Mix tips & tricks
#46
(11-19-2013, 09:11 PM)OMSON napisał(a): Ja mam pytanie błądzącego we mgle: czy wypuszczenie sygnału z DI wzmacniacza do interfejsu audio, to dobry pomysł, czy zupełnie zbędny w warunkach domowych? Pytam, bo będę miał teraz wolnego wzmaka na chacie...

Można spróbować, ale...
Wzmacniacz basowy ma za zadanie zapewnić dobre brzmienie basu z kolumny do niego (wzmacniacza) podłączonej. Kolumna basowa, jakakolwiek by nie była, monitorem studyjnym z liniową charakterystyką nie jest, stąd konieczność czasem głębokiej korekcji barwy we wzmacniaczu, żeby "było dobrze słychać". Czyli to, co wydostaje się z wyjścia liniowego wzmacniacza (po korekcji) nijak ma się do brzmienia z kolumny - to który sygnał jest lepszy? Korektor wzmacniacza basowego ma za zadanie dopasowanie brzmienia do charakterystyki przenoszenia paczki basowej, i nie jest korektorem studyjnym.
Większość wzmacniaczy też może pobierać sygnał z samego przedwzmacniacza, sprzed korekcji i innych bloków. Wtedy to może mieć sens, bo taki stopień wstępny po pierwsze jest dopasowany do instrumentu (chociażdobre wejście instrumentalne też) a po drugie zapewnia trochę zniekształceń, co przekłada się na lepszą słyszalność basu w miksie.
Ale w sumie IMO szkoda sensu, choć oczywiście YMMV Wink


http://nagrywamy.com/
Squier Precision MiJ SQ '84, Lester Precision, Ibanez Soundgear MiJ '91, Harley Benton PB-20, Fender Bassman SP3100, Carvin R600, TC Electronic BG250, Boss CS2
Odpowiedz
#47
(11-19-2013, 09:11 PM)OMSON napisał(a): Ja mam pytanie błądzącego we mgle: czy wypuszczenie sygnału z DI wzmacniacza do interfejsu audio, to dobry pomysł, czy zupełnie zbędny w warunkach domowych? Pytam, bo będę miał teraz wolnego wzmaka na chacie...

SVT3 przyszło? Smile

Z bal out - pre eq nie warto, post eq warto spróbować. Zobacz schemat blokowy jak dostępny. W svt przykładowo wysyłka pre jest brana przed pierwszym stopniem. W niektórych wzmacniaczach po pierwszym stopniu, masz wtedy szansę na lepsze dopasowanie niż w wielu wejściach Hi Z w tanich interfejsach
"Some people like cupcakes better. I for one care less for them!"
Odpowiedz
#48
(11-19-2013, 10:05 PM)bartoshek napisał(a): SVT3 przyszło? Smile

Z bal out - pre eq nie warto, post eq warto spróbować. Zobacz schemat blokowy jak dostępny. W svt przykładowo wysyłka pre jest brana przed pierwszym stopniem. W niektórych wzmacniaczach po pierwszym stopniu, masz wtedy szansę na lepsze dopasowanie niż w wielu wejściach Hi Z w tanich interfejsach

Przyszło, przyszło Emotka_2755 Ale pójdzie do salki. Bugera będzie w domu... I tak pomyślałem, czy by DI nie wykorzystać.
Odpowiedz
#49
@OMSON

ja nagrywałem tak na D.I.Y. demówkę mojego zespołu (tzn. svt3pro -> line 6 pod ux1), i tylko nie pamiętam czy z pre-eq czy post (raczej post), generalnie nie polecam, z rezultatu nie jestem zadowolony ale możliwe też, że po drodze popełniliśmy sporo błędów (eq na basie, eq na piecu, kiepski odsłuch i laptop miał krzywe filmy), więc ostatecznie pewnie można było uzyskać lepszy efekt... w sumie najlepiej jak sam spróbujesz
Odpowiedz
#50
(11-20-2013, 11:07 AM)Gorewolf napisał(a): w sumie najlepiej jak sam spróbujesz

W sumie rzuciłem pytanie - bo zastanawiam się, czy gra jest w ogóle warta świeczki Wink Obecnie bas leci w preamp hi-z z Compact4, tam ustawiam Gain i poziom wyjściowy zanim trafi do interfejsu audio (żeby nie pierdziało przy najsilniejszym nawet ataku i nie zjadało dynamiki). W sumie najwięcej błędów popełniłem dotychczas na tym etapie. Używam EQ z miksera (tylko delikatnie koryguję) - nie używam EQ z basu. Przyszło mi do głowy, czy nie lepiej byłoby zastąpić Compact4 diboxem ze wzmacniacza, żeby na nim znaleźć gain stage...
Odpowiedz
#51
To w svt będziesz miał zacniej - zamiast na tlkę sygnał zaczyna drogę od ECC83. Pozostaje ci sprawa dalszego kręcenia

Btw, spróbuj dać ziarno z pre i impulsem zapodać w DAWie bom efektów ciekaw mrgreen
"Some people like cupcakes better. I for one care less for them!"
Odpowiedz
#52
(11-20-2013, 01:28 PM)bartoshek napisał(a): Btw, spróbuj dać ziarno z pre i impulsem zapodać w DAWie bom efektów ciekaw mrgreen

A wiesz, że dokładnie o tym samym myślałem? Smile Ciekawe jak to się sprawdzi...
Odpowiedz
#53
(11-19-2013, 08:43 PM)hkub napisał(a): Jasna sprawa, poczułem się delikatnie zaatakowany, a ja dobry chłopak, potulny i grzeczny Big Grin

http://www.amazon.com/dp/0240522222/ref=...4R6KMTNTWY

Ta książka dobrze stabilizuje teoretyczne podstawy, ja na wiele spraw patrzę po niej jaśniej Big Grin

Nie czuj się zaatakowany ostatnio atakuje tylko w BF4Smile

Po twojej odpowiedzi jestem spokojny, że wiesz jak połączyć teorię z praktyką doświadczeniem własnym i zdobywaniem wiedzy od innych.

Bałem się, że chcesz lansować modę na... Nic nie wiem ale pokręcę to może wyjdzie coś fajnego a wiedza przeszkadza w "procesie twórczym"
ale wiem już. że tak nie jest.

pozdroSmile

1978 MIA Fender Jazz Bass Ash Maple BA II, 1973 MIA Fender Jazz Bass Fretless Alder Rosewood BA II, 1979 MIA Fender Precision Bass Alder Rosewood BA II, 1979 MIA Fender Precision Bass Ash Rosewood BA II, 1972/1988 Custom Fender/Ibanez Jazz Bass Fretless BA II-> Phil Jones, Monster and George'L Cables -> Futube Custom Preamp, Futube modified: DEMETER HBP-1 Tube Bass Preamplifier, SWR SM900, SWR GrandPrix, SWR Interstellar Overdrive; Ampeg SVT II Pro, Marshall JMP1, Fender MB1200 PowerAmp; Groove Tubes SE II, 1970 Hiwatt DR103, 1975 Sound City 50B Plus -> Aguilar GS 210, Aguilar GS 410, Aguilar GS 115, Hiwatt Custom 4x12, Fender ToneMaster Custom Shop 2x12 with Fane Spk, Fender Rumble Custom Shop 4x10, Ampeg SVT-810AV, SOS Audio Upgrades Buss Compressor

[Obrazek: 1218859243852_f.jpg]
Odpowiedz
#54
Jojo. Przepraszam, nie miałem czasu by skończyć moje brednie.

Wymandrzałem się już o tym, że w idealnej sytuacji producent to taki pan co wie lepiej od zespołu co dla nich najlepsze, a realizator to taki pan co wyciąga z muzyka więcej niż on wie, że ma. I ostatni pan to taki hobbit co mieszka w piwnicy i przesuwa suwaki i kręci gałkami, a potem wszystko brzmi jak na ostatniej płycie Alter Bridge.

No własnie.

O ile w przypadku realizacji, produkcji większość z nas nie ma specjalnego pojęcia o tym, co tak na prawdę trzeba zrobić, o tyle - niestety - w przypadku miksów członkowie zespołu najczęściej stają się niesamowitymi wprost znawcami tematu, elitarną grupą specjalistów o finezji najlepszych na świecie winożłopów rozróżniających rodzaj deski z którego była zrobiona beczka na ten wyjątkowo podejrzany trunek. Jak jeszcze któryś ma kradzionego logica i "robi miksy" to już jest często kompletna kaplica.

A poważniej - Omson pyta jakie są sztuczki i kruczki. Sądzę, że każdy młodszy muzyk szuka tego typu informacji na przeróżnych forach internetowych, a następnie właśnie na etapie miksów dzieli się nimi z biednym hobbitem.

Z ręką na sercu, autentyczne prośby i zalecenia:

"Chciałbym by solo gitary było dużo bardziej punktowe, bliższe - teraz jest rozmyte. I musi być dużo, dużo więcej delaya."

"Z basu najlepiej wyciąć pasmo między 200 a 500Hz - całkowicie, do zera. Wtedy będzie piękny dół i selektywna góra"

"Stopę byśmy chcieli jak [nazwa numeru illusion], a werbel dokłądnie taki jak [nazwa numeru Anastazji]"

"Ten miks jest zdecydowanie za cichy, porównywałem z płytą Comy i tam jest dużo głośniej."

"Musi być więcej gitary, basu, perkusji, tylko żeby wokal koniecznie nie był ciszej"

itp. itd. Każdy realizator sądzę, że ma tego baaaardzo dużo w swoim tajnym notesiku.

Jednym słowem - oczekuje się rzeczy albo bezsensownych, albo kompletnie niemożliwych. Miks to nie jest etap kreacji brzmienia, nie zrobi się z byle jak nagranego precla za 800zł ryczącego potwora z płyty guano apes. Nie zrobi się z bębnów z garażu nagranych na 6 mikrofonów soundu na poziomie foo fighters. Miks to "niewielkie" ruchy składające wszystko do kupy i wyciągające to co najlepsze w nagranym materiale.

Ja wiem, że to są rzeczy niby oczywiste, ale wielu z nas wiele lat żyje w przekonaniu, że jest inaczej - czego dowodem są potworki, przetworzone, przekompresowane, striggerowane do momentu w którym z odległości kilometra brzmią jak ostatnia płyta [wstaw ulubiony zespół], a z bliska jak potworny mutant (mam wiele takich nagrań w swoim dorobku). Co natomiast najważniejsze - im bardziej ściemniamy, dopalamy, ratujemy, poprawiamy miksem, im więcej gra plugina, triggera a mniej faktycznie nagranego śladu, tym mniejszą mamy szansę na naukę, rozwój i to, że na kolejnych nagraniach zabrzmi 5 razy lepiej nie w wyniku nowej wersji Turbo Maximizera Ultra, tylko dlatego, że po prostu band zagra sprawniej.

Pomimo zarozumialstwa na poziomie "Yoda who?" nie uważam się za jakiegoś uzdolnionego muzyka, nie uważam też bym nagrał jakieś wyjątkowo zajebiste sztosy w swoim życiu. Jednym natomiast wydaje mi się, że wypada się pochwalić - praktycznie każde moje kolejne nagranie ma coraz mniej Akcji Plugin i coraz bliżej jest brzmienia które jest przy gołych ścieżkach ustawionych na 0. I prawie każde brzmi lepiej od poprzedniego, z brzmieniem basu włącznie - a ostatnią uwagę odnośnie brzmienia basu miałem bodajże w roku 2009 Wink

Miałem tez przyjemność słyszeć gołe, surowe ślady paru wybitnych wykonawców i przyznam, że za pierwszym razem nie mogłem uwierzyć, ze brzmi to aż tak dobrze i blisko finalnego miksu. Od tego czasu staram się zbliżyć do tego jak najbardziej, pomijając kwestię budżetu i funduszy których oczywiście nie mam. Od lat słucham wszystkiego co dają ludzie na forum i na facebooku i tego właśnie postępu często mi brakuje - bębniarz nigdy nie nauczy się tego, jak ważna jest artykulacja na werblu i dynamika w sytuacji w której na ostatnich pięciu demach robi za dawcę midi i blach i na wykresie zwrotka to taki sam prostokącik jak refren. Itp. Itd.

Kończąc zatem moje paplanie - najlepszą odpowiedzią na sztuczki i kruczki przy miksie jest granie do momentu w którym w ogóle nie są potrzebne i odkładanie kasy na realizatora/producenta który będzie doskonale wiedział co i jak przystawić do głośnika, by było zajebiście. Zdecydowanie wolę naturalne, tak sobie brzmiące nagranie zespołu w którym słyszę grający zespół, od tego samego nagrania po Akcji Plugin / To Się Wyciągnie. Bardzo wiele genialnych, pieknych i znakomitych płyt brzmi - generalnie - po prostu tak sobie, bez cudów - a słucha się ich z przyjemnością.

Brzmienie to chyba jednak mimo wszystko rzecz wtórna do dobrego numeru i charyzmatycznych wykonawców.
Żeby nie było, że tylko pierdolę głupoty:

TIPS&TRICKS z punktu widzenia miksowania gitary basowej.

1. Równie ważna jak tajmowa jest precyzja dynamiczna.

Random głośnościowy da się wyrównać kompresją, to nie problem bo bas i tak zazwyczaj w muzyce rockowej jest kompresowany bardzo mocno. Nie da się natomiast uratować randoma barwowego - bas to instrument z baaardzo szerokim zakresem barw i ten sam dźwięk zagrany lekko brzmi KOMPLETNIE inaczej od zagranego mocno.

Czyli jak na nagraniu bas czasami zanika, warto posłuchać czy to akurat nie są to te cztery uderzenia które przypadkowo zagraliśmy lżej i nie miały "klika" który jest wszędzie poza nimi i pod niego bas był miksowany.

Fajne ćwiczenie to Oooo oOoo ooOo oooO - itp itd.

2. Grubsze struny mają więcej dołu od cieńszych. Wink

Znowu - jak jakaś zagrywka na np. strunie D ginie pod ścianą gitar, warto spróbować zagrać to samo na strunie A, albo E - samo w sobie będzie brzmieć "gorzej" (E na 17 progu? nigga please...), ale prawie na pewno będzie bliżej pasmowo do pozostałej, niższej części partii basu. Jak bas ma być basowy to to działa znakomicie.

Działa też w odwrotną stronę - jeśli nie robi się to za trudne technicznie to sprawdzam parę opcji i pytam reszty "ej, tak czy tak?".

3. Agresywne brzmienie nie znaczy mocna gra.

Dobrze ustawiony bas z relatywnie niską akcją ma taki punkt "mocy" w którym już się ładnie odzywa całym pasmem, z górką i lekkim chrzęstem i klikiem. Granie dużo mocniej od tego punktu IMO nie daje zbyt wiele a wpływa bardzo negatywnie na kontrolę nad instrumentem. Polecam na jotobe rig rundown z Billym Gibbonsem - jest to pięknie opisane.

Wiąże się to doskonale z:

4. Grasz rocka? Kup przester.

Nawet dosyć spore poziomy przesteru na basie wsiąkają w nagranie i w całości bas brzmi jak normalny, prawie czysty bas - za to dobrze ustawiony przester pięknie wyciąga środek, górę pasma i kompresuje - polecam w youtube wpisać "[nazwa zespołu] bass track solo" - są czasami fatalne, bzyczące, gówniane przestery które znając całe nagranie przyrzekłbym że są nagrane na czystej barwie.

5. Od tłumienia nieużywanych strun ważniejsze jest tylko tłumienie nieużywanych strun.

Grasz otwartą A na piątce? Nie ma powodu byś lewą i prawą ręką nie tłumił pozostałych strun. Bardzo, bardzo, bardzo wielu ludzi się na tym wykłada - przez co na nagraniu bas potem jest miksowany dosyć cicho, bo po prostu są dysonanse z wzbudzoną otwartą struną - po skompresowaniu jest to na prawdę bardzo wyraźne. Dotyczy zwłaszcza basu pięciostrunowego.


6. Bas w rocku nie może być idealnie równy i czysty.

Dużo charakteru basowego leży w slajdach, lekko brzęczących strunach, klekocie - solo to potrafi brzmieć bardzo niechlujnie, ale często własnie tym się wybije i będzie ładnym uzupełnieniem dla dolnego pasma i gitar. Oczywiście łatwo przesadzić.

Trochę dalej jest taki patent, że jak się chce bas wyraźnie słyszalny to warto nie grać dokładnie tego samego co gitara - czasami właśnie wystarczy dodanie slajda, zagranie jakiejś nutki w innej oktawie, pominięcie albo dodanie jakiejś 16tki. Zadziała to chyba lepiej od zmiany pickupów.

CDN, spadam na próbę.
Odpowiedz
#55
(11-26-2013, 02:02 PM)groza napisał(a): A poważniej - Omson pyta jakie są sztuczki i kruczki.

Świetna epistoła kolego! Emotka_2497 Wynika z niej, że jeśli przypadkiem ktoś chce się napić piwa, to lepiej żeby w ogóle nie wnikał w jego skład - bo nie jest browarnikiem, który najlepiej wie, jaki smak jest dobry. Big Grin Zamiast tego, niech diametralnie zwiększy spożycie i wszyscy będą zadowoleni Emotka_2497 Jeśli mimo wszystko zaciekawi go skąd się bierze ten unikalny smak i nieopatrznie zasięgnie języka w jakiejś społeczności konsumenckiej - dowie się takich odkrywczych rzeczy (głównie od smakoszy, którzy często piją prosto z kadzi w browarze), że kapsel otwiera się otwieraczem, a wstrząśnięte piwo wytwarza sporo piany... Natomiast wygazowane i ciepłe ma smak moczu. Wink Bogatszy o te niecodzienne odkrycia, będzie mógł już ze spokojnym sumieniem skupić się na piwie. Wink
Odpowiedz
#56
Epico???? Wink

Podstawy warto mieć, ale instruować na ich podstawie hobbita i potem się dziwić czemu nie gra jak nickelback to już niezbyt Wink To o to mi chodziło. Ja uważam interfejs line6 i DAWa za genialną rzecz i używam codziennie - tylko nie wyciągam na tego podstawie daleko idących wniosków, co widziałem wiele razy.

Uważam, że ogólnie moje ogarnięcie dziedzin niebasowych pomaga - zwłaszcza w przypadku pracy z perkusistami i wokalistami. Ale to dalej tylko dodatek do bycia basistą.

Jeśli nie znasz, polecam oburącz magazyn MixOnline i ich serię Classic Tracks - tylko wpisz to w ich wyszukiwarkę, bo w indexie jest kilkadziesiąt numerów, a w wyszukiwarce trzy razy tyle co widać na stronieSmile

http://mixonline.com/classic-tracks/

są momentami na prawdę grube przekręty opisane Smile
Odpowiedz
#57
(11-26-2013, 02:02 PM)groza napisał(a): O ile w przypadku realizacji, produkcji większość z nas nie ma specjalnego pojęcia o tym, co tak na prawdę trzeba zrobić, o tyle - niestety - w przypadku miksów członkowie zespołu najczęściej stają się niesamowitymi wprost znawcami tematu, elitarną grupą specjalistów o finezji najlepszych na świecie winożłopów rozróżniających rodzaj deski z którego była zrobiona beczka na ten wyjątkowo podejrzany trunek. Jak jeszcze któryś ma kradzionego logica i "robi miksy" to już jest często kompletna kaplica.
Resztę doczytam po pracy, ale co do tego.... Emotka_2755

Tomka "Zed" Zalewskiego potwornie zaskoczył fakt, że moja ingerencja w miks i realizację była.. żadna*.
Gdy siedzę w studio z basem, jestem basistą. Kropka.
Gdy siedzę z laptopem to już basistą nie jestem. Kropka.
Należy umieć rozdzielić te role, bo inaczej może być kiepsko Big Grin

*prawie żadna, bo przyniosłem Focusrite ISA One jako dibox, zamiast studyjnego aktywnego Behringera.
Chcesz nagrać naturalnie brzmiącą płytę? zapraszam: BurningTonesStudio

Uprzejmie informuję iż zespół Resin nie wystąpi w najbliższej edycji Mam Voice be the Idol, gdyż w godzinach emisji nie wolno spożywać środków odurzających, zaś regulaminowy czas pozwoliłby wyłącznie na zagranie intro.
Odpowiedz
#58
(11-27-2013, 12:36 PM)Burning napisał(a): Gdy siedzę w studio z basem, jestem basistą. Kropka.
Gdy siedzę z laptopem to już basistą nie jestem. Kropka.

O, to jest ciekawa sprawa, gdy nagrywam z Boso, a robię to stosunkowo często, mam problem z oddzieleniem jednego od drugiego. Ale!
Jak robię miksy, a robię je BARDZO nieobiektywnie, znając kawałki na wylot. Dlatego, gdy podsyłam robocze miksy mamy jedną zasadę - każdy może zgłosić dowolną ilość uwag do miksu, ale ŻADNA nie może dotyczyć jego instrumentu. Jak mieliśmy miksy zewnętrzne, zasada była taka sama - o basie się nie wypowiadałem prawie wcale, mam od tego Alę. Wink
Polecam taki system, bo wtedy słucha się całości i okazuje na ile nasz instrument siedzi innym.
Odpowiedz
#59
Nie umiem nagrywać własnego bandu - próbowałem, źle mi to idzie.
Może z czasem się nauczę.
Chcesz nagrać naturalnie brzmiącą płytę? zapraszam: BurningTonesStudio

Uprzejmie informuję iż zespół Resin nie wystąpi w najbliższej edycji Mam Voice be the Idol, gdyż w godzinach emisji nie wolno spożywać środków odurzających, zaś regulaminowy czas pozwoliłby wyłącznie na zagranie intro.
Odpowiedz
#60
ja miewam sytuacje, gdy nagrywając jestem totalnie podjarany brzmieniem i tym co gram, po odsłuchu jestem załamany efektem i przychodzą myśli, że mam halucynacje słuchowe podczas grania a z resztą instrumentów znów jest zajebiscie Big Grin Raz nagrałem przez to 14 podejść by po sprawdzeniu pierwszego w miksie stwierdzić, że było najlepszeBig Grin
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 4 gości