12-11-2012, 11:11 AM
(12-10-2012, 10:28 PM)dr_kciuk napisał(a): Co za mentorski ton Solartron...mógłbyś sobie darować...niech forumisie ocenią wartość moich wypowiedzi...
Piszesz ,że podałem kilka tez i na tym się skończyło...Myślę ,że post nr 31 opisuje istotę zagadnienia "fazowości".
I rzeczywiście jest to wiedza na poziomie podstawówki.Uważam,że można to wytłumaczyć rzeszy forumisiów niekoniecznie używając skomplikowanego rachunku różniczkowego i całkowego...
A na koniec końców Solartron uwierz,że dla kogoś ,kto nie jest pseudonaukowcem, zarówno transformata Furiera ,Laplace'a jak i
Hankela może być tylko zwykłym operatorem, pomocnym np. w rozwiązywaniu równań, i naprawdę nie robić większego wrażenia!
Oczekuję ciętej riposty,ale nie odpowiem,bo znudziło mnie bicie tej fazo-piany!ciao
Cały czas dr_kciuk masz mnie za idiotę, ale mimo wszystko teraz to już Ci zazdroszczę i podtrzymuję, że na mnie i jak to określiłeś podobnych mi pseudonaukowcach, jednak analiza Fouriera robi ogromne wrażenie. W mojej opinii trzeba błysku geniusza, aby zauważyć coś, co wszyscy mieli przed oczami i sformułować w tak prostej i jednocześnie funkcjonalnej formule, żeby zwykli zjadacze chleba tacy jak ja i ty, mogli owo coś zastosować. Tak z ciekawości zapytam, czy w swoim życiu dorobiłeś się czegokolwiek, co choćby w 1 promilu było tak użyteczne w praktyce jak udało się to owemu Francuzowi? Ja niestety nie - może, więc dlatego mam tyle szacunku (A może niską samoocenę ...)
Osobną kwestią jest fakt, że nie Tobie oceniać jaki jest mój poziom, jak to określiłeś - rozwiązywania równań. Moje umiejętności to jedno, a szacunek dla autorów i wiedzy, którą w swoich pracach zawarli to zupełnie inna bajka.
Na marginesie rachunek operatorowy nie jest mi tak obcy jak sądzisz
Kolejna kwestia - oczywiście, że forumowicze zweryfikują Twój poziom merytoryczny - nic mi do tego. Ja jednak podsumuję naszą dyskusję, ponieważ nie zamierzam Twoim wzorem czmychnąć w obawie, że ktoś zada mi pytanie. Mało tego zamierzam merytorycznie odnieść się, do tego co napisałeś w swoich postach. Proponowałem Ci poprowadzenie tego tematu. Gdy trzeba bronić, a co gorsza udowodnić swoje zdanie Ty udajesz obrażonego o przepraszam znudzonego" - typowe...
Zarzucasz mi, że nie tłumaczę definicji - zdążyłem podać i wyjaśnić tylko jedną - nikt się nie skarżył
Następnie piszesz, że chcę je tłumaczyć w idiomatyczny sposób. Czy w moich postach, poza tymi adresowanymi do Ciebie zauważyłeś odwołania do rachunku operatorowego. Niech Cię głowa nie boli - mam koncepcję jak poprowadzić ten temat tak aby każdy zrozumiał i nie uciekam przed pytaniami Jestem tu i nie wykręcam się sianem. Jeśli czegoś nie wiem (a braki mam ogromne), to nie wstydzę się do tego przyznać i nie szukam wymówek - typu - szkoda mi czasu. Siadam na ... i czytam, buduję, mierzę, weryfikuję - zdobywam doświadczenie, po to by w przyszłości móc na dane pytanie odpowiedzieć.
Natomiast teraz pozwolę sobie podsumować tą dyskusję, aby ktoś kto da radę przebrnąć przez kilka ostatnich stron mojego i Twojego bełkotu miał obraz tego, czy mam pomysł na ten temat czy nie.
Zatem do rzeczy - mój plan:
1) przesunięcie fazowe - zdefiniowane i zobrazowane we wcześniejszym poście, liczę na pomoc Mateusza w opracowaniu materiału dźwiękowego.
2) geneza przesunięć fazowych (budowa przetwornika elektromagnetycznego) - temat w opracowaniu - zrealizowana spora część pomiarów - w tej części będą zawarte odpowiedzi na część pytań Omsona.
3)przesunięcia fazowe wprowadzane przez przez obwody elektroniczne - np. eq. - temat w opracowaniu,
4) indukowanie sygnałów - temat zasygnalizowany przez dr_kciuk - zostaną zaprezentowane wyniki analizy widmowe zarejestrowanego sygnału, co ma prowadzić do oszacowania udziału poszczególnych modów fali w obszarze umiejscowienia przetworników i ich wpływu na przesunięcia fazowe sygnałów z
poszczególnych pickupów.
Mam również kilka pomysłów na realizację paru doświadczeń zarówno sprzętowych, jak i numerycznych z zakresu sygnałów generowanych przez nasze ulubione instrumenty, czyli gitary basowe i kontrabasy
Taki jest mój pomysł na ten temat. I teraz pytanie - czy moje dotychczasowe próby wyjaśnienia pewnych zjawisk są zrozumiałe, czy mam szukać innej formy? Prosiłbym o jakieś info zwrotne, bo to nie sztuka napisać coś językiem zrozumiałym jedynie dla siebie. Ja mam nadzieję, że sposób w jaki prezentuję pewne zagadnienia jest klarowny - ale może tylko mi się wydaje - stąd moje pytanie.
I na koniec - piszę to bez najmniejszych podtekstów - jeśli ktoś zdecyduje się poprowadzić dalej ten temat, ja absolutnie nie mam nic przeciwko. Mam sporo zajęć a opracowanie materiałów, pomiary itp. zawsze trochę czasu pochłania. Jeśli chętny się nie znajdzie, ja oczywiście nie wycofuję się.