Bassturbacje 2014
(05-19-2014, 01:50 PM)Alfik napisał(a): Dziękuję ogromnie Arkowi Żakowi. Dla mnie Arek jest basowym Bogiem.
Ja dziękuje Alfikowi, że dzieki niemu poznałem nazwisko autora lini basowych, które od lat przyprawiały mnie o wzwód Smile. Pamietam jak w pod koniec lat 80-tych próbowalem grać "kaczkę" na szkolnej Lunie, jak zachwycałem sie basem w "King Bruce Lee" ... przez wiele lat nawet nie znałem nazwiska Pana, ktory nagrywal tak fenomenalne basy. Tak naprawde poznałem je dzieki temu forum. Dziękuję Panowie Emotka_2755.
ps. To niesamowite, ze tak geanialny basista musial rozstac sie ze swoim zawodem. To jest właśnie Polska kurwa mać !!!
Odpowiedz
A co teraz robi Mistrz Żak? Czemu rzucił granie?
Gram na nerwach.
Odpowiedz
Robi remont domu Tongue
Odpowiedz
po przemianie ustrojowej zajal sie biznesem. powiedzial, ze rzucil bas w kat w 89 roku (i przywiozl instrument na strunach z tego okresuBig Grin). pewnie moglby zostac na rynku muzycznym, ale po prostu przestalo sie to kalkulowac. w PRLu z grania na najwyzszym poziomie byly dobre pieniadze, w nowej rzeczywistosci bylo jak mniemam duzo gorzej.
Odpowiedz
Czyli masakra...

Przestaję mieć do siebie wyrzuty, że nie gram mrgreen
Gram na nerwach.
Odpowiedz
(05-22-2014, 09:12 PM)miklo napisał(a): Przestaję mieć do siebie wyrzuty, że nie gram mrgreen
Czyli tylko o kasę chodzi?
Jakbym podliczył, to jestem na graniu duuuuuuuużo w plecy, ale z drugiej strony granie w kapeli miało baaaaardzo istotny wpływ na moje życie.
Chcesz nagrać naturalnie brzmiącą płytę? zapraszam: BurningTonesStudio

Uprzejmie informuję iż zespół Resin nie wystąpi w najbliższej edycji Mam Voice be the Idol, gdyż w godzinach emisji nie wolno spożywać środków odurzających, zaś regulaminowy czas pozwoliłby wyłącznie na zagranie intro.
Odpowiedz
Nie. Chodzi o priorytety i nie chodzi o kasę, ale rodziny radością z grania nie nakarmię Big Grin Zwłaszcza takiego taboru cygańskiego, jak mój Smile Nie cieszcie się jednak przedwcześnie. Brat mi basa odda i jeszcze nie raz Wasze uszy skaleczę! Big Grin
Gram na nerwach.
Odpowiedz
Z drugiej strony są muzycy co żyją z grania, więc wchodzimy na niedawno poruszany temat "czy trzeba być dobrym by być sławnym" Wink
Odpowiedz
Znam parę osób, które żyje z grania w Polsce, ale takich w-ograniczony-sposób-sławnych osób.
Nie widzę sposobu, jak ktoś taki miałby utrzymać rodzinę, nie mówiąc już o kohorcie (jak u Mikla).
Odpowiedz
miklo: wreszcie. Dzieci juz sobie zaczynaja radzic wiec sie bierz za cwiczenie i nagrywaj slapy, masz grac lepiej niz w najlepszych czasach. Rzekłem!
A ja się obawiam sławy, pieniędzy i dużej ilości koncertowania, na szczescie w obecnej kapeli mi to nie grozi, ale jakby sie to zdarzylo to ciagle moge sie zwolnic z kapeli i pograc jazzowe jamy, ktore mnie bardziej kreca. A pracy nie rzuce, za bardzo ja lubie. Wink
Mam znajomego wymiatacza basowego ktory nie da rady sie utrzymac z grania na swoim Alembicu i Prcelu z 77, wiec rapuje w Wawie. Nie zazdroszcze mu poniekad, bo moja rodzina tez by tego nie wytrzymala.

Szkoda tych wszystkich swietnych muzykow, ktorzy by nam tyle dali jakosci, ale życie weryfikuje ich podejscie. Offtop end
Odpowiedz
(05-23-2014, 07:03 AM)Kapral napisał(a): Znam parę osób, które żyje z grania w Polsce, ale takich w-ograniczony-sposób-sławnych osób.
Nie widzę sposobu, jak ktoś taki miałby utrzymać rodzinę, nie mówiąc już o kohorcie (jak i Mikla).
Sorki za offa
Nie tylko utrzymaj, ale i wychowaj nalezycie. Chyba o to przede wszystkim chodzi, by dzieciaki mialy tate, i staly sie dobrymi ludzmi. Wiadomo, ze zawodowe granie, to zycie w trasie, biegu. Rodzica potrzebuje stabilizacji, wlasnego rytmu. Wiadomo, ze czasem dzieci w najlepszych rodzinach ida na dno, a niektore z najgorszych domow prowadza normalne zycie. Wydaje mi sie, iz w polskich warunkach polaczenie rownowagi miedzy bycie spelnionym zawodowcem/zarobieniem godziwych pieniedzy/byciem czlonkiem w domu pelna geba udaje malej ilosci muzykom.
Ale jak ktos czuje, ze da rade - niech probuje. Marzenia sa do spelnienia.
Odpowiedz
Dlatego ja sam porzuciłem marzenia o sławie i utrzymywaniu się tylko z grania - któregoś dnia uderzyło mnie w łeb że w długiej, wielotygodniowej trasie czułbym się po prostu źle. "Homesick", jak to mawiają angole. Ale grania z kimś i dla kogoś zwyczajnie potrzebuję bo poza tym w zasadzie nic mnie nie cieszy (no, jeszcze stare graty wielbię, ale jak mnie nie stać na własnego to jest to takie lizanie cukierka przez papierek), zostaje samo biologiczne przetrwanie. A na co to komu. Dlatego tam, gdzie jestem teraz, jest w miarę ok - przydałby się jeszcze kroczek w górę (częściej "prawdziwy" koncercik, tak raz miesiącu, częściej studyjko, tak raz w roku) i byłbym hepi.
Odpowiedz
Słucham właśnie postbasturbacyjnie

(dopiero znalazłem czas) płyty Pendowsky

ależ to jest kurwa dobra muzyka jest, ależ to groovi

Lepsze niż Medesky Martin and Wood - a strasznie lubię tą kapelę

Pend of Sky rządzi

1978 MIA Fender Jazz Bass Ash Maple BA II, 1973 MIA Fender Jazz Bass Fretless Alder Rosewood BA II, 1979 MIA Fender Precision Bass Alder Rosewood BA II, 1979 MIA Fender Precision Bass Ash Rosewood BA II, 1972/1988 Custom Fender/Ibanez Jazz Bass Fretless BA II-> Phil Jones, Monster and George'L Cables -> Futube Custom Preamp, Futube modified: DEMETER HBP-1 Tube Bass Preamplifier, SWR SM900, SWR GrandPrix, SWR Interstellar Overdrive; Ampeg SVT II Pro, Marshall JMP1, Fender MB1200 PowerAmp; Groove Tubes SE II, 1970 Hiwatt DR103, 1975 Sound City 50B Plus -> Aguilar GS 210, Aguilar GS 410, Aguilar GS 115, Hiwatt Custom 4x12, Fender ToneMaster Custom Shop 2x12 with Fane Spk, Fender Rumble Custom Shop 4x10, Ampeg SVT-810AV, SOS Audio Upgrades Buss Compressor

[Obrazek: 1218859243852_f.jpg]
Odpowiedz
(05-23-2014, 10:11 PM)Alfik napisał(a): Słucham właśnie postbasturbacyjnie

(dopiero znalazłem czas) płyty Pendowsky

ależ to jest kurwa dobra muzyka jest, ależ to groovi

Lepsze niż Medesky Martin and Wood - a strasznie lubię tą kapelę

Pend of Sky rządzi

Nom, jak mi ją Marcin dał w niedzielę, tak nie słuchałem niczego innego. No teraz słucham nowego Guano Apes, ale kurde tydzień w kółko jednego słuchać jak na mnie to dużo.

Mi kojarzy się z Herbaliser Band, swoją drogą też polecam.
P O Z I O M
Z A D O W O L E N I A
D O M A N A
[Obrazek: 5oTDjh4.png]
Odpowiedz
Pendo pokazał,że jest nie tylko super basistą ale i kompozytorem oraz aranżerem Smile...Dane mi było śledzić postępy w pracy nad tym materiałem...Na codzień nie słucham takiej muzy,ale to co jest na płycie nieźle wkręca z każdym następnym odsłuchaniem.Jest puls,groove,brzmienie.Wizytówka Marcina.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 20 gości