(07-22-2015, 05:59 PM)Basstard napisał(a):(07-22-2015, 05:26 PM)Kempes napisał(a):(07-16-2015, 11:04 AM)Basstard napisał(a): Dobra kapela punkowa to oksymoron
Nie zgodzę się. Imo Punk Rock dla muzyki jest tym czym Willem De Koenig, czy Jackson Pollock byli dla malarstwa. Jest postawą, jest ruchem i sprzeciwem.
W Punku na pewno jest więcej prawdziwości rockowej niż w graniu "rocka" z orkiestrą symfoniczną
Jest sprzeciwem bez proponowania niczego w zamian, jest ruchem donikąd, jest brzydotą, syfem i listkiem figowym dla beztalenci. Muzycznie to nieudolne rżnięcie z rock'n'rolla lat 50. i wczesnych 60. Do tego ideologia - nie wiem, czy to zwykła naiwność, czy po prostu kretynizm. Najśmieszniejsze jest to, że punczurstwo pałuje się najbardziej zwykłym boys-bandem skleconym przez Malcolma MacLarena po to by trzepać kasę.
A w składzie symfonicznym już dawno nie gram, nigdy nie byłem jego ogromnym fanem, ale przygoda (Chicagówek!) byłaPoza tym kto powiedział, że wolno grać tylko prawilnego rocka? Ja i dobry pop lubię, i wiele innych rzeczy. Tylko chujowego grania nie trawię. Np. punka.
Nie wiem Basstard po co tyle nienawiści? Przecież taka Nevermind The Bollocks, Here's The Sex Pistols, to doskonała płyta.
W SP na basie grał sprawny muzyk - Glen Matlock, a nie Sid Vicious, który był raczej żartem. Faktycznie, dla Malcolma McLarena ten zespół był tylko Happeningiem i raczej nie dla kasy, bo MM nie chciał dopuścić zespołu do nagrania i wydania płyty, ale mimo wszystko płytę nagrali kultową.
Może dla nich to też była przygoda?

a jeśli chodzi o brzydotę i syf to istnieje coś takiego jak Turpizm

Nigdzie nie mówię, że trzeba grać tylko "prawilnego rocka", po prostu uważam, że Punk ma w sobie bardzo dużo szczerości, na pewno więcej niż niejeden inny gatunek muzyczny.