głupoty, które mówią ludzie na próbach/przy nagraniach

[zakwas]

Tak mi się przypomniało z ostatnich wojaży po dniach miast - awantura była!

"Słuchajcie, mamy obsuwę w programie, zamiast 50 minut grania dostaniecie 20, tylko musicie się też zamontować na scenie w tym czasie."

[herp]

"ej, czemu masz tak mało góry, ja lubię jak bas napierdala jak betoniarka"

[groza]

No własnie Herp...

[macius]

Przesłuchanie do zespołu z gumtree, perkusista podchodzi do wzmaka i zaczyna kręcić.
-Tego Ci nie trzeba, tego w sumie też, tego nie za dużo...
I skręca wszystko do zera zostawiając w sumie częstotliwości dla rozmowy wielorybów.
-O, teraz fajnie.


Próba z obecnym zespołem, szukaliśmy akurat gitarzysty.
-Ej, skręć środek, zakrywasz mi pasmo. I może trochę ciszej.
Trochę ściszyłem, nic poza tym.
-O teraz lepiej, tylko trochę ciszej jeszcze.
Wymieniając głupie spojrzenie z perkusistami, wyłączam wzmak, "gramy" fragment utworu.
-Teraz to w końcu brzmi jak trzeba, zajebiście, może zostać.

[ketchup_lagodny]

Pijany akustyk:

"To trzeba dla Ciebie diboxa.... nie chsse mi sie po niego iss... zagraj na naszym piesu"

wciaz pijany akustyk do gitarzysty podczas proby dzwieku:
" weź zmien na ten przetwornik blizej mostku..... "
" chssesz mnie uczyc .. mikrofon ustawia sie tu"

[PHANTOM]

Kiedys po koncercie podszedl do mnie jakis koles, ucisnal moja reke oburacz i powiedzial z pelna powaga: "Zawsze czulem wielki szacunek do tego instrumentu".

[groza]

Tiaaa....

"Fajnie gracie, tylko szkoda, że nie Thrash..."

[Legion]

Realizator przed nagrywkami kazał przynieść garowemu "klika" (tempa)...
ten przyniósł metronom... do studia... pospadaliśmy z krzeseł

[Homer]

Gitarzysta na próbach nagłaśniał mikrofonem swój zestaw ( jakiś peavey lampowy i 2x12 laboga - wcześniej marshall 4x12)
Fajne grający zestaw psuł przykładając mikrofon i puszczając sygnał na nagłośnienie wokalisty ( koncówka mocy 300Watt i dwie kolumny 15' - typowy zestaw dyskotekowo-szkolny )

Żeby było go słychać.

[Pecu]

organizator koncertu chwilę po wyładowaniu gratów "dom kultury kupił nowy sprzęt do nagłośnienia sali, wiec nie wynajmowaliśmy akustyka z zewnątrz, ale nowy mikser ma tylko 5 kanałów, więc nagłośnimy wokal i perkusję a gitary i bas pójdą z pieców, ok?" (spora sala widowiskowa z gołymi ścianami)

dziewuszka w czasie koncertu nagłaśnianego po bożemu w całości na przody między numerami krzyczy z sali "możecie się trochę ściszyć? bo nie można rozmawiać"

basista innej kapeli na sekundę przed swoim sound checkiem "ej, to twój piec? mogę na nim zagrać koncert?" (nie miał nic a nic swojego do nagłośnienia)

perkusista na próbie "w tym fragmencie muszę grać bez metronomu, bo wszystko jest trochę szybciej niż ustawione tempo"

jakiś przypadkowy widz po gigu "fajny koncert, grasz lepiej niż mój szwagier"

[tapczan]

Realizator przed nagrywkami kazał przynieść garowemu "klika" (tempa)...
ten przyniósł metronom... do studia... pospadaliśmy z krzeseł

Hm. Jak mi by ktoś kazał przynieść klika to też bym przyniósł metronom. Nie chcę być perkusistą. Niech ktoś mi wytłumaczy?

I coś od siebie. Na pierwszy ogień perkusiści:

"Ten metronom gra nierówno."

"Gram tylko w parzystych tempach."

"Taką mam koncepcję brzmienia." - kolega "stroił" tomy najniżej jak się fizycznie dało. Obręcze dokręcone dosłownie na tyle, żeby naciągi nie spadały. Tomy brzmiały jak uderzenie poduszką w plandekę.

"Podwójna stopa jest dla ciot." - ten sam kolega co powyżej, Wymyślił sobie, że będzie grał "galopki" jedną stopą. 10 lat minęło, nadal nie do końca mu to idzie a podwójna stopa nadal jest dla ciot.

[MrPapaBear]

A nie jest?

[Rusi]

Przypadkowy gitarzysta: "Mogę zagrać na Twoim wzmaku?"
Właściciel: "Okej"
Pograne, zagrane, już po koncercie.
Właściciel: "I jak Ci się grało?"
PG: "No, fajnie, ja to lubię taki delikatny, hi gainowy crunch"

[tapczan]

A nie jest?

No przecież napisane jest że jest