Liczba postów: 8790
Liczba wątków: 26
Dołączył: Mar 2010
Reputacja:
46
02-16-2011, 03:07 PM
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 02-16-2011, 03:12 PM przez groza.)
Bo się spinasz przed graniem. Luzuj łapy zawsze, barki, ramiona wszystko musi być luźne.
Ja jak już muszę się rozgrzać przed graniem to pitolę coś wymagającego biegania po gryfie - parę minut non stop i raczej starcza. Np. akordy jakieś przez tyle oktaw ile się da - pryma, tercja (na tej samej strunie), kwinta sepytma i oktawę wyżej itp. Albo 1-3-5 przedz 2 oktawy po kolei co pól tonu kolejny akord - wymusza ciągłą orientację na gryfie.
Bo granie numerów które gram od paru lat i cdura w 1 pozycji to już raczej nic mi nie daje. Pracuję trochę nad ekonomią ruchu i to daje radę - jak są proste riffy pt otwarta struna 2 próg, 3 próg na zmianę (typowe pierdoły w Dm) to generalnie nie macham całą łapą tylko 2ma palcami - i ciągle trzymam gryf z tą samą siła nacisku - nie ma ciągłego rozluźniania (otwarta struna) i spinania łapy (dociskanie progu). To mi sporo dało też jeśli chodzi o stuki puki.
Ja z urazów mam tylko długotrwałą traumę psychologiczną w wyniku obcowania z gitarzystami. Aha i lekki tinnitus.
Liczba postów: 3843
Liczba wątków: 26
Dołączył: Mar 2010
Reputacja:
2
groza: dzięki!
Będę kombinować
Fender Jazz Bass MIJ 75RS | Fender PB-555 Boxer MIJ -> Line 6 Relay G50 -> PolyTune -> Aphex Punch Factory -> Aguilar Agro -> Dunlop 105Q -> EBS HD350 -> EBS ProLine 410
Liczba postów: 8790
Liczba wątków: 26
Dołączył: Mar 2010
Reputacja:
46
coś takiego spróbuj, akurat jak próbki robiłem to taki dokładnie patent wyciąłem z numeru:
http://fatbellyfamily.pl/downloads/marcus.mp3
ruszając tylko tym palcem którym trzeba w danym momencie zagrać a nie całą łapą - mi to pomogło bardzo mocno. C# D D E D D F itp. typowy durny riff jaki każdy grając w kapeli rockowej miał milion - cokolwiek gdzie jest dużo otwartej struny na zmianę z progowaną - ważne by utrzymywać nacisk jednostajny i majtać tylko tym co trzeba.
Liczba postów: 138
Liczba wątków: 2
Dołączył: Jan 2011
Reputacja:
0
O rany, kontuzje to mój chleb powszedni... Kiedyś się nabawiłam zapalenia ścięgien od przećwiczenia, i od tego czasu mi się co parę/naście miesięcy coś dzieje z łapą i muszę na rehabilitację chodzić, chociaż uważam jak mogę. Ale nie mogę zmniejszyć ilości grania w żaden sposób i nawet nie chcę. Może będzie lepiej jak się już w każdej kapeli technicznych dorobię i nie bedę nic nosić ;D W każdym razie ratuję się różnymi opaskami na nadgarstek i takimi tam, trochę zapobiegają kontuzjom.
(02-16-2011, 09:01 PM)Djatri napisał(a): O rany, kontuzje to mój chleb powszedni...
Aga, nie samym chlebem człowiek...
(02-16-2011, 10:43 PM)OMSON napisał(a): (02-16-2011, 09:01 PM)Djatri napisał(a): O rany, kontuzje to mój chleb powszedni...
Aga, nie samym chlebem człowiek...
No właśnie.
Ja to raz po chałturze, jak z kolegą perkusistą zapodałem sobie troszkę nie-chleba, to potem wysiadałem tyłem z żuka wynosząc piec i się wyjebałem na murek od płotka pod domem kolegi.
Prawie miałem nery odbite, 3 tygodnie zwolnienia, tydzień chodzić nie mogłem. kontuzja jak szlag.
Liczba postów: 8904
Liczba wątków: 52
Dołączył: Mar 2010
Reputacja:
9
Ja przy okazji Wośpu wpadłem na pomysł, HartkeVX410 ponoszę sam, bo co to jest 30 kilo. Przez kilka dni nie mogłem się wyprostować, jeszcze rok temu nie było takich problemów
Liczba postów: 138
Liczba wątków: 2
Dołączył: Jan 2011
Reputacja:
0
30 kilo? PHI!
Liczba postów: 4254
Liczba wątków: 5
Dołączył: Apr 2010
Reputacja:
0
Mię zaś łokieć napierdziela już jakieś 2, może 3 miesiące i nie wiem co z tym fantem zrobić. Zwłaszcza, że w pracy często muszę targać spore ciężary (verteki po 70 kilo ważą). Już nawet podniesienie kubka z kawą jest problemem... a bez kawy żyć jak wiadomo się nie da, wolnego też nie dostanę.
O co chodzi z tym łokciem tenisisty?
Liczba postów: 2206
Liczba wątków: 11
Dołączył: Mar 2010
Reputacja:
0
(02-17-2011, 08:18 PM)Djatri napisał(a): 30 kilo? PHI!
moj rack tyle wazy kanciapa na 2 pietrze daje troche po dupie ale wspomniany juz nie-chleb koi wszystkie nerwobóle
nasz gitarzysta kiedys spierdolil sie z mostu kolejowego z ~7-8m i polamal sobie miedzy innymi prawa reke bardzo konkretnie. przez parenascie tygodni cwiczyl na git wylacznie lewa reke - tappingi i pasaze. kiedy zdjeli mu gips i juz wydobrzal mial troche problem zeby polaczyc w uzyciu obie rece, ale jak juz do tego doszedl to technika +10. czasem narzeka na wielokrotnie wybity nadgarstek, ale szybko mu przechodzi na szczescie.
z kolei drugi znajomy gitarnik mowil ze ma cos takiego jak 'nadgarstek pianisty'. nie wiem czy to fachowa nazwa na schorzenie, ale mowil ze ma skurcze, uciski i bole, a w zyciu sobie nic w reke nie zrobil, tak ze nie wiem o co dokladnie chodzi. grac sie podobno z tym nie da i trzeba dluzsza chwile poczekac az przejdzie.
z basowego punktu widzenia wydaje mi sie ze najwazniejsze zeby byc na luzie podczas grania, nei napinac sie jak plandeka na żuku i miec odpowiednio wysoko ustawione wioslo. wiadomo ze spoko wyglada granie zabojczo szybkich triolek kostka z basem na wysokosci kolan/kostek, no ale tak sie kurwa nie da na dluzsza mete
Liczba postów: 3066
Liczba wątków: 30
Dołączył: Apr 2010
Reputacja:
5
(02-18-2011, 06:15 AM)Andrzejoff napisał(a): z kolei drugi znajomy gitarnik mowil ze ma cos takiego jak 'nadgarstek pianisty'. nie wiem czy to fachowa nazwa na schorzenie, ale mowil ze ma skurcze, uciski i bole, a w zyciu sobie nic w reke nie zrobil, tak ze nie wiem o co dokladnie chodzi. grac sie podobno z tym nie da i trzeba dluzsza chwile poczekac az przejdzie.
Zespół kanału nadgarstka? Podobno pretenduje to do statusu choroby zawodowej wszystkich, którzy pracują przy komputerach itp. Generalnie może to spotkać każdego kto z racji wykonywanych "na dłuższą metę" czynności zgina nadgarstki do wewnątrz. Moja mama, księgowa od wielu lat, miała oba kanały operowane, to się co nieco nasłuchałem na temat techniki gry na instrumencie i siedzenia przed komputerem. Mój brat też (pracuje przy kompie) ostatnio zaczął narzekać... a ja się na razie tylko spodziewam.
Paskudztwo.
Liczba postów: 3857
Liczba wątków: 9
Dołączył: Sep 2010
Reputacja:
2
02-18-2011, 03:31 PM
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 02-18-2011, 03:33 PM przez Bolem.)
(02-18-2011, 06:15 AM)Andrzejoff napisał(a): wiadomo ze spoko wyglada granie zabojczo szybkich triolek kostka z basem na wysokosci kolan/kostek, no ale tak sie kurwa nie da na dluzsza mete
Basisci ktorzy maja wysoko bas zazwyczaj maja nienaturalnie wygieta prawa reke (jak marcus tutaj)
Basisci ktorzy maja bas nizej maja ja wyprostowana, co moim zdaniem jest zdrowsze dla nadgarstka. Oni znowu musza nienaturalnie wyginac lewa reke. Wiec w sumie na jedno wychodzi
wspomniany tutaj marcus gra xx lat i daje rade, nie ma sie czym przejmowac
fender -> fender -> fender
Liczba postów: 5661
Liczba wątków: 17
Dołączył: Mar 2010
Reputacja:
2
02-18-2011, 03:35 PM
Tylko różnica polega na tym, iż prawa jest prawie ciągle w stałej pozycji, a lewą latamy po całym gryfie i dlatego lepiej mieć bas jednak trochę wyżej.
(02-18-2011, 03:31 PM)Bolem napisał(a): Basisci ktorzy maja wysoko bas zazwyczaj maja nienaturalnie wygieta prawa reke (jak marcus tutaj)
Ja to nazywam 'skrzydełko łabądka' i mam naturalny wstręt do takiej postawy - kojarzy mi się z 'miękkim nadgarstkiem' u facetów NIGDY tak nie ustawiałem ręki (kwestie estetyczne)... Co do trzymania nisko i wyginania lewej reki to połowiczna prawda.
Ja to rozwiązuję ustawieniem basu 'na Fieldiego' - tzn bez szpanu jak on - ale wyraźnie w gorę - na tyle aby unikać wyginania lewego nadgarstka...
Jak widać - można grać i wygodnie i nie wyglądać gejowato
Liczba postów: 3857
Liczba wątków: 9
Dołączył: Sep 2010
Reputacja:
2
02-18-2011, 09:36 PM
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 02-18-2011, 09:36 PM przez Bolem.)
ale mając nisko bas nie zawsze jest niewygodnie lewą ręką. Moim zdaniem każda wysokość ma swoje wady/zalety i nie ma lepszej czy gorszej (nie mowie tutaj o skrajnościach, widzialem gdzies jakiegos japonca z rickenbackerem doslownie na kolanach, z 40 cm nad ziemia). Zowu- kwestia indywidualna.
Omson-mamy podobne gusty . Nie podoba mi się jak ktoś wyglada "jakby stał po pas w wodzie"
no ofens
fender -> fender -> fender
|