01-20-2013, 07:01 PM
Ale co "nie"? Przytoczyłem kilka aktualnie produkowanych jazzów Fendera które mają ten rozstaw pickupów. Może któregoś już przestali robić, a może są jakieś jeszcze - nie wiem. Dowiodłem tylko, że nie była to ślepa uliczka z której szybko się wycofano. Wjechano w nią na początku lat siedemdziesiątych, i czterdzieści-coś lat później jadą nią nadal. Tyle że innymi również, zdali sobie sprawę z różnorodności upodobań swoich klientów. No, może nie do końca, ale miejmy nadzieję że są na dobrej drodze.
Nie oceniam czy bas jest dobry patrząc na datę produkcji, tylko grając na nim. Macałem dwa egzemplarze 50th An. i były genialne. I jeśli ten fakt nie zgadza się z założeniem "fender skończył robić dobre basy w 1983", to, dla mnie, tym gorzej dla tego założenia, a nie dla dobrych basów które miały czelność powstać później.
Meksykańskie Fendery zwykle były takie sobie, aczkolwiek, również z własnego z nimi doświadczenia, dotyczy to serii Standard - serię Classic darzyłem dużą estymą od kiedy miałem okazję kilka solidnie wypróbować. Miałem też okazję grać ostatnio na nowym meksykańskim Marcusie, a wcześniej wiele razy na wielu japońskich - i wyniosłem jak najlepsze wrażenia. Równie ładne drewno, równie solidne wykonanie, i nawet kilka dizajnowych usprawnień - np nie trzeba już odkręcać tej wielkiej paskudnej płytki żeby zmienić baterię - jest normalna cywilizowana klapka. Tryb pasywny działa, nawet jeśli baterii nie ma w ogóle, w japońskim tak nie było.
Wyczuwam ironię, Ironia is my middle name, o czym świadczy ostatnie zdanie mego poprzedniego posta
Nie oceniam czy bas jest dobry patrząc na datę produkcji, tylko grając na nim. Macałem dwa egzemplarze 50th An. i były genialne. I jeśli ten fakt nie zgadza się z założeniem "fender skończył robić dobre basy w 1983", to, dla mnie, tym gorzej dla tego założenia, a nie dla dobrych basów które miały czelność powstać później.
Meksykańskie Fendery zwykle były takie sobie, aczkolwiek, również z własnego z nimi doświadczenia, dotyczy to serii Standard - serię Classic darzyłem dużą estymą od kiedy miałem okazję kilka solidnie wypróbować. Miałem też okazję grać ostatnio na nowym meksykańskim Marcusie, a wcześniej wiele razy na wielu japońskich - i wyniosłem jak najlepsze wrażenia. Równie ładne drewno, równie solidne wykonanie, i nawet kilka dizajnowych usprawnień - np nie trzeba już odkręcać tej wielkiej paskudnej płytki żeby zmienić baterię - jest normalna cywilizowana klapka. Tryb pasywny działa, nawet jeśli baterii nie ma w ogóle, w japońskim tak nie było.
Wyczuwam ironię, Ironia is my middle name, o czym świadczy ostatnie zdanie mego poprzedniego posta

![[Obrazek: 17m.gif]](http://i195.photobucket.com/albums/z116/suchapicture/17m.gif)