Dobry bas 5-cio strunowy
#1
Stoję obecnie przed dylematem: Bas 5-cio strunowy, czy 4-ro strunowy strojony w HEAD. Zdaję sobie sprawę że nie ma teraz problemu z dostępnością do dobrze brzmiących basów 4-ro strunowych w sensownych cenach, ale zastanawiam się jak sprawa wygląda z basami pięciostrunowymi. Kilka razy na zlotach padały stwierdzenia że ciężko o dobry bas 5-cio strunowy, raz coś padło że czwórka zawsze będzie lepiej brzmiała niż piątka. Chciałbym poznać opinie w tym temacie i przy okazji zebrać to w jednym punkcie na forum. Zaznaczam że interesuje mnie tutaj przede wszystkim "jakość brzmienia" instrumentu, rzeczy typu wygoda/przyzwyczajenie/większa ilość dźwięków/umiejętności operatora chciałbym pominąć i skupić się tylko na aspektach brzmieniowych.

Z góry dziękuję za wszelkie merytoryczne i poparte doświadczeniem własnym odpowiedzi Emotka_2755
Odpowiedz
#2
Czwórka będzie zawsze lepiej brzmiała niż piątka? Kto to powiedział? Big Grin
Basy 4.ro, 5'cio i 6'cio strunowe wszystkie mają inna specyfikę, inną gęstość drewna w gryfie na przykład itd dlatego brzmią całkowicie różnie.
Ja miałem Mensingera 4 strunowego i brzmiał dużo gorzej od mojego obecnego 5'cio strunowego, więc obalam hipotezę Big Grin

W Elwoodzie im się udało, przynajmniej moim, nigdzie nie słyszałem tak głębokiego H jak dotąd, nawet w Essence szóstce kolegi która jak najbardziej też jest wybitna.Ale to tylko ja każdy ma prawo słyszeć inaczej. Do brzmiącego H ja bym kupił Dingwalla.
Odpowiedz
#3
Kiedyś ktoś napisał, że struna E lepiej wybrzmiewa w basach 5str.
Odpowiedz
#4
Mam w domu na piśmie, że życie jest ciężkie bo parę tysięcy lat temu gadający wąż namówił nagą panią do poczęstowania jabłkiem pana z niekompletnym zestawem żeber mrgreen

W obiegu jest więcej basów czterostrunowych niż pięciostrunowych. Prawem statystyki na rynku jest więcej dobrze brzmiących czwórek niż piątek. W konsekwencji prawem rynku dobre piątki będą droższe od dobrych czwórek.

Generalizując moje doświadczenia dobrze brzmiąca gitara brzmi dobrze. Ilość strun to IMO sprawa wtórna i decyzję o tym ile ich będzie uzależniam od tego, ile ich faktycznie potrzebuję do komfortowego zagrania tego, co mam do zagrania.

Nie potrafię obiektywnie zmierzyć jakości brzmienia. Dla mnie to w najlepszym razie wypadkowa kontekstu i subiektywnych odczuć. Z moich doświadczeń z piątkami:
  • Maruszczyka Elwood 5 fretless z jesionową dechą i klonową podstrunnicą - podobał mi się w akustycznym rocku, za to nie podobał mi się w klasycznym bluesie ani w rocku w stylu późnych lat 80.
  • Sector NS-2000/5 - jako-tako podobał mi się w rocku w klimacie późnych lat 80. Do bluesa, rocka akustycznego i rocka współczesnego mi się nie sprawdził.
  • Ibanez BTB-405 - z perspektywy czasu nie podobał mi się w bluesie, nie podobał mi się w metalu.
  • Warwick ProLine 5 z jesionową dechą i klonową szyjką - do bluesa mi się nie sprawdził, w rocku był całkiem spoko pod warunkiem, że w składzie były klawisze.
Gram rocka, grunge, covery oraz wesela Cool
Odpowiedz
#5
Generalnie jest tak, że zarówno w cztero jak i pięciostrunowych basach zdarzają się egzemplarze chujowo (lub nierówno) brzmiące.
Ilość strun nie ma tu nic do rzeczy.

W ramach równouprawnienia żądam wprowadzenia do handlu serków heterogenizowanych...
Odpowiedz
#6
(02-06-2015, 08:51 AM)Karol napisał(a): Kiedyś ktoś napisał, że struna E lepiej wybrzmiewa w basach 5str.

Ja słyszałem jak Pilich kiedyś mówił, że dla niego E brzmi masywniej często w pięcio i sześciostrunówkach, i trochę inaczej niż w czwórkach. Potwierdzał to Adrian motywując to konstrukcją instrumentów i gęstością drewna na gryfie, ale co oni tam wiedzą Wink

Masywniej nie znaczy lepiej, a lepiej to tylko subiektywna opinia.
Odpowiedz
#7
Z moich osobistych doświadczeń wynika, że zarówno 4 jak i 5 są lepsze i gorsze Wink ... pewnie Ameryki nie odkryłem heheh Emotka_2755
Powaznie już mówiąc to wedlug mnie najlepiej odzywa się struna H w basach z humuckerem przy moście, chodzi mi o basy typu np Sandberg TM5, czy chociażby Cort GB5 Custom.
Najgorszą 5 strune mialem w Yamasze TRB 5 II.
Odpowiedz
#8
Kup Alembica.

Nie mojego, bo ja nie sprzedaję.
Odpowiedz
#9
(02-06-2015, 08:20 AM)paluch1986 napisał(a): Z góry dziękuję za wszelkie merytoryczne i poparte doświadczeniem własnym odpowiedzi Emotka_2755

A masz jakąś swoją ulubioną piosenkę której słuchasz i sobie myślisz "kurwa, świetny numer, wszystko zajebiście ale mogliby to samo nagrać na czwórce/piątce. idę oddać płytę do empiku."

Ja przyznam, że nie mam.

Używam EADG, DADG, HDADG, HEADG i grałem sporo na HEAD. Jak h to IMO piątka - większy gryf, więcej drewna. Robi swoje. Przy drop-D zdecydowanie wolę HDADG - gra się dużo dużo wygodniej. Za to chujowe stroje metalowe pt. C# itp. to bym zestrajał czwórkę. Np. ten numer na piątce byłby mega niewygodny, z tego co pamiętam grabber i C# standard:



To dla mnie wyłącznie różnica manualna - każdy z basów które mam brzmi inaczej niezależnie od ilości strun i na każdym znajduję swój rodzaj brzmienia bez problemu. Ważniejsze dla mnie jest to, czy przy kolumnie stoi neumann i 421 Wink
Odpowiedz
#10
Ktoś tu kiedyś nie lubił Paramore.Ten kawałek zdecydowanie daje wiarę w bas.Paluch kup sobie Stingraya i nie będziesz żałował,a wydasz mniej niż na te Dingi,Alemgi,Fodengi,Mayingi,Waringi i Walingi.
Odpowiedz
#11
Ta płyta znakomita jest. Justin cudnie wyprodukował.
Odpowiedz
#12
Stingraya niekoniecznie. Natomiast G&L-a - jak najbardziej.
Odpowiedz
#13
(02-07-2015, 12:14 PM)Basstard napisał(a): G&L-a - jak najbardziej.
O to to Emotka_2755
Kolega ma amerykańskiego L-2500 i przy paru okazjach miałem okazję się nim pobawić. Bardzo, bardzo przyjemne wiosło, może nie do bluesa, ale do rockowizny wszelakiej bardzo "satysfakcjonujące". Aczkolwiek i on, i ja mamy w arsenale czwórki które IMO brzmią fajniej mrgreen

Gram rocka, grunge, covery oraz wesela Cool
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości