Liczba postów: 10366
Liczba wątków: 1
Dołączył: Jun 2010
Reputacja:
2
Jeśli dane byłoby mi tworzyć coś co sprawia mi radość mógłbym to robić za dach nad głową i wyżywienie
Ceny nastu tysięcy za kawałek drewna i drutu są absurdalne choćby nie wiem jakie realia były. To, że ceny kontrabasów są jakie są to też nie kwestia materiałów czy wykonania i w niewielkiej ilości brzmienia a głównie prestiżu samego instrumentu. Są niuanse, których lutnik uczy się dzięki latom doświadczenia ale to naturalna droga rozwoju i kilkukrotne przebitki cenowe nie są wykładnikiem tych umiejętności. Wszystko czego potrzebuję mam w moim langu za 2,5 kafla w którego sam włożyłem dziesiątki godzin z papierem ściernym i wiem, jakie to mozolne i męczące. Nauczyłem się przy tym jak ilość drewna w korpusie wpływa na sustain i charakter brzmienia.
Przyznam, że z zazdrością patrzę choćby na Twoje KS ale to zazdrość podsycana głównie samym prestiżem firmy i tym ile się do głowy włożyło ochów i achów czytając na ich temat. Grałem na kilku wiosłach za naście tysięcy z czego połowa to był ogromny zawód i grałem na wielu tanich basach, z których część mnie bardzo pozytywnie zaskoczyła.
Wiesław Długosz potrafi zrobić bas z jednego kawałka drewna (zarówno korpus jak i gryf). Grałem na tym i różnicy większej nie odczułem między takim rozwiązaniem a typowym ntb.
Liczba postów: 379
Liczba wątków: 2
Dołączył: Feb 2013
Reputacja:
0
SUPER BASIK... FAJNY I SOLIDNY OSPRZĘT, WYKONANIE POD WZGLEDEM LUTNICZYM BAJECZKA...A CENA... SMIESZNA
Liczba postów: 902
Liczba wątków: 5
Dołączył: Jul 2010
Reputacja:
10
(04-01-2013, 02:09 PM)MrPapaBear napisał(a): Jeśli dane byłoby mi tworzyć coś co sprawia mi radość mógłbym to robić za dach nad głową i wyżywienie
Ceny nastu tysięcy za kawałek drewna i drutu są absurdalne choćby nie wiem jakie realia były. To, że ceny kontrabasów są jakie są to też nie kwestia materiałów czy wykonania i w niewielkiej ilości brzmienia a głównie prestiżu samego instrumentu. Są niuanse, których lutnik uczy się dzięki latom doświadczenia ale to naturalna droga rozwoju i kilkukrotne przebitki cenowe nie są wykładnikiem tych umiejętności. Wszystko czego potrzebuję mam w moim langu za 2,5 kafla w którego sam włożyłem dziesiątki godzin z papierem ściernym i wiem, jakie to mozolne i męczące. Nauczyłem się przy tym jak ilość drewna w korpusie wpływa na sustain i charakter brzmienia.
Przyznam, że z zazdrością patrzę choćby na Twoje KS ale to zazdrość podsycana głównie samym prestiżem firmy i tym ile się do głowy włożyło ochów i achów czytając na ich temat. Grałem na kilku wiosłach za naście tysięcy z czego połowa to był ogromny zawód i grałem na wielu tanich basach, z których część mnie bardzo pozytywnie zaskoczyła.
Wiesław Długosz potrafi zrobić bas z jednego kawałka drewna (zarówno korpus jak i gryf). Grałem na tym i różnicy większej nie odczułem między takim rozwiązaniem a typowym ntb.
Widzisz, Długosz to fajny rzemieślnik - Fodera, Smith, Fender i jeszcze kilku innych (ale naprawdę niewielu) to już artyści. Co ich odróżnia od rzemieślnika - bo brzmienie ich instrumentów jest rozpoznawalne. Idąc dalej - po co płacić za koncert 300 zł skoro muzyk nic nie produkuje - no jedynie jakieś wrażenia. To w takim razie czym będzie się różnił koncert Claptona od coverbandu? Wg Was ceną
Liczba postów: 1889
Liczba wątków: 23
Dołączył: Mar 2011
Reputacja:
2
Proszę was zwróćcie jeszcze uwagę na realia siły nabywczej Polaków, nie chodzi mi tu o GUSowski farmazon 3,7tyś pln. Wtedy można inaczej popatrzeć na ceny butików.
Ibanez Blazer-Maruszczyk Elwood--AMP BH420--112 NoisyBox(Fatailpro)--Aphex Punch factory-Chaos Hotcake drive.
Liczba postów: 379
Liczba wątków: 2
Dołączył: Feb 2013
Reputacja:
0
mając nawet "kesz" zdrowy rozsądek sie przydaje...
Liczba postów: 10366
Liczba wątków: 1
Dołączył: Jun 2010
Reputacja:
2
(04-01-2013, 02:17 PM)solartron napisał(a): Widzisz, Długosz to fajny rzemieślnik - Fodera, Smith, Fender i jeszcze kilku innych (ale naprawdę niewielu) to już artyści. Co ich odróżnia od rzemieślnika - bo brzmienie ich instrumentów jest rozpoznawalne. Idąc dalej - po co płacić za koncert 300 zł skoro muzyk nic nie produkuje - no jedynie jakieś wrażenia. To w takim razie czym będzie się różnił koncert Claptona od coverbandu? Wg Was ceną 
Nigdy nie dałbym 300zł na bilet 
Jednym z największych zawodów to była właśnie Fodera, która kosztowała 13-15klocków a brzmiała jak bardzo tani bas z bardzo drogą naklejką. O Fenderach to nie wspominam nawet bo mówisz chyba o Leo jako wizjonerze a nie o samych produktach firmy
Liczba postów: 902
Liczba wątków: 5
Dołączył: Jul 2010
Reputacja:
10
(04-01-2013, 02:22 PM)papkin napisał(a): mając nawet "kesz" zdrowy rozsądek sie przydaje...
powiedz to tym panom:
http://www.melvinleedavis.com/endorse.html
http://www.robertkubiszyn.com/
Widać jakoś japońskie basy im nie bardzo starczają.
Liczba postów: 379
Liczba wątków: 2
Dołączył: Feb 2013
Reputacja:
0
04-01-2013, 02:33 PM
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 04-01-2013, 02:35 PM przez papkin.)
bo w Foderach napakowana jest dużo gówna elektronicznego... zwykły P. BASS za pikapem za 250 zł ją zgnoji..
(04-01-2013, 02:30 PM)solartron napisał(a): (04-01-2013, 02:22 PM)papkin napisał(a): mając nawet "kesz" zdrowy rozsądek sie przydaje...
powiedz to tym panom:
![[Obrazek: richard-bona-5-bis.jpg]](http://doctorbass.net/blog/wp-content/uploads/2009/12/richard-bona-5-bis.jpg)
http://www.melvinleedavis.com/endorse.html
http://www.robertkubiszyn.com/
Widać jakoś japońskie basy im nie bardzo starczają.
przypuszczalnie i taki stary japończyk też sie znajdzie w jego składziku...
Liczba postów: 3857
Liczba wątków: 9
Dołączył: Sep 2010
Reputacja:
2
(04-01-2013, 02:33 PM)papkin napisał(a): bo w Foderach napakowana jest dużo gówna elektronicznego... zwykły P. BASS za pikapem za 250 zł ją zgnoji..
przesadzasz
podobnie mozesz napisac po co komu auto za 200 tysięcy, jak mozna miec za 20  . I sie dziwic, ze oba tak samo jadą do przodu
fender -> fender -> fender
Liczba postów: 902
Liczba wątków: 5
Dołączył: Jul 2010
Reputacja:
10
(04-01-2013, 02:27 PM)MrPapaBear napisał(a): Nigdy nie dałbym 300zł na bilet 
Jednym z największych zawodów to była właśnie Fodera, która kosztowała 13-15klocków a brzmiała jak bardzo tani bas z bardzo drogą naklejką. O Fenderach to nie wspominam nawet bo mówisz chyba o Leo jako wizjonerze a nie o samych produktach firmy
O Fenderze mówię jako o wizjonerze i o produktach. Grają różnie, jedne są wybitne, inne są dobre jeszcze inne słabe ale jazz bass, precel, tele czy strato to instrumenty które zdefiniowały brzmienie wielu gatunków. Czy Langowski, Długosz i inni tego dokonali?
Natomiast co do Fodery, to też mam taką historyjkę. Kiedyś miałem przyjemność przez krótką chwilkę pograć na Foderze Roberta Kubiszyna. Pomyślałem - za co tyle kasy - ale trwało to bardzo krótko, bo zaraz potem Robert "przejął" stery i już wiedziałem dlaczego Fodera jest artystą. W rękach takiego partacza jak ja ten bas się marnował...
Podobnie jest z moimi Kenami. Ja się cieszę, że je mam a cieszę się szczególnie , gdy czasem odwiedzi mnie D.Ziółek i gdy da się namówić by coś zagrać. Dopiero wówczas wiem co mam
Liczba postów: 379
Liczba wątków: 2
Dołączył: Feb 2013
Reputacja:
0
Liczba postów: 6633
Liczba wątków: 117
Dołączył: May 2010
Reputacja:
22
Ja myślę, że dalsza dyskusja jest bezsensowna, kolega po prostu wie swoje i nie ma co na siłe go przekonywać, bylby nie dawał świetnych rad na forum;D
Liczba postów: 1000
Liczba wątków: 4
Dołączył: Dec 2012
Reputacja:
6
poza tym żeby istniały "tanie japońskie kopie czegoś tam" które *wszystkim* by wystarczyły, muszą też istnieć oryginalne designy które dają wystarczająco wielu muzykom to, czego nie dają im tanie kopie, by zdobyć taką renomę żeby dalekowschodni producenci podróbek się nimi zainteresowali.
Oczywiście, są i bardzo drodzy lutnicy którzy robią efektownie wyglądające a niebrzmiące instrumenty. Są też tanie instrumenty które zjechały z taśmy w Indonezji i grają rewelacyjnie.
Liczba postów: 3078
Liczba wątków: 34
Dołączył: Jun 2010
Reputacja:
52
Panowie ja już gram tylko na emulacjach pluginowych one brzmią zdecydowanie najlepiej.
Po cholere mi drogi cięzki bass skoro mój plugin zagra zdecydowanie lepiej - a poza tym od razu skwantyzuje to co gram
1978 MIA Fender Jazz Bass Ash Maple BA II, 1973 MIA Fender Jazz Bass Fretless Alder Rosewood BA II, 1979 MIA Fender Precision Bass Alder Rosewood BA II, 1979 MIA Fender Precision Bass Ash Rosewood BA II, 1972/1988 Custom Fender/Ibanez Jazz Bass Fretless BA II-> Phil Jones, Monster and George'L Cables -> Futube Custom Preamp, Futube modified: DEMETER HBP-1 Tube Bass Preamplifier, SWR SM900, SWR GrandPrix, SWR Interstellar Overdrive; Ampeg SVT II Pro, Marshall JMP1, Fender MB1200 PowerAmp; Groove Tubes SE II, 1970 Hiwatt DR103, 1975 Sound City 50B Plus -> Aguilar GS 210, Aguilar GS 410, Aguilar GS 115, Hiwatt Custom 4x12, Fender ToneMaster Custom Shop 2x12 with Fane Spk, Fender Rumble Custom Shop 4x10, Ampeg SVT-810AV, SOS Audio Upgrades Buss Compressor
Liczba postów: 902
Liczba wątków: 5
Dołączył: Jul 2010
Reputacja:
10
04-01-2013, 02:54 PM
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 04-01-2013, 02:57 PM przez solartron.)
(04-01-2013, 02:33 PM)papkin napisał(a): bo w Foderach napakowana jest dużo gówna elektronicznego... zwykły P. BASS za pikapem za 250 zł ją zgnoji..
Myślę, że na tym warto zakończyć dyskusję, bo skoro kolega nie czai różnicy między przeznaczeniem Precla a Fodery, to sobie odpuszczę...
(04-01-2013, 02:49 PM)Alfik napisał(a): Panowie ja już gram tylko na emulacjach pluginowych one brzmią zdecydowanie najlepiej.
Po cholere mi drogi cięzki bass skoro mój plugin zagra zdecydowanie lepiej - a poza tym od razu skwantyzuje to co gram
bo Twój plugin kosztuje tyle co Fodera + Ken Fusion Elite i do tego Jazz z 1914
|