01-24-2016, 10:38 PM
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 01-24-2016, 10:45 PM przez Basstard.)
(01-21-2016, 05:06 AM)Zenek Spawacz napisał(a):(01-18-2016, 10:23 PM)Basstard napisał(a):(01-18-2016, 10:20 PM)Zenek Spawacz napisał(a): Nie bede juz robil jazzow
Czas byc moze przemyslec problem. I zrobic moja osobista interpretacje tego modelu. Tyle tylko , ze w tym momencie nie bedzie to juz jazz bass . Wiec trudno go tak nazywac. Tak w ogole chetnie bym usłyszał Twoje zdanie , jak by wygladal idealny jazz ?
Przede wszystkim weź pod uwagę to, że jestem pierdolnięty i nie należy traktować mojego zdania jako punktu odniesienia. Mało kto ma taki gust, jak ja. Co zresztą mnie cieszy, gdyż czyni mnie to jeszcze bardziej wyjątkowym.
Tak czy inaczyj.
Jazz jest doskonałym instrumentem taki, jaki jest, ale gdyby udało Ci się zacząć robić basy brzmiące jak Jazzy z lat 70. a wyglądające jak, powiedzmy, Ibanez Roadstar RS 924 / Musician MC 924, to już następnego dnia zacząłbym szukać kogoś, kto umie w darkweba, aby pomógł mi sprzedać moją nerkę.
Gryf musiałby nadal być tak wygodny, jak w Jazzach, do tego obowiązkowo 2 single (choć wersja Pretzl też byłaby super), drewna - tak klasyczne, jak się da (wiesz, że lubię klonowe podstrunnice w fenderokształtnych), rzecz jasna pasyw ale do tego stylówa autorskiej japońszczyzny przełomu lat 70. i 80. Symetryczna główka 2+2 (chyba nawet taką kiedyś zrobiłeś), wyraziste słoje jesionu widoczne spod przejrzystego lakieru o mahoniowym zabarwieniu (mogłaby być też przejrzysta ciemna zieleń), kremowe obudowy przystawek - BORZE TAK.
Moje bokserki wypełniają się lepką, gorącą miłością na samą myśl o takim wynalazku.
A, no i mogłaby powstać też piątka - z tym, że najlepiej bez główki