Ciekawe ile w tym soundzie nazwiska
stanika bym dla niego nie zdjął.

No ja podszedłem baaaaardzo sceptycznie przez nazwisko, więc musiał się dwa razy postarać.
Dla mnie oczywiście.

zakwasss jak dla mnie gosc miecie!! Pieknie rowno wszystko zagrane

No kurwa! Jeden ogarnięty, nie patrzy na nazwisko, tylko słucha!

Przynajmniej nadrabia brzydotę tego basu umiejętnościami

nie słucham na co dzień takiej muzyki, ale ten album nie dość, że mi się podoba, to jeszcze basik łamie mi żebra, miazga.

Co to może być za efekt, nie ukrywam że bardzo mi się podoba to brzmienie. Próbowałem z oktawerem(opcja drive w Boss OC3), dopalić lampę czy odpowiednio zmiksować Bassdrive ze wzmacniaczem ale to jednak nie to samo.

to bardzo fajna brzmieniowo płyta! nietypowa i charakterna.

(10-13-2013, 03:27 PM)obserwacja napisał(a): Co to może być za efekt, nie ukrywam że bardzo mi się podoba to brzmienie. Próbowałem z oktawerem(opcja drive w Boss OC3), dopalić lampę czy odpowiednio zmiksować Bassdrive ze wzmacniaczem ale to jednak nie to samo.

Moim zdaniem to tylko delikatny gruboziarnisty crunch, sek natomiast tkwi w brzmieniu samego basu.

No właśnie tu może być bass pogrzebany. Najbardziej chodzi mi po głowie jakiś aktyw w klimacie MM albo Spector, na klipach z tamtych lat przewija się MM właśnie.
Najbliżej byłem właśnie odkręcając gain i odpowiednio w drugą stronę preamp volume na streamlinerze. Pewnie mając Ryśkowego spectora z linku poniżej dałoby się wykręcić coś podobnego. Swoją drogą tu też sekcja świetnie siedzi.

(10-13-2013, 06:23 PM)obserwacja napisał(a):

Rysio daje radę!

***wyedytowane pierdoły wpisane do niewłaściwego tematu***

pięknie gmr napierdala!
tym soundem (jak i stylem grania) jarałem się jak gdzieś w liceum chodziłem na koncerty brownów i w sumie dalej nie przestaje mi się podobać

Na Tubie nie ma naprawdę dokładnych basowych coverów tego numeru, ten gość się zbliżył najbardziej:



Abstrahując od jego niedoskonałości intonacyjnych i pewnych zmian w linii... CO ZA SOUND. Mój absolutny i totalny ideał jeśli chodzi o brzmienie fretlessa. No i sama linia (w oryginale - John Giblin) stawia mi suty na baczność. I cały numer tak samo. I w ogóle Kaśka Krzak miażdży,ale o swoim uwielbienu do niej pisałem tu już nie raz