Tak wyglądał kiedyś:
a tak teraz:
Historia przewijała się przez stare forum pora na finał...
Instrument nabyłem drogą zamiany za innego ibaneza z roku 1978. Akustycznie brzmiał przepięknie. Bardzo twardo, selektywnie z wyraźnym rezonansem w środku i górze i ogromnym sustainem. Chciałem mieć twardego fretlessa, więc poprosiłem o załorzenie hebanowej podstrunnicy. Po fakcie okazało się, że instrtrument brzmi zbyt twardo aby stosować zwykłe fenderowskie single. Znakomicie dogadywał się natomiast ze starym quadcoilem bartolini 94J. Niestety na nagraniach okazywało się, że jest niby dobrze, ale klasyczny jazz bass brzmiał lepiej pomimo tego, iż akustycznie oba instrumenty brzmiały bardzo podobnie. Zacząłem szukać przyczyn. Okazało się że japońce dokładnie nie skopiowały wymiarów jazza. Instrument był krótszy o 1.5 cm i miał poprzesuwane około centymetr półtora pickupy i mostek. Poprosiłem lutnika o poprzesuwanie pickupów, mostka i gryfu na właściwe miejsca. Instrument w końcu zabrzmiał na nagraniach z rozkładem alikwotów charakterystycznych dla jazza. Byłem happy. Niestety po przesunięciu pickupów poorana decha nie była zbyt ładna Konieczne było dolaminowanie topu i powtórne lakierowanie. Bardzo chciałem mieć top ze spalted maple. Powszechnie wiadomo, że ten przegnity klon jako bardzo miękki i kruchy materiał ma niezbyt dobre właściwości akustyczne. Zdecydowałem się więc na pozostawienie mostka na starym materiale (jesion) i dorobienie bardzo cieńkiego ok milimetr dwa topu nasączonego mocno twardym lakierem tak aby nie zmieniał właściwości rezonansowych dechy. Po polakierowaniu instrumentu współczesnym lakierem bardzo wysokiej jakości nastąpiło moje załamanie nerwowe. Gitara straciła brzmienie - zaczęła brzmieć jak za przeproszeniem Fodera lub Sadowsky niby dobrze ale w miksie straciła charakterystyczną dla starych instrumentów żywość w górze i prezencje stała się głuchawa. Początkowo zastanawiałem się czy winy nie ponosi top... powtórne zdarcie lakieru przywróciło jednak szlachetność brzmienia instrumentu. Oczywiście instrument pozbawiony lakieru brzmi zupełnie inaczej zwłaszcza w górze pasma - opisywanie tego słowami nie ma sensu mam nagraną w tych samych warunkach dokumentacje zmian brzmienia instrumentu - nie zamierzam publikować - jak ktoś chce posłuchać zapraszam w odwiedziny... Próbki były przesłuchiwane zarówno przez znanych lutników jak i świetnych instrumentalistów opinie były jednoznaczne... różnice słychać i to wyraźnie
Co tu robic... Miesiąc poszukiwań i znalazłem fullerplast, czyli bardzo twardy lakier podkładowy stosowany przez fendera od 1963 r do 1983 r czyli w czasach gdy basy Fendera brzmiały zwykle bardzo dobrze. Sprowadziłem galon - choć nie było to zbyt proste. Zdecydowałem się też wymienić podstrunnice na stosowany przez Fendera w tamtych czasach palisander brazylijski. Dostanie tego drewna ze starych zapasów jest rzeczą trudną i kosztowną nie mniej jednak możliwą. Po polakierowaniu brzmienie poprawiło się ogromnie. Dochodzę do wniosku, że fullerplast jest mocno odpowiedzialny, za brzmienie starych Fenderów. Zastanawiając się nad tym, czy przypadkiem nie jestem mitomanem... zapytałem Jacka Kobylińskiego, który nie znał jeszcze tej historii co sprawia, że brzmienie starych fenderów jest wyjątkowe. Odpowiedział, że jego zdaniem głównie lakier... wyczytałem też, że Carey z Nordstand ma podobne zdanie i swoje customy maluje fullerplastem.
Efekt finalny jest jak dla mnie bardzo dobry. Bass brzmi jak bardzo dobry egzemplarz starego Fendera. Tutaj ogromne podziękowania dla Piotra Witwickiego i Piotra Zakrzewskiego, którzy z ogromnym sercem podeszli do sprawy wykonali ogrom dobrej roboty, przetrzymali moją upierdliwość i sprawili, że instrument brzmi dokładnie tak jak chciałem.
Sample jeden nagrany na szybko na digi 002 sama linia po modyfikowanym przez Igora SWR Grandprix pickup bridge Fender Oryginal (62’) dograna do bossa dr880. W drugiej próbce zwrotki są grane już po przeróbkach na najstarszym lakierze ale na bartolini i z hebanową podstrunnicą. W refrenach gram na fretlesie jazz bass Fender. Nie modyfikowany jeszcze SWR SM900 plus omikrofonowana paczka Aguilar GS210. Proszę nie porównywać tych sampli bo sposób rejestracji jednej i drugiej wyklucza jakiekolwiek porównania - to tylko sample poglądowe.
Sprawa - zmiany loga - pierwsze było bardzo brzydkie... zastanawiałem się, czy walnąć napis “Alfer” albo zostawić goła... Przypomniała mi się historyjka... Alek Gruszka ma jednego z najlepszych Les Pauli jakie słyszałem. Jest to ‘kopia’ Ibaneza z lat siedemdziesiątych... kiedyś po dżobie podchodzi do nas akustyk i kamerzysta z polsatu i mówią zajebiście Ci ten Gibson gra... o ale to nie Gibson to Ibanez... no tak prawie jak Gibson, ale Gibsony jednak lepsze...
Dla tych co słuchają napisu na główce mam też napis...
sample:
1:
http://www.everstudio.home.pl/ftp/bassalf/fretless.mp3
2:
http://www.everstudio.home.pl/ftp/bassal...Sorrow.mp3
pictures cd:
a tak teraz:
Historia przewijała się przez stare forum pora na finał...
Instrument nabyłem drogą zamiany za innego ibaneza z roku 1978. Akustycznie brzmiał przepięknie. Bardzo twardo, selektywnie z wyraźnym rezonansem w środku i górze i ogromnym sustainem. Chciałem mieć twardego fretlessa, więc poprosiłem o załorzenie hebanowej podstrunnicy. Po fakcie okazało się, że instrtrument brzmi zbyt twardo aby stosować zwykłe fenderowskie single. Znakomicie dogadywał się natomiast ze starym quadcoilem bartolini 94J. Niestety na nagraniach okazywało się, że jest niby dobrze, ale klasyczny jazz bass brzmiał lepiej pomimo tego, iż akustycznie oba instrumenty brzmiały bardzo podobnie. Zacząłem szukać przyczyn. Okazało się że japońce dokładnie nie skopiowały wymiarów jazza. Instrument był krótszy o 1.5 cm i miał poprzesuwane około centymetr półtora pickupy i mostek. Poprosiłem lutnika o poprzesuwanie pickupów, mostka i gryfu na właściwe miejsca. Instrument w końcu zabrzmiał na nagraniach z rozkładem alikwotów charakterystycznych dla jazza. Byłem happy. Niestety po przesunięciu pickupów poorana decha nie była zbyt ładna Konieczne było dolaminowanie topu i powtórne lakierowanie. Bardzo chciałem mieć top ze spalted maple. Powszechnie wiadomo, że ten przegnity klon jako bardzo miękki i kruchy materiał ma niezbyt dobre właściwości akustyczne. Zdecydowałem się więc na pozostawienie mostka na starym materiale (jesion) i dorobienie bardzo cieńkiego ok milimetr dwa topu nasączonego mocno twardym lakierem tak aby nie zmieniał właściwości rezonansowych dechy. Po polakierowaniu instrumentu współczesnym lakierem bardzo wysokiej jakości nastąpiło moje załamanie nerwowe. Gitara straciła brzmienie - zaczęła brzmieć jak za przeproszeniem Fodera lub Sadowsky niby dobrze ale w miksie straciła charakterystyczną dla starych instrumentów żywość w górze i prezencje stała się głuchawa. Początkowo zastanawiałem się czy winy nie ponosi top... powtórne zdarcie lakieru przywróciło jednak szlachetność brzmienia instrumentu. Oczywiście instrument pozbawiony lakieru brzmi zupełnie inaczej zwłaszcza w górze pasma - opisywanie tego słowami nie ma sensu mam nagraną w tych samych warunkach dokumentacje zmian brzmienia instrumentu - nie zamierzam publikować - jak ktoś chce posłuchać zapraszam w odwiedziny... Próbki były przesłuchiwane zarówno przez znanych lutników jak i świetnych instrumentalistów opinie były jednoznaczne... różnice słychać i to wyraźnie
Co tu robic... Miesiąc poszukiwań i znalazłem fullerplast, czyli bardzo twardy lakier podkładowy stosowany przez fendera od 1963 r do 1983 r czyli w czasach gdy basy Fendera brzmiały zwykle bardzo dobrze. Sprowadziłem galon - choć nie było to zbyt proste. Zdecydowałem się też wymienić podstrunnice na stosowany przez Fendera w tamtych czasach palisander brazylijski. Dostanie tego drewna ze starych zapasów jest rzeczą trudną i kosztowną nie mniej jednak możliwą. Po polakierowaniu brzmienie poprawiło się ogromnie. Dochodzę do wniosku, że fullerplast jest mocno odpowiedzialny, za brzmienie starych Fenderów. Zastanawiając się nad tym, czy przypadkiem nie jestem mitomanem... zapytałem Jacka Kobylińskiego, który nie znał jeszcze tej historii co sprawia, że brzmienie starych fenderów jest wyjątkowe. Odpowiedział, że jego zdaniem głównie lakier... wyczytałem też, że Carey z Nordstand ma podobne zdanie i swoje customy maluje fullerplastem.
Efekt finalny jest jak dla mnie bardzo dobry. Bass brzmi jak bardzo dobry egzemplarz starego Fendera. Tutaj ogromne podziękowania dla Piotra Witwickiego i Piotra Zakrzewskiego, którzy z ogromnym sercem podeszli do sprawy wykonali ogrom dobrej roboty, przetrzymali moją upierdliwość i sprawili, że instrument brzmi dokładnie tak jak chciałem.
Sample jeden nagrany na szybko na digi 002 sama linia po modyfikowanym przez Igora SWR Grandprix pickup bridge Fender Oryginal (62’) dograna do bossa dr880. W drugiej próbce zwrotki są grane już po przeróbkach na najstarszym lakierze ale na bartolini i z hebanową podstrunnicą. W refrenach gram na fretlesie jazz bass Fender. Nie modyfikowany jeszcze SWR SM900 plus omikrofonowana paczka Aguilar GS210. Proszę nie porównywać tych sampli bo sposób rejestracji jednej i drugiej wyklucza jakiekolwiek porównania - to tylko sample poglądowe.
Sprawa - zmiany loga - pierwsze było bardzo brzydkie... zastanawiałem się, czy walnąć napis “Alfer” albo zostawić goła... Przypomniała mi się historyjka... Alek Gruszka ma jednego z najlepszych Les Pauli jakie słyszałem. Jest to ‘kopia’ Ibaneza z lat siedemdziesiątych... kiedyś po dżobie podchodzi do nas akustyk i kamerzysta z polsatu i mówią zajebiście Ci ten Gibson gra... o ale to nie Gibson to Ibanez... no tak prawie jak Gibson, ale Gibsony jednak lepsze...
Dla tych co słuchają napisu na główce mam też napis...
sample:
1:
http://www.everstudio.home.pl/ftp/bassalf/fretless.mp3
2:
http://www.everstudio.home.pl/ftp/bassal...Sorrow.mp3
pictures cd:
1978 MIA Fender Jazz Bass Ash Maple BA II, 1973 MIA Fender Jazz Bass Fretless Alder Rosewood BA II, 1979 MIA Fender Precision Bass Alder Rosewood BA II, 1979 MIA Fender Precision Bass Ash Rosewood BA II, 1972/1988 Custom Fender/Ibanez Jazz Bass Fretless BA II-> Phil Jones, Monster and George'L Cables -> Futube Custom Preamp, Futube modified: DEMETER HBP-1 Tube Bass Preamplifier, SWR SM900, SWR GrandPrix, SWR Interstellar Overdrive; Ampeg SVT II Pro, Marshall JMP1, Fender MB1200 PowerAmp; Groove Tubes SE II, 1970 Hiwatt DR103, 1975 Sound City 50B Plus -> Aguilar GS 210, Aguilar GS 410, Aguilar GS 115, Hiwatt Custom 4x12, Fender ToneMaster Custom Shop 2x12 with Fane Spk, Fender Rumble Custom Shop 4x10, Ampeg SVT-810AV, SOS Audio Upgrades Buss Compressor