11-21-2011, 03:14 AM
Mazdah, naprawdę trochę lat w tym siedzę i podstawy znam
. Między innymi dzięki temu wiem, że nie każda moc rozbuja każdą paczkę. Coś musi jednak głośnikiem machnąć. Zestaw sobie paczkę 1000W i 10W wzmacniacz, a zrozumiesz co mówię. Ja takie bonzaie uskuteczniałem, czasem z braku innych możliwości, i dobrze wiem, że prawidłowa praca kolumny zaczyna się od pewnego poziomu mocy. Owszem, poniżej tego poziomu głośniki nadal wydają dźwięk, jednak o zupełnie innej charakterystyce od tego właściwego dla danego modelu głośnika. Oczywiście nie jest tak, że do każdej 1000W kolumny potrzebny jest np. 500W wzmak. Jednak paczki, które wkrótce się u mnie pojawią są, jakby to ująć, mocożerne.
Czyste i delikatne zarazem brzmienie, to nie dla mnie. Łoję ciężko, gruz, klekot strun, obniżone stroje i takie tam (chociaż przesterów nie używam). Właśnie dlatego Edeny jak na razie pomijałem (nie widziałem ich nigdy w kapelach grających ciężko). Peavey Tour wydawał mi się zawsze taki cholernie tandetny w wykonaniu, coś jak Behringer. Może jednak faktycznie powinienem postarać się go bliżej obadać. Trace'a w znośnej kasie nie dorwę - te, które widziałem miały około 200W mocy.
Może to niektórych rozbawi, ale wolałbym uniknąć pełnych lampiaków. Cóż, mimo iż fajne brzmieniowo, to są to sprzęty dość delikatne i czasem awaryjne (opinia wypracowana doświadczalnie na tworach customowych oraz firmach typu Laboga, Randall itp.). Hybryda w pełni mnie zadowoli.
Co do wzmaków z impulsowymi zasilaczami, to za chiny ludowe nic mnie nie przekona. Po prostu jakiego wzmaka tego typu bym nie obadał, to każdy ma takie sterylne, lekko wypłaszczone brzmienie. Przykładowo znam dobrze brzmienie klasycznych taurusów, a w zestawieniu z nimi ich ostatnia "lajtowa zabawka" brzmi kompletnie inaczej, bardzo blisko do little giantów, marków itd. Jak ktoś to lubi, to droga wolna. Nie będę krytykował tych wzmaków, bo w zasadzie to tylko kwestia gustów odnośnie brzmienia.
OMSON - czyli jesteś kolejną osobą, która murem staje za GK 1001RB. Osobiście miałem styk głównie z serią BackLine, więc niżej. Szału nie było, Hartke IMO w budżetowcach wypada o wiele lepiej. Tak przy okazji - jaka według Ciebie jest uczciwa, rynkowa cena za 1001RB ? Na allegro widzę taką sztukę, która już od dłuższego czasu tam zawadza. Chciałbym rozsądnie pogadać ze sprzedającym i jednocześnie nie wyskoczyć jak głupi z jakąś propozycją w stylu handlarza.
Przez bi-amping chciałem powiedzieć po prostu o 2 końcówkach mocy. Myk jest taki, że mogę wtedy zastosować kolumny o różnej impedancji. Jedna paczka na bank będzie miała 8ohm, ale z drugą mam jeszcze pewien dylemat (rozważam 3 opcje) i może się okazać, że będzie to opcja na 4ohm. Wtedy zostaje mi albo wzmak z dwiema końcówkami, albo taki, który schodzi do 2ohm. I tutaj właśnie pojawiają się kolejne kwiatki, bo taki SVT-3 czy 1001RB tak nisko nie schodzą. Kupując którykolwiek z nich odcinam sobie możliwość zejścia z paczki 4x10" na 2x12" na Celkach TF1225, gdyby okazało się, że dołu nadal mam za mało.
Tak dla zobrazowania sytuacji - mam w kapeli pałkera, który jest w stanie uwalić nawet pół tuzina pałeczek na jednej trzygodzinnej próbie. Do tego dwóch gitaruli, którzy też mi życia nie ułatwiają. Lampiak 60W leci na 3/4 mocy non toper, drugi zawodnik ma chwilowo 100W hybrydę i odkręca się prawie pod limit (przy czym ma kolumienkę o skuteczności 105dB). Rozsądnie ustawione 200W z hartacza + paczka Kustoma pozwala mi się jako tako słyszeć, ale naprawdę komfortu nie ma, nie wspominając już o swobodzie ustawiania brzmienia. Od nowego roku garowy rozbudowuje sobie zestawik, zaś drugi wioślarz pewnie łyknie 5150 II czy Mesę + być może druga paczka 2x12". Naprawdę nie widzę się tam z 300W headem próbującym rozbujać 2 srogie paczki. Próba jak próba, gramy na 12m2, więc jakoś można temat załatwić, ale na koncertach rzeź będzie.
Daję sobie tak do miesiąca czasu na znalezienie wzmaka, więc wszelkie pomysły na wagę złota.

Czyste i delikatne zarazem brzmienie, to nie dla mnie. Łoję ciężko, gruz, klekot strun, obniżone stroje i takie tam (chociaż przesterów nie używam). Właśnie dlatego Edeny jak na razie pomijałem (nie widziałem ich nigdy w kapelach grających ciężko). Peavey Tour wydawał mi się zawsze taki cholernie tandetny w wykonaniu, coś jak Behringer. Może jednak faktycznie powinienem postarać się go bliżej obadać. Trace'a w znośnej kasie nie dorwę - te, które widziałem miały około 200W mocy.
Może to niektórych rozbawi, ale wolałbym uniknąć pełnych lampiaków. Cóż, mimo iż fajne brzmieniowo, to są to sprzęty dość delikatne i czasem awaryjne (opinia wypracowana doświadczalnie na tworach customowych oraz firmach typu Laboga, Randall itp.). Hybryda w pełni mnie zadowoli.
Co do wzmaków z impulsowymi zasilaczami, to za chiny ludowe nic mnie nie przekona. Po prostu jakiego wzmaka tego typu bym nie obadał, to każdy ma takie sterylne, lekko wypłaszczone brzmienie. Przykładowo znam dobrze brzmienie klasycznych taurusów, a w zestawieniu z nimi ich ostatnia "lajtowa zabawka" brzmi kompletnie inaczej, bardzo blisko do little giantów, marków itd. Jak ktoś to lubi, to droga wolna. Nie będę krytykował tych wzmaków, bo w zasadzie to tylko kwestia gustów odnośnie brzmienia.
OMSON - czyli jesteś kolejną osobą, która murem staje za GK 1001RB. Osobiście miałem styk głównie z serią BackLine, więc niżej. Szału nie było, Hartke IMO w budżetowcach wypada o wiele lepiej. Tak przy okazji - jaka według Ciebie jest uczciwa, rynkowa cena za 1001RB ? Na allegro widzę taką sztukę, która już od dłuższego czasu tam zawadza. Chciałbym rozsądnie pogadać ze sprzedającym i jednocześnie nie wyskoczyć jak głupi z jakąś propozycją w stylu handlarza.
Przez bi-amping chciałem powiedzieć po prostu o 2 końcówkach mocy. Myk jest taki, że mogę wtedy zastosować kolumny o różnej impedancji. Jedna paczka na bank będzie miała 8ohm, ale z drugą mam jeszcze pewien dylemat (rozważam 3 opcje) i może się okazać, że będzie to opcja na 4ohm. Wtedy zostaje mi albo wzmak z dwiema końcówkami, albo taki, który schodzi do 2ohm. I tutaj właśnie pojawiają się kolejne kwiatki, bo taki SVT-3 czy 1001RB tak nisko nie schodzą. Kupując którykolwiek z nich odcinam sobie możliwość zejścia z paczki 4x10" na 2x12" na Celkach TF1225, gdyby okazało się, że dołu nadal mam za mało.
Tak dla zobrazowania sytuacji - mam w kapeli pałkera, który jest w stanie uwalić nawet pół tuzina pałeczek na jednej trzygodzinnej próbie. Do tego dwóch gitaruli, którzy też mi życia nie ułatwiają. Lampiak 60W leci na 3/4 mocy non toper, drugi zawodnik ma chwilowo 100W hybrydę i odkręca się prawie pod limit (przy czym ma kolumienkę o skuteczności 105dB). Rozsądnie ustawione 200W z hartacza + paczka Kustoma pozwala mi się jako tako słyszeć, ale naprawdę komfortu nie ma, nie wspominając już o swobodzie ustawiania brzmienia. Od nowego roku garowy rozbudowuje sobie zestawik, zaś drugi wioślarz pewnie łyknie 5150 II czy Mesę + być może druga paczka 2x12". Naprawdę nie widzę się tam z 300W headem próbującym rozbujać 2 srogie paczki. Próba jak próba, gramy na 12m2, więc jakoś można temat załatwić, ale na koncertach rzeź będzie.
Daję sobie tak do miesiąca czasu na znalezienie wzmaka, więc wszelkie pomysły na wagę złota.