(10-03-2011, 11:29 AM)WFoltynski napisał(a): Tu się naprawde robi onet.pl i sosik jechania po ludziach...
Spoko, oczywiście masz rację - źle się wyraziłem i niepotrzebne paplanie z mojej strony to jest. Wyjaśnię tylko i uciekam.
Znam też wielu znakomitych muzyków po katowicach (w obu wersjach) i oczywiście nie mówię o nich. Kto gdzie się uczył i jaki gatunek wykonuje - w dużym skrócie - ma dla mnie znaczenie gdzieś na poziomie płytki w basie. Jak mnie znasz, to wiesz też, że nie jestem jeszcze do końca przekonany o własnej wspaniałości

Natomiast - uwierz, największą ilość zarozumialstwa i zwykłego chamstwa widzę właśnie w takich składach rnb/soul które są na 80% festiwali na których gram. Nazywam to "katowickie rnb" bo są to zazwyczaj ludzie po szkole muzycznej zakochani w takiej muzyce tak bardzo, że wszystko inne jest dla nich be (co akurat jest normalne i z wiekiem zazwyczaj przechodzi) - taki skrót myślowy, jak widać dla innych nie zrozumiały.
Podśmiewywanie się, głupie teksty pt "o, majonez...pfff", albo przy rozstawianiu na scenie "po chuj mu tyle efektów?" i "a jak sobie zrobię tatuaże takie jak ten baran, to też mogę grać rocka?" itp. itd. zawsze z poczuciem własnej wspaniałości.
Trochę mam przez to dysonans poznawczy, ktory zaowocowal nietrafionym szydetstwem. Zwłaszcza, że nie grają zazwyczaj jakoś specjalnie świetnie, a potem są insynuacje o ustawianych wynikach - jak akurat się wygrało i słyszysz w pubie takie teksty z plecami, to nie jest to zbyt miłe. I nie jest to pojedyńczy przypadek - nie wiem dlaczego, ale prawie zawsze są to właśnie bendy rnb. Nie kapele folkowe, ska, country, blues czy cokolwiek - tylko właśnie takie.
Od tej pory będę wyrażał się precyzyjniej odnośnie tego tematu, a dokładniej - nie będę już go poruszał

Edit: Wszystko to oczywiście nie usprawiedliwia tego, że to co napisałem wcześniej było głupie i nie na miejscu, dokładnie tak jak pewne komentarze na festiwalach. Cytując Lucy Liu: Za okazaną zniewagę - Przepraszam.