Jak bym był muzykiem sesyjnym to za żadną kasę nie ograniczyłbym się do jednego instrumentu.
Miałem w łapie też kilka Warwicków (i GMRa z egzotyka wykąpanego w wosku) i na pewno nie odważyłbym się użyć ich we wszystkich projektach w jakich brałem udział.
Bo nie pasują, bo nie leżą, bo nie usiądą - choćby nie wiem co.
W tym temacie spotkały się dwie skrajności.
Niech sobie dystrybutor nadaje, moim zdaniem nawet lepiej że nadaje, bo można zapytać, pogadać, dowiedzieć się czegoś. Taki kontakt z firmą to naprawdę fajna opcja, bo zbliża muzyków do producenta.
Za podobne podejście, tyle że na najwyższym światowym poziomie, pan Larry Hartke ma mój dozgonny szacun - można do niego zadzwonić (albo zagadać na Talkbass) praktycznie w każdej chwili, pogadać, dowiedzieć się sporo na temat gratów Hartke, załatwić sobie części (często za darmo).
Nie pasuje Warwick, to nie pasuje. Trudno. Ja też miałem parę dni w domu Thumba i kompletnie nie nadawał się do grania Allmanów
Miałem w łapie też kilka Warwicków (i GMRa z egzotyka wykąpanego w wosku) i na pewno nie odważyłbym się użyć ich we wszystkich projektach w jakich brałem udział.
Bo nie pasują, bo nie leżą, bo nie usiądą - choćby nie wiem co.
W tym temacie spotkały się dwie skrajności.
Niech sobie dystrybutor nadaje, moim zdaniem nawet lepiej że nadaje, bo można zapytać, pogadać, dowiedzieć się czegoś. Taki kontakt z firmą to naprawdę fajna opcja, bo zbliża muzyków do producenta.
Za podobne podejście, tyle że na najwyższym światowym poziomie, pan Larry Hartke ma mój dozgonny szacun - można do niego zadzwonić (albo zagadać na Talkbass) praktycznie w każdej chwili, pogadać, dowiedzieć się sporo na temat gratów Hartke, załatwić sobie części (często za darmo).
Nie pasuje Warwick, to nie pasuje. Trudno. Ja też miałem parę dni w domu Thumba i kompletnie nie nadawał się do grania Allmanów
