Liczba postów: 10344
Liczba wątków: 39
Dołączył: Mar 2010
Reputacja:
4
(08-18-2012, 06:37 PM)miklo napisał(a): G&L jest mocno specyficzny i nie musi każdemu pasować (zarówno ergonomia, jak i brzmienie). Zresztą w mojej ocenie jest to wiosło do grania lekkiej muzyczki, jazzowania, funky i bluesa 
W sumie racja. G&L Gołego miał jeszcze bardziej kołkowaty gryf niż mój płaszczak. Nie wiem jak z innymi modelami, ale tu Asmo możesz nie zaglądać
Liczba postów: 3857
Liczba wątków: 9
Dołączył: Sep 2010
Reputacja:
2
08-18-2012, 06:44 PM
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 08-18-2012, 06:47 PM przez Bolem.)
(08-18-2012, 05:59 PM)Asmo napisał(a): FP znaczyło Forumowe Pierdolenie, teraz dochodzi Forumowa Pewność. 2xFP? 
A tak do tematu wątku.
Moja kochana gromadko kolorowych pederastów, zostałem zmuszony do zmiany basu na półkę niższą (i tak dość wysoką, chyba, ugh) i powoli zaczynam się rozglądać za czymś, co by mi usiadło w łapach i zadowoliło brzmieniem zarówno na scenie jak i w studiu. W zaistniałej sytuacji, nieobeznany zbyt sprzętowo gamoń liczy na wskazówki bardziej doświadczonych Dlatego uderzam do Was z prośbą o zaproponowanie mi czegoś. Chciałbym przede wszystkim, żeby moje nowe wiosło miało 5 strun i miało je dość szeroko rozstawione. Niekoniecznie aktywne, w sumie to chyba nawet wolałbym pasywne wiosło. Klasyczne konstrukcje jak najbardziej do przyjęcia. Zastanawiam się nad Sandbergiem, taki powiedzmy, 5 strun z singlem i humbem. Choć, tak po prawdzie, nie jestem przekonany, czy usiądzie mi w kapeli gdzie łoją mi ciężko dwie gitary, perkusista dostaje amoku na swoim stołeczku, a wokalista wydobywa z siebie najpiekielniejsze ryki (tak naprawdę boję się krzywego mostka, ale ciii ). Cena jest kwestią bardzo umowną, ale chciałbym rozsądnie wydać swoje pieniążki na coś, czego nie będę chciał prędko zmienić. Chyba nie potrafię bardziej Was naprowadzić. Liczę na Waszą pomoc! 
Edith Piaf: Ah, i nie Stingray. Płaszczki może są fajnymi wiosłami, ale moje upośledzone basowo rączki niespecjalnie za nimi przepadają :/
dżienel!
nie zebrało dołu, ale bas i tak słychac
tutaj 3:55 jest bardziej z dołem, chociaz sansamp tez robi w chuj roboty
http://soundcloud.com/jelcz/rockband
kurde musze cos nagrac w studio na tym basie!
fender -> fender -> fender
oj tam oj tam, niech kazdy gra na tym co mu pasuje. Jak ktos umie grac a do tego nie gra w jakiejs super topowej kapeli, to naprawde ciezko jest znalezc instrument ktory NIE zabrzmi.
Liczba postów: 12304
Liczba wątków: 44
Dołączył: Jun 2010
Reputacja:
4
Właśnie to chciałem napisać nim zedytowałeś - Sansa bardzo mocno słychać w tych nagraniach, zwłaszcza charakterystyczny chrzęst w górnym paśmie.
Asmo - Sandbergi okazują się być bardzo do metalu, naprawdę. Do tego jakiś Lakland (35 cali, JJ, na przykład sygnatura Joe Osborna bodaj - poszukaj w próbkach, kiedyś Kowal wrzucał, ewentualnie napisz do niego jakoś) albo Fender American Standard pięciostrunowy (gadałem ostatnio z Kmietą z Lux Torpedy i chwalił strunę H w tych basach, ale tylko z jesionem na korpusie - takowego ma, z tego, co pamiętam).
Takie tam granie.
Czy ta mordka jest taka, na jaką zasłużyło to forum?
[ ] tak
[ ] bardzo tak
(08-18-2012, 05:59 PM)Asmo napisał(a): Chciałbym przede wszystkim, żeby moje nowe wiosło miało 5 strun i miało je dość szeroko rozstawione. Niekoniecznie aktywne, w sumie to chyba nawet wolałbym pasywne wiosło.
http://bcrich.com/models/bass/Havoc/Havo...ture-5/149
http://www.warwick.de/modules/produkte/p...4445&cl=EN
http://www.warwick.de/modules/produkte/p...4449&cl=EN
http://www.trabenbass.com/basses.php
Ogólnie to bym poszukał jakiegoś pasywnego RockBassa $$
http://www.czakmusic.pl/WARWICK-Rockbass...54%29.aspx
Liczba postów: 4767
Liczba wątków: 17
Dołączył: Jun 2010
Reputacja:
1
Po zakwasowie do trabenow podchodze sceptycznie
Liczba postów: 1448
Liczba wątków: 16
Dołączył: Mar 2010
Reputacja:
3
Dzięki za odzew
Bolem, Maciejeq - G&L był u mnie w głowie, ale tak jak ostatnio gdzieś tam wspomniałem, brzmią naprawdę fajnie, ale G&L Gołego średnio mi leżał manualnie :/
OMSON - Warwicka chciałbym najpierw ograć, nie kupiłbym w ciemno nic ze stajni ze znaczkiem W. Chociaż, kształt korpusu Streamera jest bardzo bliski memu młodemu sercu  Co do reszty propozycji, mogłem od razu zaznaczyć, że nie chciałbym, żeby bas jebał strasznie jakąś dziwną stylówą  Stąd bardziej klasyczne konstrukcje.
Bratekr - możesz coś więcej powiedzieć na temat Sandbergów? Bo to wiosło mnie najbardziej interesuje w tym momencie (GAS, przepraszam). Gdzieś w necie znalazłem recenzję modelu, który mnie interesuje i w sumie, wg. pana recenzenta ten bas ma się ponoć świetnie spisywać we wszystkim, ale nie w metalu  Generalnie, interesowałoby mnie właśnie coś z jesionowym korpusem, więc sugestia co do Fendera dość trafna
Warwick Corvette $$ -> SWR SM400
Liczba postów: 19435
Liczba wątków: 50
Dołączył: Mar 2010
Reputacja:
21
(08-18-2012, 07:14 PM)macius napisał(a): Po zakwasowie do trabenow podchodze sceptycznie 
Bo to cholernie nowoczesne wiosła są.
Liczba postów: 10344
Liczba wątków: 39
Dołączył: Mar 2010
Reputacja:
4
Może nie tyle co nowoczesne, co trudno coś z tych ichniejszych preampów sensownego wyciągnąć... Tak mnie się wydaje
Liczba postów: 22
Liczba wątków: 0
Dołączył: Apr 2012
Reputacja:
0
Kupie co będzie , na pewno będzie gadać lepiej niż RBX170
Liczba postów: 798
Liczba wątków: 21
Dołączył: Apr 2010
Reputacja:
0
Asmo a moze yamaha BB415? lub jakies peaveye np: grind.
(08-18-2012, 07:31 PM)zakwas napisał(a): (08-18-2012, 07:14 PM)macius napisał(a): Po zakwasowie do trabenow podchodze sceptycznie 
Bo to cholernie nowoczesne wiosła są.
A jakie modele tam ogrywaliście? Pytam z ciekawości?
(08-18-2012, 04:59 PM)Bjarni napisał(a): (08-18-2012, 12:35 PM)herp napisał(a): Na własność nie, ale miałem w łapach.
Kołkowaty gryf, tandetne klucze, kołkowaty gryf, ergonnomia, kołkowaty gryf i wysiepane progi. To nie dla mnie. Kupię sobie kiedyś American Standard Jazz Bassa - NÓWKĘ SZTUKĘ. I mi to wystarczy.
I logo..
Ogrywałem jazza japońskiego u Mateusza, miałem też w łapach u niego blazera i cośtam jeszcze. Trzymałem też w łapach parę fenderów i kilka squierów (głównie vintage modified) i ni chuja nie rozumiem skąd takie bzdury wyciągnąłeś.
Chyba napisałem, że z bezpośredniego porównania? Czy coś jest niejasne?
Blazerowy gryf to prawie najgorszy jaki miałem w łapach...
Liczba postów: 2388
Liczba wątków: 28
Dołączył: Oct 2011
Reputacja:
1
(08-19-2012, 04:52 PM)herp napisał(a): (08-18-2012, 04:59 PM)Bjarni napisał(a): (08-18-2012, 12:35 PM)herp napisał(a): Na własność nie, ale miałem w łapach.
Kołkowaty gryf, tandetne klucze, kołkowaty gryf, ergonnomia, kołkowaty gryf i wysiepane progi. To nie dla mnie. Kupię sobie kiedyś American Standard Jazz Bassa - NÓWKĘ SZTUKĘ. I mi to wystarczy.
I logo..
Ogrywałem jazza japońskiego u Mateusza, miałem też w łapach u niego blazera i cośtam jeszcze. Trzymałem też w łapach parę fenderów i kilka squierów (głównie vintage modified) i ni chuja nie rozumiem skąd takie bzdury wyciągnąłeś.
Chyba napisałem, że z bezpośredniego porównania? Czy coś jest niejasne?
Blazerowy gryf to prawie najgorszy jaki miałem w łapach...
Dla Ciebie. Czyli japońskie basy są chujowe, bo według Ciebie są tandetne i niewygodne. Seems legit.
Dużo tych japońców bezpośrednio porównałeś?
PS. Równie dobrze mogę powiedzieć, że fendery to chujowe kołki, bo ibanez sr ma 100x wygodniejszy gryf
(08-19-2012, 05:13 PM)Bjarni napisał(a): (08-19-2012, 04:52 PM)herp napisał(a): (08-18-2012, 04:59 PM)Bjarni napisał(a): (08-18-2012, 12:35 PM)herp napisał(a): Na własność nie, ale miałem w łapach.
Kołkowaty gryf, tandetne klucze, kołkowaty gryf, ergonnomia, kołkowaty gryf i wysiepane progi. To nie dla mnie. Kupię sobie kiedyś American Standard Jazz Bassa - NÓWKĘ SZTUKĘ. I mi to wystarczy.
I logo..
Ogrywałem jazza japońskiego u Mateusza, miałem też w łapach u niego blazera i cośtam jeszcze. Trzymałem też w łapach parę fenderów i kilka squierów (głównie vintage modified) i ni chuja nie rozumiem skąd takie bzdury wyciągnąłeś.
Chyba napisałem, że z bezpośredniego porównania? Czy coś jest niejasne?
Blazerowy gryf to prawie najgorszy jaki miałem w łapach...
Dla Ciebie. Czyli japońskie basy są chujowe, bo według Ciebie są tandetne i niewygodne. Seems legit.
Dużo tych japońców bezpośrednio porównałeś?
PS. Równie dobrze mogę powiedzieć, że fendery to chujowe kołki, bo ibanez sr ma 100x wygodniejszy gryf 
8 sztuk. Plus beznadziejme progi wrzynające się w paluchy. Plus brak loga. Plus całkowity brak wzwodu przy tym jak to gra, w porównaniu do NOWEGO Fendera. Sorry, czepiasz się. Mam swoje zdanie, a boli Cię to tak, jakbym miał w twoim tyłku rurę gazociągową.
|