
(11-29-2011, 04:45 PM)Alfik napisał(a):(11-28-2011, 08:45 AM)barabas napisał(a):(11-26-2011, 03:07 PM)abc123 napisał(a):(11-26-2011, 11:10 AM)SUVV napisał(a): Nie wiem czego inni w brzmieniu basu szukają ale dla mnie to jet prawie ideał...
I nie mam zamiaru dyskutować o + i - Warwicka...
Dla mnie to potęga... i ch...j
no raczej
A w studio pewnie siedział z preclem i ampegiem
Bum bum na samych bębnach będzie słychać nawet na gumie od majtek...
Po wejściu gitar nie słychać kompletnie co basista gra. Więc dla mnie basu (gitary basowej nie ma) owszem jest bas - niskie pasmo w nagraniu, które równie dobrze o ile nie lepiej mogło by być zrealizowane przy pomocy syntezatora lub oktawera na gitarach. Brzmienie wprost obrzydliwe i zbliżone swoją lepkością do brązowych produktów przemiany materii. Nigdy nie zrozumiem dla czego wg niektórych koncepcji w momencie, w którym zaczynają grać gitary zwyczajnie przestaje być słychać co gra jeden z członków zespołu...
To ja nie jestem realizatorem, co więcej, uważam iż mam słuch do dupy, ale bas słyszę doskonale przez cały utwór, więc nie wiem ocb...
EDIT: Tak btw. IMO w takiej muzyce świetnie gada i jakoś sobie nie wyobrażam tam innego brzmienia.
