12-31-2011, 12:34 PM
O faktycznie tego brakowało!. Dzięki
Cóż, przede wszystkim to JEST nasza zapłata.
Dlaczego wołanie paru stówek od organizatora to mniej gwiazdorskie wymagania niż zawołanie napojów i kanapek czy jakiegoś kebaba albo pizzy? Kosztują znacznie mniej. Jak organizator chce to niech sobie robi bilety żeby nam to pepsi postawić, nas to nie interesuje. Nie interesuje nas też kasa z biletów - np. w wysokości 5zł, żeby mieć po 15zł do podziału .
Lepiej zagrać z wstępem free - pełniejszy będzie bar i pełniej będzie pod sceną. Podwójna korzyść.
Mimo, że jestem 25 letni szczyl, grałem już w wielu miejscach w kraju. Nigdy nie było problemu z otwartym rachunkiem w barze. Problem zaczął się niedawno, kiedy dwa razy pod rząd rachunek "ekspresowo" się zapełnił - nikt tego nie liczył, nikt nikogo za rękę nie złapał, dopiero po koncercie jak sobie podliczyliśmy to trochę nas zamurowało, bo wzięliśmy 4 piwa i 2 cole i rachunek otwarty na ponad 200zł się skończył. Dlatego zamiast otwartego rachunku w barze chcemy wszystko od razu na stół.
Jasne i klarowne.
Jako, że gram ze starszymi od siebie ludźmi (bo grają od początku lat 80) wymagania robią się ciut większe.
Ale w sumie ja też nie pozwolę się traktować jak bydło na zasadzie "no dobra, grać i spierdalać" jak to zrobili kiedyś we Wrocławiu - jak kończyliśmy bisy, parę minut po godzinie 23, to już ochrona czy też barman biegał od stolika do stolika i wypraszał ludzi. Jak skończyliśmy grać i podeszliśmy do baru to nawet nie można było piwa sobie kupić (nie mówiąc już o tym żeby dostać) bo kasa była zamknięta. Sorry, ale na takie traktowanie to przechodzi może jak grają 15 letnie dzieciaki, które bardzo się starają, ale nie mogą uklecić nawet endter sandmana metalliki. Akurat wtedy grałem z prawie 40 letnimi facetami i na trochę innym poziomie.
Zwyczajnie zamiast kasy, wołamy ciepłe żarcie i picie. Nawet najniższe honorarium pieniężne kosztuje organizatora więcej.
(12-31-2011, 03:09 AM)low napisał(a): A 'czepianie' się Pepsi itp. raczej ma na uwadze to, że mało znane zespoły często na stawianie tego typu warunków sobie pozwolić nie mogą, wynegocjowanie rozsądnej zapłaty jest sukcesem i chyba nie warto stawiać w ten sposób sprawy - choćby małym knajpom.
Cóż, przede wszystkim to JEST nasza zapłata.
Dlaczego wołanie paru stówek od organizatora to mniej gwiazdorskie wymagania niż zawołanie napojów i kanapek czy jakiegoś kebaba albo pizzy? Kosztują znacznie mniej. Jak organizator chce to niech sobie robi bilety żeby nam to pepsi postawić, nas to nie interesuje. Nie interesuje nas też kasa z biletów - np. w wysokości 5zł, żeby mieć po 15zł do podziału .
Lepiej zagrać z wstępem free - pełniejszy będzie bar i pełniej będzie pod sceną. Podwójna korzyść.
Mimo, że jestem 25 letni szczyl, grałem już w wielu miejscach w kraju. Nigdy nie było problemu z otwartym rachunkiem w barze. Problem zaczął się niedawno, kiedy dwa razy pod rząd rachunek "ekspresowo" się zapełnił - nikt tego nie liczył, nikt nikogo za rękę nie złapał, dopiero po koncercie jak sobie podliczyliśmy to trochę nas zamurowało, bo wzięliśmy 4 piwa i 2 cole i rachunek otwarty na ponad 200zł się skończył. Dlatego zamiast otwartego rachunku w barze chcemy wszystko od razu na stół.
Jasne i klarowne.
Jako, że gram ze starszymi od siebie ludźmi (bo grają od początku lat 80) wymagania robią się ciut większe.
Ale w sumie ja też nie pozwolę się traktować jak bydło na zasadzie "no dobra, grać i spierdalać" jak to zrobili kiedyś we Wrocławiu - jak kończyliśmy bisy, parę minut po godzinie 23, to już ochrona czy też barman biegał od stolika do stolika i wypraszał ludzi. Jak skończyliśmy grać i podeszliśmy do baru to nawet nie można było piwa sobie kupić (nie mówiąc już o tym żeby dostać) bo kasa była zamknięta. Sorry, ale na takie traktowanie to przechodzi może jak grają 15 letnie dzieciaki, które bardzo się starają, ale nie mogą uklecić nawet endter sandmana metalliki. Akurat wtedy grałem z prawie 40 letnimi facetami i na trochę innym poziomie.
Zwyczajnie zamiast kasy, wołamy ciepłe żarcie i picie. Nawet najniższe honorarium pieniężne kosztuje organizatora więcej.