Liczba postów: 142
Liczba wątków: 3
Dołączył: Oct 2013
Reputacja:
1
(05-19-2014, 01:50 PM)Alfik napisał(a): Dziękuję ogromnie Arkowi Żakowi. Dla mnie Arek jest basowym Bogiem. Ja dziękuje Alfikowi, że dzieki niemu poznałem nazwisko autora lini basowych, które od lat przyprawiały mnie o wzwód . Pamietam jak w pod koniec lat 80-tych próbowalem grać "kaczkę" na szkolnej Lunie, jak zachwycałem sie basem w "King Bruce Lee" ... przez wiele lat nawet nie znałem nazwiska Pana, ktory nagrywal tak fenomenalne basy. Tak naprawde poznałem je dzieki temu forum. Dziękuję Panowie .
ps. To niesamowite, ze tak geanialny basista musial rozstac sie ze swoim zawodem. To jest właśnie Polska kurwa mać !!!
Liczba postów: 16400
Liczba wątków: 6
Dołączył: Mar 2010
Reputacja:
3
05-22-2014, 07:56 PM
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 05-22-2014, 07:57 PM przez miklo.)
A co teraz robi Mistrz Żak? Czemu rzucił granie?
Gram na nerwach.
Liczba postów: 329
Liczba wątków: 16
Dołączył: Aug 2010
Reputacja:
0
Robi remont domu
Liczba postów: 6389
Liczba wątków: 67
Dołączył: Mar 2010
Reputacja:
7
05-22-2014, 08:05 PM
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 05-22-2014, 08:06 PM przez paka.)
po przemianie ustrojowej zajal sie biznesem. powiedzial, ze rzucil bas w kat w 89 roku (i przywiozl instrument na strunach z tego okresu ). pewnie moglby zostac na rynku muzycznym, ale po prostu przestalo sie to kalkulowac. w PRLu z grania na najwyzszym poziomie byly dobre pieniadze, w nowej rzeczywistosci bylo jak mniemam duzo gorzej.
Liczba postów: 16400
Liczba wątków: 6
Dołączył: Mar 2010
Reputacja:
3
Czyli masakra...
Przestaję mieć do siebie wyrzuty, że nie gram
Gram na nerwach.
Liczba postów: 24876
Liczba wątków: 29
Dołączył: Mar 2010
Reputacja:
10
(05-22-2014, 09:12 PM)miklo napisał(a): Przestaję mieć do siebie wyrzuty, że nie gram Czyli tylko o kasę chodzi?
Jakbym podliczył, to jestem na graniu duuuuuuuużo w plecy, ale z drugiej strony granie w kapeli miało baaaaardzo istotny wpływ na moje życie.
Chcesz nagrać naturalnie brzmiącą płytę? zapraszam: BurningTonesStudio
Uprzejmie informuję iż zespół Resin nie wystąpi w najbliższej edycji Mam Voice be the Idol, gdyż w godzinach emisji nie wolno spożywać środków odurzających, zaś regulaminowy czas pozwoliłby wyłącznie na zagranie intro.
Liczba postów: 16400
Liczba wątków: 6
Dołączył: Mar 2010
Reputacja:
3
Nie. Chodzi o priorytety i nie chodzi o kasę, ale rodziny radością z grania nie nakarmię Zwłaszcza takiego taboru cygańskiego, jak mój Nie cieszcie się jednak przedwcześnie. Brat mi basa odda i jeszcze nie raz Wasze uszy skaleczę!
Gram na nerwach.
Liczba postów: 8904
Liczba wątków: 52
Dołączył: Mar 2010
Reputacja:
9
Z drugiej strony są muzycy co żyją z grania, więc wchodzimy na niedawno poruszany temat "czy trzeba być dobrym by być sławnym"
Liczba postów: 4106
Liczba wątków: 8
Dołączył: Sep 2010
Reputacja:
3
05-23-2014, 07:03 AM
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 05-23-2014, 07:27 AM przez Kapral.)
Znam parę osób, które żyje z grania w Polsce, ale takich w-ograniczony-sposób-sławnych osób.
Nie widzę sposobu, jak ktoś taki miałby utrzymać rodzinę, nie mówiąc już o kohorcie (jak u Mikla).
miklo: wreszcie. Dzieci juz sobie zaczynaja radzic wiec sie bierz za cwiczenie i nagrywaj slapy, masz grac lepiej niz w najlepszych czasach. Rzekłem!
A ja się obawiam sławy, pieniędzy i dużej ilości koncertowania, na szczescie w obecnej kapeli mi to nie grozi, ale jakby sie to zdarzylo to ciagle moge sie zwolnic z kapeli i pograc jazzowe jamy, ktore mnie bardziej kreca. A pracy nie rzuce, za bardzo ja lubie.
Mam znajomego wymiatacza basowego ktory nie da rady sie utrzymac z grania na swoim Alembicu i Prcelu z 77, wiec rapuje w Wawie. Nie zazdroszcze mu poniekad, bo moja rodzina tez by tego nie wytrzymala.
Szkoda tych wszystkich swietnych muzykow, ktorzy by nam tyle dali jakosci, ale życie weryfikuje ich podejscie. Offtop end
Liczba postów: 4772
Liczba wątków: 13
Dołączył: Apr 2010
Reputacja:
2
(05-23-2014, 07:03 AM)Kapral napisał(a): Znam parę osób, które żyje z grania w Polsce, ale takich w-ograniczony-sposób-sławnych osób.
Nie widzę sposobu, jak ktoś taki miałby utrzymać rodzinę, nie mówiąc już o kohorcie (jak i Mikla). Sorki za offa
Nie tylko utrzymaj, ale i wychowaj nalezycie. Chyba o to przede wszystkim chodzi, by dzieciaki mialy tate, i staly sie dobrymi ludzmi. Wiadomo, ze zawodowe granie, to zycie w trasie, biegu. Rodzica potrzebuje stabilizacji, wlasnego rytmu. Wiadomo, ze czasem dzieci w najlepszych rodzinach ida na dno, a niektore z najgorszych domow prowadza normalne zycie. Wydaje mi sie, iz w polskich warunkach polaczenie rownowagi miedzy bycie spelnionym zawodowcem/zarobieniem godziwych pieniedzy/byciem czlonkiem w domu pelna geba udaje malej ilosci muzykom.
Ale jak ktos czuje, ze da rade - niech probuje. Marzenia sa do spelnienia.
Liczba postów: 14517
Liczba wątków: 38
Dołączył: Mar 2010
Reputacja:
3
05-23-2014, 09:52 AM
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 05-23-2014, 09:55 AM przez Basstard.)
Dlatego ja sam porzuciłem marzenia o sławie i utrzymywaniu się tylko z grania - któregoś dnia uderzyło mnie w łeb że w długiej, wielotygodniowej trasie czułbym się po prostu źle. "Homesick", jak to mawiają angole. Ale grania z kimś i dla kogoś zwyczajnie potrzebuję bo poza tym w zasadzie nic mnie nie cieszy (no, jeszcze stare graty wielbię, ale jak mnie nie stać na własnego to jest to takie lizanie cukierka przez papierek), zostaje samo biologiczne przetrwanie. A na co to komu. Dlatego tam, gdzie jestem teraz, jest w miarę ok - przydałby się jeszcze kroczek w górę (częściej "prawdziwy" koncercik, tak raz miesiącu, częściej studyjko, tak raz w roku) i byłbym hepi.
Liczba postów: 3078
Liczba wątków: 34
Dołączył: Jun 2010
Reputacja:
52
Słucham właśnie postbasturbacyjnie
(dopiero znalazłem czas) płyty Pendowsky
ależ to jest kurwa dobra muzyka jest, ależ to groovi
Lepsze niż Medesky Martin and Wood - a strasznie lubię tą kapelę
Pend of Sky rządzi
1978 MIA Fender Jazz Bass Ash Maple BA II, 1973 MIA Fender Jazz Bass Fretless Alder Rosewood BA II, 1979 MIA Fender Precision Bass Alder Rosewood BA II, 1979 MIA Fender Precision Bass Ash Rosewood BA II, 1972/1988 Custom Fender/Ibanez Jazz Bass Fretless BA II-> Phil Jones, Monster and George'L Cables -> Futube Custom Preamp, Futube modified: DEMETER HBP-1 Tube Bass Preamplifier, SWR SM900, SWR GrandPrix, SWR Interstellar Overdrive; Ampeg SVT II Pro, Marshall JMP1, Fender MB1200 PowerAmp; Groove Tubes SE II, 1970 Hiwatt DR103, 1975 Sound City 50B Plus -> Aguilar GS 210, Aguilar GS 410, Aguilar GS 115, Hiwatt Custom 4x12, Fender ToneMaster Custom Shop 2x12 with Fane Spk, Fender Rumble Custom Shop 4x10, Ampeg SVT-810AV, SOS Audio Upgrades Buss Compressor
Liczba postów: 12181
Liczba wątków: 43
Dołączył: Mar 2010
Reputacja:
5
(05-23-2014, 10:11 PM)Alfik napisał(a): Słucham właśnie postbasturbacyjnie
(dopiero znalazłem czas) płyty Pendowsky
ależ to jest kurwa dobra muzyka jest, ależ to groovi
Lepsze niż Medesky Martin and Wood - a strasznie lubię tą kapelę
Pend of Sky rządzi
Nom, jak mi ją Marcin dał w niedzielę, tak nie słuchałem niczego innego. No teraz słucham nowego Guano Apes, ale kurde tydzień w kółko jednego słuchać jak na mnie to dużo.
Mi kojarzy się z Herbaliser Band, swoją drogą też polecam.
P O Z I O M
Z A D O W O L E N I A
D O M A N A
Liczba postów: 1029
Liczba wątków: 31
Dołączył: Mar 2011
Reputacja:
5
Pendo pokazał,że jest nie tylko super basistą ale i kompozytorem oraz aranżerem ...Dane mi było śledzić postępy w pracy nad tym materiałem...Na codzień nie słucham takiej muzy,ale to co jest na płycie nieźle wkręca z każdym następnym odsłuchaniem.Jest puls,groove,brzmienie.Wizytówka Marcina.
|