11-20-2010, 01:14 AM
najklasyczniejsze płytowe nagranie Jamiroquai z okresu ze Stuartem grającym na Warwicku to bodajże "Too Young To Die" z pierwszej płyty. Streamer Stage I, woskowany (nie lakierowany), i nawet z odrobiną drewien egzotycznych - w tym tego strasznego beznadziejnego wenge - w konstrukcji. Dość gęsty aranż, bębny, gitara, klawisze, perkusjonalia, smyki, dęciaki. Muli? Na nowej płycie, nagranej niemal w całości na jazzie '66 nie słychać tak klarownie basu, i nie zawsze jestem pewien jaki akurat dźwięk jest grany.