4 czy 5 strun oto jest pytanie ?
#1
Witajcie, zastawiam się właśnie nad zakupem kolejnego basu, i mam dość duży dylemat pięć, czy może jednak cztery struny ? Obecnie gram na 4-ro strunowym jazzie i jest ok, ale np. mam jeden utworek do którego przydałaby się 5 struna, no i teraz pytanie czy warto kupić 5 nawet jeśli się tą strune wykorzysta raz na ruski rok, czy lepiej zostać przy czterostrunowych basach, jakie są plusy, a jakie minusy 4 i 5 ?

i jeśli już tak piszę to mam też pytanie, czy ktoś wie coś na temat basów Sandberg California JM (model z jednym singlem i music manem) ?

z góry dziękuję Wink
Odpowiedz
#2
Smile Zapewniam Cię, że jak już będziesz miał tą 5 strunę to będziesz ją wykorzystywał dużo częściej Smile
Sam się zastanawiam jaki jest sens kupowania 4strunowego basu Smile Ale ja zwichnięty jestem bo mam 6strunowca, więc Smile
GMRs - sansamp PSA 1.1 - TC G-Major - Taurus TH-Cross -TN410
Absynth
Odpowiedz
#3
Ja mam 4kę i jest git. Może kiedyś kupie sobie jakąś 5kę ale na dzień dzisiejszy jak potrzebuje niższych dźwięków to po prostu przestrajam basiwo i tyle, ale też bardzo rzadko, bo większość utworów które gram mieszczą się w skali 4 strunowego basu Wink
Druga sprawa lubię mieć szerzej ustawione struny (być może kwiestia przyzwyczajenia i na 5ce graloby mi się bez problemu).
Wszystko zależy od ciebie i muzy jaką grasz Wink
Poza tym są jeszcze kwestie finansowe (cena samego instrumentu, cena kompletu strun/mostka/przetwornika gdy chcemy wymienić itp. Wink ). No chyba że założysz flaty to masz spokój na pare lat Big Grin
Odpowiedz
#4
Z takim właśnie zamierzeniem kupiłem 5tkę i... wolę czwórki ;] Te kilka dźwięków może i czasem się przyda ale kosztem dynamiki, przynajmniej w moim przypadku.
Fender Precision Bass MiJ/Spector Rex 5-->BigMuff Pi/Darkglass Vintage Overdrive/Darkglass Alpha Omega/Crybaby 105Q/EHX Steel Leather-->Ampeg STV3

Odpowiedz
#5
Jeżeli masz już 4-kę i chcesz inny bas to uważam, że dobrze zrobisz inwestując w 5-kę. Zawsze będzie bardziej uniwersalny Wink

W kwestii Sandberga - sam mam na niego GAS... natomiast skoro masz już jazza to może rozważ opcję PM Emotka_2755

jb90
: zależy jaka 5-ka? mój ex mayo miał rozstaw 16mm i była sieka, reszta ma rozstaw ok. 18mm
...mO_Om...

Cytat:"...I ujrzał Pan pracę naszą i był zadowolony,
A potem zapytał o zarobki nasze - usiadł i zapłakał..."
Odpowiedz
#6
Sprawa wyglada tak, przynajmniej u mnie że 2 lata miałem Stingraya piątke i 5 strunka chodziła jak należy ale poszedłem nieco w inne klimaty - stara szkoła funku, Jamerson, Baggins itd i dlatego ze mam raczej małe dłonie ta sruna poprostu mi przeszkadzała. Teraz kiedy mam juz Precelka 4, znowu zaczyna mi brakować 5 struny i wiem gdzie bym jej uzyl, wtedy za bardzo nie wiedziałem. Jezeli to ma być Twój drugi bas a nie całkowita wymiana to poleciłbym Ci jednak 5. A ten sandberg i mnie kusi, myśle ze opcja warta rozwazenia.
Odpowiedz
#7
Miałem 4 ką mam piątkę i powiem, że obecnie chyba gdybym grał tylko na czwórce brakowałoby mi tej piątej struny. Z początku nie mogłem sobie poradzić z tym dodatkowym drutem. Zastanawiałem się również, dlaczego tak boli mnie lewa ręka tu nie było się nad czym zastanawiać. Sprawa była oczywista po prostu inne było jej ułożenie. Teraz przyzwyczaiłem się do 5ki i jest ok. Tęsknie jednakże za jakąś super wygodną, szybką 4ką i prędzej czy później ją sobie kupię Smile Uważam, że warto mieć jedno i drugie no i oczywiście kontrabas Smile
Buzz WASP , Squier JV Precision Bass '62 MIJ r.prod. '82 , Thunderfunk TFB-550, Berganitino EX112
(05-16-2011, 03:13 PM)Burning napisał(a): jeśli nie lubisz Black Sabbath to jesteś głupim chujem i spierdalaj Wink

Odpowiedz
#8
Miałem 4 przerzuciłem się na 5 tkę...sądząc iż jest to naturalna kolej rzeczy w rozwoju basowych umiejętności...sugerując się również sprzętem bardziej doświadczonych forumisiów.

Potem nawet miełem dwie piątki jednocześnie...ale w wyniku jakiegoś tam konkursu w me ręce wpadł spector rex 4 i stwierdziłem jednak, że dla tych kilku utworów nie warto...wróciłem do 4 strun, wszystko gdzie wykorzystywałem 5 strunę przearanżowałem na 4.

Poza tym jedna rzecz, która może śmieszyć niektórych...ale jak atakuję E strunę to robię to dość mocno i "jakby rozpędzam palce" a jak miałem 5 strunę to palce zaraz po szarpnięciu E Spadały naturalnie na B, przez co mniej komfortowo mi się grało.

Prawda taka,że jak nie spróbujesz to sie nie dowiesz nikt Ci tu nie wyłoży co dla Ciebie lepsze.
Odpowiedz
#9
miałem 4 i również przy zmianie instrumentu stanąłem przed dylematem 5, czy 4? wybrałem 5, dlaczego?
1 - więcej dźwięków (a nóż się przyda - nigdy nie przestrajałem basu w dół) kwestia że set strun jest droższy, itp. jest do pominięcia...
2 - rozstaw? ja mam 19mm, taki jaki spotyka się w basach 4 strunowych, więc nie widzę problemu.
3 - gryf - piątki dla mnie mają duuuuużo wygodniejszy gryf (mam dość długie i cienkie palce) ale to już mocno subiektywny argument
4 - wygląda lepiej mrgreen

Co do Sandberga. Kiedyś jak wszyscy dobrze się o nich wysławiali poszedłem sprawdzić.
Wszedłem do sklepu, wziąłem pierwszego JM, niebieściutki, śliczny... ale ani w łapie nie leżał (wydawał sie źle wyważony) gryf był dość fajny jazzowy, ale leciał w dół, a brzmienie jakieś zamulone było. poza tym nie mogłem prawej ręki tak ułożyc żeby grało się wygodnie.
wziąłem drugiego - JJ - sytuacja ta sama.
Aczkolwiek obawiam się że były to dość felerne egzemplarze lezące długo w sklepie, nie mniej jednak - zraziłem się.
Mam nadzieję, ze kiedyś zrewiduje swoje poglądy na temat Sandberga.
Odpowiedz
#10
ja miałem 5-tkę, ale potem stwierdziłem, że tak naprawdę nie wykorzystuję tej struny H oraz możliwości tej gitary. może było ze 2-3 kawałki, w których raz na jakiś czas pojawiał się dźwięk stamtąd. Przerzuciłem się na 4-kę i to okazał się strzał w 10! Od razu wygodniej zaczęło mi się grać, jakoś tak łatwiej, no i gitara lżejsza Smile

ale tak jak napisał Floyd, dopóki nie zagrasz to się nie przekonasz. Ja się teraz zastanawiam nad zakupem w przyszłości jakiejś 5-tki jako dodatkowego wiosła. Czasem się może przydać.
Odpowiedz
#11
temat jak z basoofki mrnigger
Odpowiedz
#12
dlaczego? to jest trudny wybór. i mówię to całkiem poważnie. ja ze sobą wałczyłem ze 3 lata zanim się przesiadłem na 4-kę, więc to pokazuje, że długo się zastanawiałem czy warto. jak się kilka osób wypowie i przedstawie swoje subiektywne plusy i minusy, to będzie to niezły poradnik dla kogoś kto ma problem z takim wyborem, będzie mógł to wszystko prześledzić i wyciągnąć jakieś wnioski. jak bardzo wartościowe? tego nie wie nikt, bo wiadomo, że najlepiej jest iść i ograć i wtedy porównać, ale nie zawsze się da.

temat dobry paka mrred
Odpowiedz
#13
(10-13-2010, 06:53 PM)Johny160 napisał(a): miałem 4 i również przy zmianie instrumentu stanąłem przed dylematem 5, czy 4? wybrałem 5, dlaczego?
1 - więcej dźwięków (a nóż się przyda - nigdy nie przestrajałem basu w dół) kwestia że set strun jest droższy, itp. jest do pominięcia...
2 - rozstaw? ja mam 19mm, taki jaki spotyka się w basach 4 strunowych, więc nie widzę problemu.
3 - gryf - piątki dla mnie mają duuuuużo wygodniejszy gryf (mam dość długie i cienkie palce) ale to już mocno subiektywny argument
4 - wygląda lepiej mrgreen

Argumenty 3 i 4 są żadne ;]
4ki wyglądają duuużo lepiej (Spector, Jazz-Bass).
Rozstaw - to zależy, więc żaden argument. Tak jak i wygoda gryfu.

Więcej dźwięków - no tak, ale jak miałyby być niepotrzebne?
Mam coś takiego jak Floyd pisał - na E gra mi się dynamiczniej bez 5tej struny.

Generalnie zależy - ale patrząc na muzyków, większość radzi sobie i grają wszystko co trzeba na 4kach. Nawet w cięższych stylistykach dają radę - skoro niewielu gitarzystów ma 7ki. Wystarczy nastroić się ton, półtorej czy dwa w dół i każdy metal się zagra. A bezsensem jest sytuacja, gdy gitarzyści grają stonera w C, a ty łoisz w strunę B na pierwszym progu, zamiast pustej mrgray
Tym samym odpadają ci zagrywki typu 0-0-5-7 czy 0-7-9-0, bo w szybkim tempie 1-8-10-1 nie zagrasz. I pusta struna ma inną dynamikę.

Często natomiast widuje się 5tki u sesyjnych muzyków.
Odpowiedz
#14
na poczatku gralem na 4 bo akurat taki mi sie kupil Wink i tak jakos zeszlo mi do bardzo niedawna. teraz po przesiadce na piatke nie wyobrazam sobie powrotu do 4
motywacje do cwiczenia mam zajebista zeby to jak najszybciej ogarnac, ale idzie dobrze Smile juz wiem ze nastepne wioslo bedzie mialo strun 6 Big Grin

(10-13-2010, 07:04 PM)low napisał(a): Argumenty 3 i 4 są żadne ;]
4ki wyglądają duuużo lepiej (Spector, Jazz-Bass)
to jest dobry przyklad na 'zadnosc' argumentu Wink
Odpowiedz
#15
(10-13-2010, 07:04 PM)low napisał(a): Generalnie zależy - ale patrząc na muzyków, większość radzi sobie i grają wszystko co trzeba na 4kach. Nawet w cięższych stylistykach dają radę - skoro niewielu gitarzystów ma 7ki. Wystarczy nastroić się ton, półtorej czy dwa w dół i każdy metal się zagra. A bezsensem jest sytuacja, gdy gitarzyści grają stonera w C, a ty łoisz w strunę B na pierwszym progu, zamiast pustej mrgray
Tym samym odpadają ci zagrywki typu 0-0-5-7 czy 0-7-9-0, bo w szybkim tempie 1-8-10-1 nie zagrasz. I pusta struna ma inną dynamikę.

Często natomiast widuje się 5tki u sesyjnych muzyków.

Z preferancjami jest jak z dupami - każdy ma swoje. Na 35'' 5tce się możesz zestroić i do "Ź", więc argument o stroju jest żaden Wink Stroić się możesz kwintami, kwartami, septymami i innymi interwalami, instrument jest dla Ciebie a nie ty dla instrumentu.
Jak nie spróbujesz 5ki to nigdy sie nie dowiesz czy to jest układ dla Ciebie. Argumenty 'za' i 'przeciw' tez sa w większości bez sensu, bo każdy ma swoje. Metal można grać i na 3 strunowym basie bo na cholere wiecej.
Mam 5strunowego fretlesa. 6strunowego progowca (ok. jednego sprzedałem, drugi się struga aktualnie Smile ). Jest mi z tym dobrze, nie zastanawiam się czy 4 by była lepsza, bo mam takie instrumenty i koniec. Kiedyś sobie sprawie precla 4 na flatach i bede napierdalal funka z lat '70.

Ergo, podsumowujac - spróbuj, pograj, pożycz, kup, najwyżej sprzedasz.
Granie ma Ci sprawiać frajdę, prawda?

pozdr Smile
GMRs - sansamp PSA 1.1 - TC G-Major - Taurus TH-Cross -TN410
Absynth
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 5 gości