10-20-2010, 05:08 PM
Sam też miałem niespecjalnie przyjemną sytuację z REK, ale temat odpuściłem bo nic na tym nie straciłem - dowiedziałem się jedynie, że moje wiosło to gówno, że jest do wywalenia (wypaczona podstrunnica, niestety gryf jednoczęściowy) i nic nie warte, nie da się go naprawić i mam sobie kupić Squiera i przełożyć przystawki.
Jako że byłem wtedy młody i wystraszony to podziękowałem i pojechałem do domu - panowie z REKa za "diagnozę" nie wzięli ani grosza.
Wiosło uratował Adam Lewicki, zwyczajnie nabijając nowe progi i szlifując je, tak żeby trzymały profil.
Jako że byłem wtedy młody i wystraszony to podziękowałem i pojechałem do domu - panowie z REKa za "diagnozę" nie wzięli ani grosza.
Wiosło uratował Adam Lewicki, zwyczajnie nabijając nowe progi i szlifując je, tak żeby trzymały profil.