Ślepy test - Cyfrowe symulacj0e vs. Lampa [gitarowe]
#16
słowo klucz - harmoniczne
Chcesz nagrać naturalnie brzmiącą płytę? zapraszam: BurningTonesStudio

Uprzejmie informuję iż zespół Resin nie wystąpi w najbliższej edycji Mam Voice be the Idol, gdyż w godzinach emisji nie wolno spożywać środków odurzających, zaś regulaminowy czas pozwoliłby wyłącznie na zagranie intro.
Odpowiedz
#17
(08-13-2014, 01:58 PM)Michaś napisał(a): Przede wszystkim problemy przy hi-gainach z cyfry zaczynają się przy nakładaniu tracków - dwóch, trzech, czterech (duble). Z jakiegoś powodu to nigdy nie brzmi. Z nagraniem pojedynczego śladu przez cyfrę nie miałbym większych problemów - oprócz lekkiego przesteru, bo tego jeszcze nigdy nikt dobrze nie zrobił - ale clean/higain tak. Przy dublach jakiego brzmienia bym nie ukręcił, na końcu wychodzi muł i kupa.

Absolutnie masz rację.
Problemy z syfrowymi symulacjami wszystkiego nie tylko wzmaków, zaczynają się kumulować przy większej ilości tracków. Uproszczając Zawsze pracuje po prostu ten sam (lub zbliżony) algorytm i nakładany na siebie zaczyna być mocno słyszalny. To samo jest przy miksowaniu w domenie cyfrowej, Eq w domenie cyfrowej itd... są na ten temat poważne opracowania mądrych głów, dotyczące mówiąc językiem laików zniekształceń wynikających z zaokrągleń w procesie DSP.

Jako samo medium rejestracji cyfra jest bardzo dobra, jako medium do przetwarzania sygnałów już nie za bardzo.

Niestety... pamiętajmy o jednym, na większości koncertów aparatura nagłośnieniowa to już syfrowy stół i masa DSP po drodze... co za tym idzie nasz kochany analog i tak zostanie po drodze zniszczony przez syfre...

QuoVadis

1978 MIA Fender Jazz Bass Ash Maple BA II, 1973 MIA Fender Jazz Bass Fretless Alder Rosewood BA II, 1979 MIA Fender Precision Bass Alder Rosewood BA II, 1979 MIA Fender Precision Bass Ash Rosewood BA II, 1972/1988 Custom Fender/Ibanez Jazz Bass Fretless BA II-> Phil Jones, Monster and George'L Cables -> Futube Custom Preamp, Futube modified: DEMETER HBP-1 Tube Bass Preamplifier, SWR SM900, SWR GrandPrix, SWR Interstellar Overdrive; Ampeg SVT II Pro, Marshall JMP1, Fender MB1200 PowerAmp; Groove Tubes SE II, 1970 Hiwatt DR103, 1975 Sound City 50B Plus -> Aguilar GS 210, Aguilar GS 410, Aguilar GS 115, Hiwatt Custom 4x12, Fender ToneMaster Custom Shop 2x12 with Fane Spk, Fender Rumble Custom Shop 4x10, Ampeg SVT-810AV, SOS Audio Upgrades Buss Compressor

[Obrazek: 1218859243852_f.jpg]
Odpowiedz
#18
(08-13-2014, 01:12 PM)Alfik napisał(a): Miałem "Fraktala" w studio. Jak na cyfrę to jest absolutny Hi End - ale, to się dalej nie umywa do prawdziwego wzmacniacza. Przynajmniej jak ja nagrałem to brzmiał dużo lepiej.

Jeśli chodzi o live to jak to nagłośnisz...
Po linii na przody i co dalej... a odsłuch dla zespołu, chcesz słyszeć swoją gitarę z rzygającego pierdzącego monitora, czy może bzyczek z odsłuchem dousznym.
Jeżeli chodzi o studio to masz 100%, a nawet więcej Smile racji Emotka_2755.
Jeżeli chodzi o live, to symulacja naprawdę jest niezła opcja, która nie tylko pozwala zaoszczędzić miejsca w transporcie, ale też nie robi wstydu na sztukach (jestem pewien, że wszelkie słyszalne w studio niuanse w sytuacji live są po prostu najzwyczajniej pomijalne).
Mój gitarzysta kiedyś na grania dzwigał lampiaka firmy Peavey, kolumnę i potężnego pedalboarda z analogowymi efektami, ale po pewnym czasie, jak juz się wkurwił niemilosiernie na wagę i gabaryty tego wszystkiego rozpoczal eksperymenty i po kilku latach prób i błędów Smile gra na line 6 pod xt live, jako odsłuch na scenie ma stary tranzystorowy piec H&K, a na przody daje sygnal z PODa. jeżeli chodzi o live naprawde nie odczuwam jakiegoś dyskomfortu w porównaniu do wcześniejszych sytuacji, a i sluchacze się nie skarżą.

Odpowiedz
#19
Pod-> maly wzmak impulsowy np. Crate, kolumna 4x12 i to zebrane sm57 czyli zestaw do ciezkiej gitary w kiepskich warunkach. 1 jeszcze ujdzie, ale 2 gitary plus bas tak puszczone daja bardzo nieczytelny efekt w obniżonyxh strojach
Odpowiedz
#20
(08-13-2014, 03:40 PM)paluch1986 napisał(a): Pod-> maly wzmak impulsowy np. Crate, kolumna 4x12 i to zebrane sm57 czyli zestaw do ciezkiej gitary w kiepskich warunkach. 1 jeszcze ujdzie, ale 2 gitary plus bas tak puszczone daja bardzo nieczytelny efekt w obniżonyxh strojach
Wydaje mi się, że większość gitarzystów korzysta z PODa po to, żeby uniknąć zbierania mikrofonem ...

Odpowiedz
#21
Tak BTW: facet gada, że nie spotkał się jeszcze z dobrym samplem werbla, a na werblu triger.

Noż kurwa mrgreen
"Some people like cupcakes better. I for one care less for them!"
Odpowiedz
#22
3 na 3 trafione ale pewnie za rok czy dwa ktoś zrobi cyfrę przy której już nie będę słyszał różnicy, za następne kilka lat jeszcze lepszą gdzie 1 osoba na 15 będzie w stanie rozróżnić itd. Generalnie co jakiś czas mamy nowe procesory, a te stare brzmią przy nich jak zabawki. Ktoś jeszcze używa pierwszych PODów? I tak grat za 2000$ spadnie na 300$, a dobry wzmacniacz lampowy nawet stary będzie niezmiennie swoje kosztował Wink
Odpowiedz
#23
Cyfra nie jest w stanie przypadkowości analoga zasymulować. A filmik wyłączyłem bo mnie łeb rozbolał i nie wiem które brzmienie było gorsze
Odpowiedz
#24
(08-13-2014, 04:18 PM)****** napisał(a):
(08-13-2014, 03:40 PM)paluch1986 napisał(a): Pod-> maly wzmak impulsowy np. Crate, kolumna 4x12 i to zebrane sm57 czyli zestaw do ciezkiej gitary w kiepskich warunkach. 1 jeszcze ujdzie, ale 2 gitary plus bas tak puszczone daja bardzo nieczytelny efekt w obniżonyxh strojach
Wydaje mi się, że większość gitarzystów korzysta z PODa po to, żeby uniknąć zbierania mikrofonem ...
Musieliśmy widzieć innych gitarzystów, ja ten sposób opisany wyżej widzę bardzo często. Niektórzy nawet wpinali poda w lampowy koniec mocy i paczkę, ale zrozumieli że lampa gada lepiej mrgreen
Odpowiedz
#25
(08-14-2014, 06:55 AM)paluch1986 napisał(a):
(08-13-2014, 04:18 PM)****** napisał(a):
(08-13-2014, 03:40 PM)paluch1986 napisał(a): Pod-> maly wzmak impulsowy np. Crate, kolumna 4x12 i to zebrane sm57 czyli zestaw do ciezkiej gitary w kiepskich warunkach. 1 jeszcze ujdzie, ale 2 gitary plus bas tak puszczone daja bardzo nieczytelny efekt w obniżonyxh strojach
Wydaje mi się, że większość gitarzystów korzysta z PODa po to, żeby uniknąć zbierania mikrofonem ...
Musieliśmy widzieć innych gitarzystów, ja ten sposób opisany wyżej widzę bardzo często. Niektórzy nawet wpinali poda w lampowy koniec mocy i paczkę, ale zrozumieli że lampa gada lepiej mrgreen
Takie zastosowanie PODa, o którym piszesz troszkę mija się z celem i chyba sensem posiadania tego typu urządzenia, bo panowie wykorzystują go po prostu jako zwykły multiefekt. Ciężko mówić tu o jakiejś symulacji w ogóle skoro w torze jest lampowy koniec mocy, kolumna i mikrofon, nie wspomnę już o brzmieniach przestrzennych, które żeby być w stereo potrzebowałyby jeszcze jednego końca mocy kolumny i mikrofonu, a to już niezły bagaż.

Właśnie po to w PODzie jest stereofoniczne balanced output, żeby z niego dwoma kablami podać sygnał prosto w stół mikserski. Właśnie ten sygnał ma mieć w sobie wszelkie ustawione symulacje kolumn, mikrofonów i innych efektów i prawdopodobnie to ma być głównym sensem posiadania tego typu urządzenia, a z innego wyjścia mono sygnał idzie do pieca na scenie, który robi tylko za odsłuch. Jak dla mnie takie zastosowanie ma sens, bo po pierwsze ogranicza wielkość i ciężar gratów, po drugie wykorzystuje PODowe symulacje i specjalne do tego wyjście DI, żeby na przodach było to co ma być z PODa.
Gdybym na scenie miał mieć koniec lampowy, kolumnę i mikrofon to naprawdę wolałbym do tego jakieś dobre efekty w pedalboardzie, niż psuć brzmienie Smile PODem.


Odpowiedz
#26
Różne sytuacje spotkałem, najczęstszym powodem inwestowania w Poda było "nie mam na lampę", albo "chcę szybko przełączać Mesa/Marshall". Pakowanie poda w końcówkę (nie lampową, bo to z lampową to rzadko występowało i zniknęło już Wink ) i podstawianie mikrofonu miało służyć za "zmniejszenie ilości cyfry w cyfrze".
Odpowiedz
#27
Słuchając tych próbek, to tylko w przypadku Mesy symulacja z AXE FX zabrzmiała selektywniej niż oryginał. W pozostałych - lepiej brzmiały oryginalne wzmacniacze.
Odpowiedz
#28
Drugie słowo klucz - kontekst.

Fractal to narzędzie, jak każde inne służy do osiągnięcia określonego celu. Celem jest !szybkie! i !tanie! osiągnięcie określonego BRZMIENIA.
Bez spuszczania się nad reakcją piec-łapa, pięknym breakupem przy odpowiednim graniu, bez szukania sweet-spota na piecu.

Potrzebujesz w 5 minut bluesowy crunch? Ustawiasz bluesowy crunch i jedziesz, nawet jeśli pod ręką masz tylko Ibaneza JEM zamiast rasowego Tele, bo akurat jesteś polski biedny Steve Vai i bluesa nie grasz.
Nagrywasz całą bluesową płytę na Fenderze Twin, ale w jednym momencie przyda się highgainowa ściana Mesy?
W 5 minut masz ścianę Mesy, i to nawet bez humbuckerów Tongue
Nagrywasz demo, jingla, reklamę, muzykę do serialu itp. itd - masz niesamowite narzędzie do tego.
Tak moim zdaniem powinno się tego typu zabawek używać. Super zły metalowy zespół musi mieć super złe metalowe wzmaki w studiu, nie Fractala. Super oldschoolowy funk band musi mieć super oldschoolowe graty na płytę, a nie Fractala.

Używanie takich zabawek pozwala na ograniczenie kosztów, czasu (czyli kosztów) miejsca (czyli kosztów) i innych (czyli też kosztów).

Moim zdaniem podobnie jest z reampingiem, który uważam za nie do przyjęcia kompromis w studiu Wink.
No bo JAK ja mam wyciągnąć tą jakże pożądaną artykulację niezbędną do uzyskania odpowiedniej odpowiedzi ze strony lampowego potwora podłączonego do 4x12 albo 810, skoro nagrywam przez DI na słuchawkach??

Może to moje niedostatki, ale ja zawsze gram tak, jak odpowiada mi wzmacniacz. Wzmacniacz (zwłaszcza taki z lampami) to jest instrument. Nie jestem w stanie zagrać bez instrumentu. Dla mnie nagranie śladu w domu po lini na M-audio i puszczenie go w studiu przez B15 to tak jak bym miał malować w powietrzu (nie widząc efektu) a później ktoś by to nałożył na kartkę.

Ale to też tylko narzędzie pozwalające uzyskać określony efekt.
Odpowiedz
#29
(08-15-2014, 08:57 AM)mazdah napisał(a): Moim zdaniem podobnie jest z reampingiem, który uważam za nie do przyjęcia kompromis w studiu Wink.
No bo JAK ja mam wyciągnąć tą jakże pożądaną artykulację niezbędną do uzyskania odpowiedniej odpowiedzi ze strony lampowego potwora podłączonego do 4x12 albo 810, skoro nagrywam przez DI na słuchawkach??

Może to moje niedostatki, ale ja zawsze gram tak, jak odpowiada mi wzmacniacz. Wzmacniacz (zwłaszcza taki z lampami) to jest instrument. Nie jestem w stanie zagrać bez instrumentu. Dla mnie nagranie śladu w domu po lini na M-audio i puszczenie go w studiu przez B15 to tak jak bym miał malować w powietrzu (nie widząc efektu) a później ktoś by to nałożył na kartkę.

W kwestii formalnej - to, o czym piszesz powyżej, to jest jakaś "proteza" reampingu - nie tak to powinno wyglądać w każdym razie. Podczas nagrywania piec jest niezbędny, cały proces ma umożliwić przepuszczenie sygnału _ponownie_ przez piec w celu mniejszych lub większych zmian. Oczywiście, kreacja również, ale IMO przede wszystkim drobne zmiany które wynikną z kontekstu.
http://nagrywamy.com/
Squier Precision MiJ SQ '84, Lester Precision, Ibanez Soundgear MiJ '91, Harley Benton PB-20, Fender Bassman SP3100, Carvin R600, TC Electronic BG250, Boss CS2
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości