Liczba postów: 2326
Liczba wątków: 45
Dołączył: Sep 2010
Reputacja:
10
3 słowa do ojca założyciela tematu:
1. daj
2. sobie
3. spokój
3 słowa wyjaśnienia:
1. za mała buda na taką moc
2. efekt trudny do przewidzenia, a wydatek spory
3. fajnie, że masz chęci i umiesz lutować, ale nie masz o elektronice masz marne pojęcie. Naucz się fachu na czymś pewniejszym/tańszym/mniejszym?
Oraz słowo podsumowania.
B250 znaczy 250W na 15" głośniku? Hmm, jak zrobisz to poniżej kosztów używanego combo o połowę słąbszych parametrów to zacznij produkcję masową, bo właśnie zostałeś Housem w dziedzinie budowy comb.
Poszukaj comba, które Ci pasuje i dorób te kilka potrzebnych wejść czy wyjść.
Hough!
Liczba postów: 747
Liczba wątków: 3
Dołączył: Apr 2010
Reputacja:
28
Nie chcę nikogo zniechęcać ale, tak jak piszą poprzednicy, to trudne zadanie. Zrobienie z 30W wzmacniacza wersji 250W to nie to samo co naprawienie samochodu na podstawie porady z elektrody. gdyby to było możliwe, to każdy by tak robił. Kupowałby sobie używany wzmacniacz 30W i przerabiał (tanio) na 250W.
Pierwszy problem, na który się natkniesz to wielkość obudowy. Wielkość kolumny jest dopasowana do mocy głośnika. Do 250W potrzebujesz znacznie większą kolumnę.
Drugi problem to fakt, że dużo większy wzmacniacz wzmacniacz nie zmieści się w starą obudowę. Więc musisz również wymienić obudowę samego wzmacniacza. Chyba, że umiesz zrobić sobie wzmacniacz klasy n.p. Markbassa F1 ale w to wątpię.
Aby zrobić dodatkowe wejścia i opuszczenie preampu musisz jednak znać się dość dobrze na elektronice. Nie wiem, czy tak jest ale wątpię w to.
Znacznie lepszym rowzwiązaniem jest kupno większego używanego combo i zrobienie potrzebnych przeróbek. Ale znajomość elektroniki jest wymagana. Inaczej będą bardzo duże koszty. A tego Hartke to napraw i sprzedaj komuś.
Marek
Liczba postów: 13257
Liczba wątków: 23
Dołączył: Mar 2010
Reputacja:
1
głośnik o dużej mocy, musi być zamontowany w "pudle" które jest do tego przewidziane...chociażby kubaturą
Maniek pewnie by to wyliczył
dla samej satysfakcji, żeby zobaczyć czy działa to pewnie że można próbować takich rzeczy...ale można też zbudować model Titanica z wykałaczek, satysfakcja też by była ale na Chooj to komu?