06-14-2011, 02:55 PM
(06-14-2011, 02:35 PM)Burning napisał(a): elteha:
skąd ja to znam
miałem tyle farta, że żona była ciut posażna i troszkę wpłaciliśmy sami na mieszkanie, więc rata jest niewiele wyższa, niż był koszt najmu.
właśnie opóźniłem zakup auta, bo wreszcie upolowałem Jazza w znośnej dla mojej kieszeni cenie.
a kilku znajomych też pracuje z muzyką (DJ i realizator), więc rozumieją, że nagranie płyty jest dla mnie ważniejsze od wakacji na plaży
inni pukają się w głowę, ale co mnie obchodzi ich zdanie?
a korpo-robotę mam zamiar rzucić za jakiś rok
Tez mierzi korpotyrka, jednak jestem na tyle leniwy, ze stała pensja na akceptowalnym poziomie + jakies swiadczenia kompletnie zadowala moje ambicje zawodowe i hamuje kroki ku zmianie. Poza tym, wychodze z pracy i mam wszystko w dupie, moge zajac sie tym czym chce. O pracy zwiazanej z muzyka nawet nie marzę. Zresztą, nie wiem czy bym nawet chciał.
Z drugiej stromy rzecz biorąc, siedze wlasnie w tej chwili w robocie i klepie sobie na forum, popijam kawuszke, zaraz pojde na obiad, a potem na probe, wiec nie jest zle

outreband.com