(08-01-2011, 05:49 PM)MrPapaBear napisał(a): To czemu od 40 lat cofa się i to coraz poważniej? Coraz gorsze brzmienie, które coraz bardziej chce wyrywać głośniki zamiast brzmieć, coraz bardziej infantylne kompozycje, coraz głupsze teksty kompletnie bez pomysłu i charakteru. Teraz w filharmonii grywa Rubik, jazz (o ile jazzem nazwać to w ogóle można) grany jest przez kolejne maszynki do bezsensownego tłuczenia miliardów dźwięków wypuszczane taśmowo przez akademie muzyczne, rock zamiast czerpać z ww gigantów lat 60 i 70 jest coraz trudniejszy do odróżnienia od elektroniki czy nawet dzwonków polifonicznych, w radiu ciężko usłyszeć głos wokalisty nieprzetworzony autotunem. Muzyka NIE idzie do przodu a nieliczne perełki są raczej próbą odbijania się od zapadającego się, mulistego dna a ich naśladowcy zamiast czerpać i robić coś lepiej i bardziej pomysłowo to lepiej lub gorzej ich kopiują, bez pasji, bez wyobraźni, bez muzyki.
Myślę że w "tamtych" czasach też były chujowe zespoły. To że nikt ich nie sluchal i ogolnie ludzie bardziej doceniali wartościową muzykę to ZUPEŁNIE INNA SPRAWA. Gdzies juz była o tym dyskusja-problem leży w ludziach, dobrej muzyki nadal jest sporo.
Moze nie do konca Cie interesuja takie klimaty, ale np behemoth, decapitated, children of bodom, dimmu borgir moim zdaniem rozwijają muzykę w kierunku w którym wczesniej nikt nie szedł. Nie mozna powiedziec ze w tych gatunkach od lat 70 nic sie nie zmienilo, czy ze idzie w złą (hehe) stronę. Są innowacyjni i właśnie to mi się podoba

. Takie zespoły jak ten do mnie nie trafiają-po prostu gdzies to juz slyszalem.
Podobnie jak Ty nie rozumiem jazzu, rowniez wydaje mi się że to tylko skakanie po skalach (czy poza nimi) i ogolnie nie lubie muzyki ciezkiej w odbiorze
Zeby nie bylo totalnego offtopu:
Gosc brzmi mega, mi samemu na nowych strunach udaje sie brzmiec bardzo podobnie