze, do tego przyznaję, że ich poglądy w paru kwestiach są bliskie moim, ale nie jest to "mój" styl pisania. Generalnie Bad Religion nie jest najgorsze, acz... no nie trafia do mnie muzycznie. I co - za to też zostanę nazwany przez niektórych z Was "melomanem z miodem w uszach"?

Widzę, że obowiązuje tu dyscyplina w kwestii gustu a wyrażenie swojego zdania skutkuje wycieczkami ad personam. Ja nikogo nie zaatakowałem - no, może poza Sidem, ale jego tu nie ma, gdyż rozjebał się wiele lat temu na motocyklu wskutek jedynej rzeczy, którą potrafił, czyli naćpania się do nieprzytomności. Wg mnie i tak sporo za późno, ale chuj mu na grób.

Dobra, podsumuję to, co miałem do powiedzenia:

Punk mnie mierzi. Brzydzi mnie muzycznie i estetycznie. Są wyjątki (The Stranglers, których bardzo lubię i których mógłbym słuchać w kółko, ale oni byli nietypowi jak na cały ten nurt, potem zresztą poszli w inne rejony, niezbyt fascynujące nawiasem mówiąc; The Clash, którzy potrafili stworzyć kilka epokowych dzieł z genialnym "London Calling" na czele), ale one nie zmieniają ogólnego obrazu punka, który mnie odpycha. Dlaczego? To muzyczny turpizm. Celowa brzydota. A ja brzydoty nie lubię. Wystarczająco dużo jej wokół. Żeby to była jeszcze brzydota zaskakująca, odkrywcza, zabawna choćby (nie liczę tu Toy Dolls, których niektórzy zaliczają do punka, a dla mnie są fenomenalnie grającymi jajcarzami, którzy punkową estetyką się zwyczajnie bawią) - ale nie. Jest to brzydota zwyczajna, ordynarna, zmieszana do tego z nieprawdopodobnie naiwną ideologią. O naiwności wyznawców całego tego ruchu może świadczyć choćby to, że łyknęli bez popitki produkt, którym byli Sex Pistols - produkt przerażająco chujowej jakości, swoją drogą. A ja potrzebuję piękna (stąd moje zamiłowanie do prog-rocka). Potrzebuję też usłyszeć coś nowego, coś, o czym jeszcze nie wiedziałem (dlatego punkowe teksty w większości przypadków nie trafiają do mnie). A jeśli mam z własnej woli wystawić się na brzydotę - niech będzie ona wysmakowana, dziwna, niepokojąca. Nowa dla mnie.

I dlatego zapuszczę sobie teraz Varese'a. A potem pewnie wrócę do Zappy. Oni stworzyli coś nowego, coś, co wymagało odwagi ale i również ciężkiej pracy - a nie tylko wetknięcia sobie agrafki w nozdrze, rzucenia kilku frazesów dowodzących kompletnego oderwania od rzeczywistości a następnie rozpieprzenia nienastrojonej gitary na scenie.

A Wy rzucajcie sobie jajkami - wszak mam czelność mieć inne zdanie niż Wy.
Odpowiedz
#72
Problem w tym że nikt z nas nie zdefiniował pojęcia punk rocka. Jak to z definicjami bywa każdy pewnie ma w głowie inną. Jeśli punk rock ograniczał by się do agrafki i nihilizmu to ja też się wypisuję. Tak jednak nie jest, przynajmniej w moim mniemaniu. Dyskusja zaczęła się mniej więcej od tego że ktoś stwierdził iż punk rock miał żaden lub też jedynie zły wpływ na muzykę. Jak się okazuje wiele osób znalazło MUZYKĘ bądź punkrockową, bądź przynajmniej inspirowaną przez punk, którą określił jako DOBRĄ. Jesteśmy w domu. Punk miał w pływ na rozwój muzyki i zrobił dla niej trochę dobrego ( jak wiele kwestia indywidualna). Jeśli 90% rocka jaki powstaje na świecie to gówno, nie znaczy to że rock jest do dupy.

Co do wyobraźni również, a może przede wszystkim, w warstwie tekstowej po raz kolejny polecam tuzów z Kanady:



Basstard opinię możesz se mieć jaką chcesz jak dla mnie. Ja też mówię czasem kontrowersyjne rzeczy, z którymi wiele osób z forum się nie zgadza. Who cares Smile

PS. co do Zappy, to wszystkie moje ulubione"punkowe" czy też post punkowe zespoły uwielbiają Mistrza i w ten czy inny sposób słychać to w ich twórczości.
Mesa Boogie D-180 --> 2x Mesa Boogie 1x15 RR--> G&L L2000 1981'--> kable Mogami --> MXR M-80 --> Darkglass B3K --> TC Electronic Corona Chorus --> Rotosound Swing 66
http://www.inkwizycja.pl/
https://www.facebook.com/InkwizycjaZespol/info
http://www.sertyzur.bandcamp.com
http://www.facebook.com/sertyzur

[Obrazek: punk3.png]

Odpowiedz
#73
(02-06-2013, 09:35 AM)bunialski napisał(a): Problem w tym że nikt z nas nie zdefiniował pojęcia punk rocka. Jak to z definicjami bywa każdy pewnie ma w głowie inną. Jeśli punk rock ograniczał by się do agrafki i nihilizmu to ja też się wypisuję. Tak jednak nie jest, przynajmniej w moim mniemaniu. Dyskusja zaczęła się mniej więcej od tego że ktoś stwierdził iż punk rock miał żaden lub też jedynie zły wpływ na muzykę. Jak się okazuje wiele osób znalazło MUZYKĘ bądź punkrockową, bądź przynajmniej inspirowaną przez punk, którą określił jako DOBRĄ. Jesteśmy w domu. Punk miał w pływ na rozwój muzyki i zrobił dla niej trochę dobrego ( jak wiele kwestia indywidualna). Jeśli 90% rocka jaki powstaje na świecie to gówno, nie znaczy to że rock jest do dupy.

Co do wyobraźni również, a może przede wszystkim, w warstwie tekstowej po raz kolejny polecam tuzów z Kanady:



Basstard opinię możesz se mieć jaką chcesz jak dla mnie. Ja też mówię czasem kontrowersyjne rzeczy, z którymi wiele osób z forum się nie zgadza. Who cares Smile

PS. co do Zappy, to wszystkie moje ulubione"punkowe" czy też post punkowe zespoły uwielbiają Mistrza i w ten czy inny sposób słychać to w ich twórczości.

Masz rację - sam przyznałem, że lubię Stranglersów, i to bardzo.

A to Nomeansno, które wrzuciłeś... O kurde, zacne to!
Odpowiedz
#74
(02-06-2013, 09:54 AM)Basstard napisał(a): A to Nomeansno, które wrzuciłeś... O kurde, zacne to!

Mam wrażenie, że umknęło Ci sporo rzeczy Wink NMN to legenda (garowy gra w jazzowy sposób) Big Grin
Odpowiedz
#75
No i jest jeszcze nowy punk rock, ja tam bym chciał tak nie umieć grać.



Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 11 gości