Zwichrowany gryf
#1
Panocki!

Pomoc potrzebna Smile Ogólnie to ostatnio mój GMR coś brzęczeć zaczął, no to gitara w łapę w pozycję horyzontalna patrzę a tam lipa łódeczki brak, ale co mnie bardziej zaniepokoiło to to, że przy strunie E gryf jest niżej niż przy strunie G o jakieś 1-2 millimetry no i teraz mam zagwozdkę, bo w sumie nigdy tego wcześniej nie zauważyłem. Czy to jest normalne czy nie za bardzo? Wybiorę się chyba do lutnika, żeby to obejrzał, ale jestem ciekaw czy mieliście kiedyś takie problem?
Odpowiedz
#2
Śmigło na moje Ci się robi.
Odpowiedz
#3
(01-13-2012, 08:49 AM)herp napisał(a): Śmigło na moje Ci się robi.

Niekoniecznie. Chyba ma lekką łódkę pod E, a pod G prosto. To nie jest skręcanie w śmigło. Ja widziałem takie coś w paru basach lutniczych (drewno inaczej pracuje). Moim zdaniem, wystarczy jeszcze lekko pogłębić relief gryfu i ustawić wysokości strun na moście (skorygować przy okazji krzywiznę pickupów względem strun) i tyle. Ideał to to nie będzie, ale można poprawnie grać i stroić.
Odpowiedz
#4
OMSON:

Dokładnie coś takiego mam. Troche lipnie bo jakoś nie mogę sobie poradzić z ustawieniem w miarę nisko strun, żeby wszystko nie brzęczało.
Odpowiedz
#5
(01-13-2012, 08:56 AM)evilek napisał(a): OMSON:

Dokładnie coś takiego mam. Troche lipnie bo jakoś nie mogę sobie poradzić z ustawieniem w miarę nisko strun, żeby wszystko nie brzęczało.

No niestety - tak nisko jak lubisz już nie ustawisz. Po mojemu, powinieneś mieć obecnie większe problemy ze struna G niż E - mam rację? Jeśli tak, podnieś ja nieco na mostku.
Odpowiedz
#6
Problemów trochę jest, zwłaszcza w wyższych pozycjach... gdzieniedzie prawie w ogóle nie idzie grać SmileSmile Myślisz, że lutnik jest z tym coś w stanie zrobić czy nie bardzo?
Odpowiedz
#7
(01-13-2012, 09:26 AM)evilek napisał(a): Problemów trochę jest, zwłaszcza w wyższych pozycjach... gdzieniedzie prawie w ogóle nie idzie grać SmileSmile Myślisz, że lutnik jest z tym coś w stanie zrobić czy nie bardzo?

Może zeszlifować podstrunnicę ewentualnie. Ale to się wiąże również z nabijaniem progów - podejrzewam, że nie jest to tania operacja (cena zależy od lutnika).
Odpowiedz
#8
Dzięki! Muszę się w takim razie zorientować ile za to wyjdzie i czy lepiej składać na coś nowego czy zainwestować Smile
Odpowiedz
#9
Hej!!

Miałem podobny problem z moim Bongo, z tym że pofalowany był w kilku miejscach...Ustawianie może tylko zmniejszyć problem, ale go nie usunie. U mnie sprawa skończyła się szlifowaniem podstrunnicy i nabijaniem nowych progów. Drogo nie było, efekt zadowalający.
Polecam p. Krzysztofa Kanie z Rudy Śląskiej.
MusicMan Bongo 5 HS ->WARWICK X-TREME 5.1 ->2xWCA 211
Odpowiedz
#10
Ja mam to samo w swoim StingRayu ! Tyle że przy desce od strony struny E od 16 progu do 21 jest wzniesienie. Wniosek ? Seryjny bas + "szczęśliwy traf", że drewno nie było idealnie wysezonowane i po zimie się wypaczyło - też bym zrobił z tym porządek ale jest kilka "ale":
1. Nie wiem czy się opłaca (Wydałem na niego 4 kafle to rocznik 2005 więc jakiś staruszek to nie jest). Wiecie elektronikę zawsze można wymienić i będzie grała i w skywayu i w Stingrayu ale tu chodzi o DREWNO ! Czy aby na pewno bas jest zrobiony z dobrego drewna (tzn deska i gryf). Przecież nawet jeżeli drewno jeszcze pracowało (teraz już nie pracuje) to reszta może być bez zarzutu chociaż mnie osobiście ciężko jest ocenić jakość i dobór drewna w gitarze i za bardzo się na tym nie znam. Bo jezeli nie i są lepsze egzemplarze to wolę go sprzedać nawet ze stratą i kupić bas dobrze wysezonowany z dobrego drewna i z dobrą elektrownią (chociaż na elektrownie w moim SR-e nie narzekam bardzo mi odpowiada i jest zawodowa).
2. Nawet jakbym zaniósł gitarę do naprawy to:
a) szlif podstrunnicy + wymiana prógów + no i bez nowego siodełka też się chyba nie obędzie
b) cena takiego zabiegu to min. 5 stów i to lekką ręką
c) nie mam "zapasowego" basu więc nie miałbym na czym grać przez okres naprawy (a tego chyba nie da się wykonać w ciągu 1-2 dni).

Także jak widać mam podobne do Was problem, ale i duże dylematy "CZY W OGÓLE OPŁACA SIĘ NAPRAWIAĆ MÓJ BAS".
Odpowiedz
#11
Ja też mam dylemat czy mi się opłaca... Ty wydałeś 4k, ja 2k Tongue Poza tym na wtórnym rynku GMR-y nie chodzą za jakąś niebotyczną kasę, dlatego chyba się trochę pomęczę i poprostu kupię coś innego... w sumie już od dłuższego czasu myślałem nad zmianą, tylko kasy było brak... Teraz przynajmniej będzie motywacja SmileSmile
Odpowiedz
#12
(01-13-2012, 10:12 AM)jb90 napisał(a): Także jak widać mam podobne do Was problem, ale i duże dylematy "CZY W OGÓLE OPŁACA SIĘ NAPRAWIAĆ MÓJ BAS".

Moim zdaniem opłaca się. Koszt jest kosmetyczny przy wartości całego instrumentu, tym bardziej, że wybrałeś MM z powodu upodobania. Moim zdaniem, nie powinieneś spędzać sobie snu z oczu z powodu paru stówek - a jeśli boli Cie, ze markowy instrument ma wadę - pozbądź się go i kup np. G&L Tribute - za mniejsza kasę.
Odpowiedz
#13
(01-13-2012, 10:12 AM)jb90 napisał(a): Ja mam to samo w swoim StingRayu ! Tyle że przy desce od strony struny E od 16 progu do 21 jest wzniesienie. Wniosek ? Seryjny bas + "szczęśliwy traf", że drewno nie było idealnie wysezonowane i po zimie się wypaczyło - też bym zrobił z tym porządek ale jest kilka "ale":
1. Nie wiem czy się opłaca (Wydałem na niego 4 kafle to rocznik 2005 więc jakiś staruszek to nie jest). Wiecie elektronikę zawsze można wymienić i będzie grała i w skywayu i w Stingrayu ale tu chodzi o DREWNO ! Czy aby na pewno bas jest zrobiony z dobrego drewna (tzn deska i gryf). Przecież nawet jeżeli drewno jeszcze pracowało (teraz już nie pracuje) to reszta może być bez zarzutu chociaż mnie osobiście ciężko jest ocenić jakość i dobór drewna w gitarze i za bardzo się na tym nie znam. Bo jezeli nie i są lepsze egzemplarze to wolę go sprzedać nawet ze stratą i kupić bas dobrze wysezonowany z dobrego drewna i z dobrą elektrownią (chociaż na elektrownie w moim SR-e nie narzekam bardzo mi odpowiada i jest zawodowa).
2. Nawet jakbym zaniósł gitarę do naprawy to:
a) szlif podstrunnicy + wymiana prógów + no i bez nowego siodełka też się chyba nie obędzie
b) cena takiego zabiegu to min. 5 stów i to lekką ręką
c) nie mam "zapasowego" basu więc nie miałbym na czym grać przez okres naprawy (a tego chyba nie da się wykonać w ciągu 1-2 dni).

Także jak widać mam podobne do Was problem, ale i duże dylematy "CZY W OGÓLE OPŁACA SIĘ NAPRAWIAĆ MÓJ BAS".

Wiesz co, podobne miałem dylematy i problemy - na czym będę grał jak go oddam. Więc musiałem poczekać do końca sezonu i wygospodarować tydzień okienka.

Jeśli chodzi o drzewo to bym od razu nie spisywał na straty Twojego MM. Wiesz, wystarczy, że ktoś trzymał go w kiepskich warunkach - zmiany temperatury+ wilgoć i można nabawić się czegoś takiego.

Decyzja należy do Ciebie, ja bym naprawiał. Tym bardziej, że jak będziesz chciał go sprzedać i przyjedzie ktoś kto się zna, to go nie weźmie, bo "wypaczonego nie będzie brał".
MusicMan Bongo 5 HS ->WARWICK X-TREME 5.1 ->2xWCA 211
Odpowiedz
#14
hej, polecam adama lewickiego z inowroclawia. mialem podobny problem w jednym basie zrobil sie taki garb jak u ciebie. stare drewno pracuje i sie musi ulozyc i sie zdarza. czasem nawet wiekszy szlif progow wystarczy, a jak nie to trzeba szlifowac podstrunnice i nabijac progi a to koszt minimum 300zl i zalezy od wielu rzeczy. mysle ze 400zl trzeba miec.
Odpowiedz
#15
A jakiś namiar najlepiej mailowy i tel na tego pana masz ? Może w niedalekiej przyszłości bym się tam wybrał chociaż ok 250 km do Inowrocławia mnie przerażają :/
A teraz tak pomyślałem, że przecież oprocz szlifu podstrunnicy i wymiany progów (+ opcjonalnie siodełka) dojdzie lakierowanie podstrunnicy od nowa :/ Nie wydaje mi się, żeby sam szlif progów coś dał to jest spory garb mniej więcej na wysokość progu właśnie. Myślę, że jeżeli naprawa nie będzie droższa niż 5 stów to będzie się opłacało, ale jak więcej to będę musiał dozbierać :/
A może znacie jakichś równie dobrych fachowców ale nieco bliżej ? Może być np. Mazowieckie (a najlepiej Łódzkie).
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 3 gości