Jan SeBASStian Bach
#1
Przeczytałem wiele lat temu wywiad z Jackiem Bruce, który stwierdził, że Bach jest dla basisty jak Biblia. Biorąc pod uwagę jak ważną jest on dla mnie w basowym światku postacią dość ciężko nie było wziąć sobie tych słów do serca.
Oczywiście będzie truizmem jeśli stwierdzę, że bez Bacha nie mielibyśmy współczesnej muzyki, nie tylko poważnej, ale i rozrywkowej. Zaryzykuje stwierdzenie, że ogromna większość znanych nam melodii pojawiła się już kiedyś w jego twórczości... a to czego on sam nie zdążył wymyślić wymyślił Mozart i Beethoven. Panowie i Panie choć muzyka poważna to nie nasza działka namawiam do słuchania Bacha – nawet jeśli wyda się komuś na początku nudny... Tam są podwaliny muzyki, która nas otacza.
Namawiam was do ćwiczenia i opracowania sobie kilku przynajmniej jego utworów.
Jakie są z tego korzyści:
1. Nauka nut. Rzecz nie do przecenienia. Bacha raczej nie gra się z tabulatury...Smile musimy wytężyć umysł i zaznajomić się z tymi robaczkami. Rozczytanie kilku utworów znacząco przyśpieszy potem nasze umiejętności gdy np. przyjdzie nam nauczyć się bądź zagrać jakiś groove zapisany w tradycyjnej notacji.
2. Świadomość muzyczna. Rzecz nie do przecenienia. Analiza nawet prostych utworów pozwoli nam lepiej zrozumieć harmonie – zasady prowadzenia głosów w utworze itd. Oczywiście świat poszedł naprzód przez prawie 300 lat ale... do zrozumienia większości tego co się dzieje w muzyce pop wiedza z przed 300 lat w zupełności wystarczy...
3. Zdolność budowania melodii... Bacha zacząłem ćwiczyć jak zrozumiałem, że samo ćwiczenie skal za wiele mi nie daje oprócz biegłości czysto manualnej. Od kogoś te melodie trzeba zerżnąć przerobić i traktować jak własneSmile
4. Ćwiczenie pamięci muzycznej. Jak już rozczytamy nuty to aby jako tako interpretować raczej trzeba nauczyć się takich utworów na pamięć, co nie jest łatwe zwłaszcza jak numer ma 4.5 minuty i żadna fraza się nie powtarza.
5. Na instrumencie bezprogowym, ćwiczenie intonacji, micro intonacji i np wibrata. Warto te elementy podkraść smyczkowcom – oni wiedzą jak to zrobić najlepiej.
6. Frazowanie - próba oderwania się od metronomu, płynność, śpiewność, dynamika, czyli pojęcia nieco obce naszemu codziennemu bum bum bum. Temat, który mnie przeraża i frustruje. Każdorazowo porównanie własnego „wykonu” z Wykonaniami mistrzowskimi uświadamia mi jak niewiele o interpretacji muzyki wiem i jak niewiele umiem.
Tak, czy inaczej myślę, że warto walczyć bo jest o co. Namawiam was do wzbogacenia waszego repertuaru o utwory wielkiego mistrza bo niewątpliwie gwarantuje to rozwój muzyczny.

Na zachętę mój „wykon”

http://www.voila.pl/067/y3fk7/?1

Fender Jazz Bass 1973 olcha-palisander fretless liniowo do Demeter HPB 1. Uwaga: może wydać się długie i nudne. Słuchać głośno. Gała we wzmacniaczu do góry. Muzyka Klasyczna kompresji i limitingu nie zniesie nawet przy tak mało dynamicznym i akustycznym instrumencie jak gitara basowa. Kompresji i limitera nie ma, więc co za tym idzie jest dużo ciszej niż typowo popowe nagrania.

Zrobienie tego utworu zajęło mi jakieś 8 miesięcy. Myśle, że jeszcze z kwartał potrwa zanim frazowanie nie będzie mnie irytować. Potem spróbuje następny.
Stawiam flaszkę temu kto rozpozna co to za utwór.

1978 MIA Fender Jazz Bass Ash Maple BA II, 1973 MIA Fender Jazz Bass Fretless Alder Rosewood BA II, 1979 MIA Fender Precision Bass Alder Rosewood BA II, 1979 MIA Fender Precision Bass Ash Rosewood BA II, 1972/1988 Custom Fender/Ibanez Jazz Bass Fretless BA II-> Phil Jones, Monster and George'L Cables -> Futube Custom Preamp, Futube modified: DEMETER HBP-1 Tube Bass Preamplifier, SWR SM900, SWR GrandPrix, SWR Interstellar Overdrive; Ampeg SVT II Pro, Marshall JMP1, Fender MB1200 PowerAmp; Groove Tubes SE II, 1970 Hiwatt DR103, 1975 Sound City 50B Plus -> Aguilar GS 210, Aguilar GS 410, Aguilar GS 115, Hiwatt Custom 4x12, Fender ToneMaster Custom Shop 2x12 with Fane Spk, Fender Rumble Custom Shop 4x10, Ampeg SVT-810AV, SOS Audio Upgrades Buss Compressor

[Obrazek: 1218859243852_f.jpg]
Odpowiedz
#2
(01-11-2012, 08:17 PM)Alfik napisał(a): do zrozumienia większości tego co się dzieje w muzyce pop wiedza z przed 300 lat w zupełności wystarczy...

A to ciekawe, może dlatego nie rozumiem tego radiowego shitu bo nie słuchałem za dużo Bacha ;]
Odpowiedz
#3
Ja się właśnie uczę Preludium do suity numer jeden na wiolonczelę. Już jakiś miesiąc mi to zajmuje (co prawda nie mam na to ostatnio wiele czasu, ale bez przesady). Świetna szkoła techniki gry - nie tylko fraza, dynamika itd., ale przed wszystkim zagwozdki jak co opalcować - utwór pisany w końcu na inny instrument, inaczej strojony, bywa mocno niewygodnie. Czasami ma się ochotę rzucić gitarę w kąt i zacząć hodować pomidory... Wink

Utwór w wav, więc mi się będzie chwile ściągał - ciekawe czy rozpoznam, bo trochę klasyki przewaliłem, ale całego Bacha to pewnie zna (dosłownie) parę osób na ziemi. Wink
Odpowiedz
#4
Suita wiolonczelowa no. 2 - Preludium BWV 1008 Wink
Przy okazji polecę:
http://www.youtube.com/watch?v=P4uPK809WlM
i niebasowy, za to mój ulubiony:
http://www.youtube.com/watch?v=hSZ40V0teGM

Jeszcze 100 lat z kontrabasem i też tak będę umieć.
Odpowiedz
#5
No i jakiś świeżak na forum z szybszym łączem mnie ubiegł... Tongue

Ano suita numer dwa, uczyłeś się Alfik też pierwszej?
Odpowiedz
#6
Ale pięknie pocisnąłeś tego bacha, brzmi jak fajne basowe solo, a nie jakaś "nudna" klasyka. Ja za klasyka nie przepadam, ale uwielbia dobra muzyke filmową, albo wspolczesna orkiestrę symfoniczną, aż ciary mam czasami.
Odpowiedz
#7
Filip Sojka na swojej pierwszej solowej płycie wykonywał ten sam numer - rozpoznałem po pierwszych 2 dźwiękach dzięki temu Wink

Ładnie Ci Błażej już idzie, choć może faktycznie czasami jakieś lekkie kwadraty słychać. Pytanie - kto z nas zagrałby ten numer choćby tak samo? Dziękuję. Nie widzę Smile Kupa roboty i pełen szacun, bo już jest blisko.

A tutaj link do rzeczonego wykonu Sojki (może nie słyszałeś - to stara płyta):
http://mikloo.wrzuta.pl/audio/9NkaPnYh5w..._preludium
Gram na nerwach.
Odpowiedz
#8
(01-11-2012, 08:17 PM)Alfik napisał(a): Na zachętę mój „wykon”

http://www.voila.pl/067/y3fk7/?1

Kilka spostrzeżeń:

1) na początek wypadałoby uprzedzić, jaką wagę ma umieszczony plik,

2) z Twojej prezentacji wynika niestety niewiele, w odniesieniu do długiego wstępu, w którym hołdujesz klasykom (zacne to to, ale bardziej przekonująco wypadłaby linia basu zagrana w relacji do czegoś).
Jeśli naprawdę rozumiesz istotę muzyki, zaproponuj własną twórczość, zamiast siermiężnie kopiować cudzą linię (nota bene pozbawioną kontekstu).

3) to nie jest próba ataku na Twoja osobę, szanuję Twój wysiłek, wiedzę, pogłębianie świadomości muzycznej oraz pracę nad techniką i feelingiem - jednak muzyka to nie sprzęt, nie technika gry - muzyka jest w głowie (niektórzy rzekliby w sercu). Może lepiej skupić się na niej... Nie na środkach, skoro z takim entuzjazmem prawisz o tych wielkich (taki Bach czy Beethoven nie wyuczyli się muzyki - urodzili się z nią; doskonalili jedynie aparat do artykulacji tego co już w głowie - jeśli rozumiesz sedno, to przeniesiesz główny wysiłek ze środków na muzykę, zamiast podpierać się obcym geniuszem).

Jestem prostym grajkiem - odbieram wszystko na tzw. "chłopski rozum" - tak widzę sprawę po prostu.Emotka_2755
Odpowiedz
#9
(01-11-2012, 10:01 PM)miklo napisał(a): Filip Sojka na swojej pierwszej solowej płycie wykonywał ten sam numer - rozpoznałem po pierwszych 2 dźwiękach dzięki temu Wink

Ładnie Ci Błażej już idzie, choć może faktycznie czasami jakieś lekkie kwadraty słychać. Pytanie - kto z nas zagrałby ten numer choćby tak samo? Dziękuję. Nie widzę Smile Kupa roboty i pełen szacun, bo już jest blisko.

A tutaj link do rzeczonego wykonu Sojki (może nie słyszałeś - to stara płyta):
http://mikloo.wrzuta.pl/audio/9NkaPnYh5w..._preludium

z 15 lat temu był ten kawałek opracowany i omawiany właśnie przez Sojkę w jakimś Gitarzyście czy czymś takim (miałem ksero) jako ćwiczenie na cztery palce prawej ręki. Pamiętam nawet że padł tam mniej więcej taki tekst, że "skoro mamy pięć palców to wypada używać chociaż czterech". Były też tabulatury Smile Nie pamiętam czy całości ale dużo tego było.
Szybko się wtedy poddałem, ale teraz przynajmniej wiem że nie mam się co zabierać za to.
Odpowiedz
#10
(01-11-2012, 10:06 PM)OMSON napisał(a): z Twojej prezentacji wynika niestety niewiele, w odniesieniu do długiego wstępu, w którym hołdujesz klasykom (zacne to to, ale bardziej przekonująco wypadłaby linia basu zagrana w relacji do czegoś).
Jeśli naprawdę rozumiesz istotę muzyki, zaproponuj własną twórczość, zamiast siermiężnie kopiować cudzą linię (nota bene pozbawioną kontekstu).

To nie jest linia pozbawiona kontekstu, ale samodzielny utwór, w oryginale na wiolonczelę solo.

Co do całości - wypowiedzi na temat roli geniuszu i tego co 'siedzi w głowie i sercu' są bardzo trudne do odparcia bo oczywiście są prawdziwe, o ile używanie ich nie ma na celu negacji wartości pracy nad techniką i emocji włożonych w interpretację.

Trzeba mieć na uwadze to, że nadmienieni kompozytorzy większość utworów w życiu napisali albo po prostu dla pieniędzy, na zamówienie, albo właśnie po to, by były wykonywane i interpretowane, sami ich nie wykonywali. Mnóstwo utworów poświęcali wyłącznie zagadnieniom technicznym i dedykowali je swoim uczniom. Wiele utworów było hołdem dla instrumentów, których brzmieniem się fascynowali. A że przy tym te utwory mają też wartość artystyczną, bo wszystkie inspiracje dawni kompozytorzy potrafili w swoim geniuszu świetnie ubrać w muzykę, to nie ma się co dziwić, że kilka osób chce się poczuć uczniami Bacha i wykonuje jego utwory na najróżniejszych instrumentach, doskonaląc warsztat i analizując harmonię.

Ja w tym nic zdrożnego nie widzę, sam mam mnóstwo literatury Bacha na fortepian, kontrabas, bas, gitarę, mandolinę, w odpowiednim czasie na pewno się nią zajmę.
Odpowiedz
#11
Przyznam ,że sam wziąłem się kiedyś i odłożyłem koncentrując się na innych ćwiczeniach. A jest to prawda, że granie i jak ktoś potrafi, analiza utworów Bacha może dać strasznie dużo. Mam kolegę, znakomitego klawiszowca, który wręcz wysuwa smiałą tezę, iż za jazz nie powinno się brać, nie poznawszy najpierw dobrze harmonii funkcyjnej i kontrapunktu - przykład Ch. Corea. Zdanie kontrowersyjne, ale trochę prawdy w tym może być.
Lekcje gry na gitarze basowej - stacjonarnie i online. Dołącz do tysięcy zadowolonych klientów. Już dziś powiedz "tak" swej przyszłości! Smile 
e-mail: mgmg@poczta.onet.pl 
Odpowiedz
#12
cool!
sam ponad miesiac temu siadlem do Bacha, oprocz tego co napisales dodam : to jest nieprzyzwoicie gładka muzyka, miła dla ucha i nieistotne to, czy 3 miesiecznego dziecka czy 90 letniego dziadka Smile
Odpowiedz
#13
(01-11-2012, 10:43 PM)Ojdadana napisał(a): Co do całości - wypowiedzi na temat roli geniuszu i tego co 'siedzi w głowie i sercu' są bardzo trudne do odparcia bo oczywiście są prawdziwe, o ile używanie ich nie ma na celu negacji wartości pracy nad techniką i emocji włożonych w interpretację.

Nie staram się umniejszać pracy Błażeja - zwracam jedynie uwagę, na przyczynę i skutek... Moim zdaniem, interpretacja jest wartością wtórną i wypadałoby, aby miała podstawę - czyli twór. Wink I tutaj pojawia się zagadnienie odtwórczości, które w szczególnych przypadkach może nawet nieść większy potencjał niż pierwowzór. Na ogół jednak tzw. geniusz skupia się mimo wszystko wokół twórczości. I tego dotyczyła moja wypowiedź w kontekście klasyki, jako że Alfik dość mocno się na nią powoływał.

Jeśli chodzi o samą linię - przyznaję - wykazałem się sporą ignorancją... Niemniej w podsumowaniu, przedstawiłem już, jak zazwyczaj postrzegam sprawy, jako że prosty ze mnie grajek i żaden tam "światowiec" Emotka_2755Smile
Odpowiedz
#14
Omson, wszystko co Alfik pisze jest w kontekście edukacji. Nie tworzenia.

Im lepiej się wyedukujesz, tym większa szansa, że potem coś będziesz umiał stworzyć.
Odpowiedz
#15
(01-12-2012, 12:12 AM)groza napisał(a): Im lepiej się wyedukujesz, tym większa szansa, że potem coś będziesz umiał stworzyć.

Groza, a to długo tak trzeba? Smile
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości