02-10-2012, 04:16 PM
Czołem
Przede wszytkim, jako że jest to mój pierwszy post chciałbym się z Wami przywitać. Jeśli zamieszczam post w złym dziale, bardzo proszę moderatorów o przeniesienie. Ale do rzeczy:
Grałem przez kilka ładnych lat na gitarze elektrycznej, jednak jakoś zawsze ciągnęło mnie do 4 strun, jako że od kilku lat elektryk leżał nieużywany, więc gdy nadarzyła się okazja zamieniłem swojego Rana na stary ponad 30 letni bas Ibanez Roadster. Ogrywałem i znam się trochę na wzmacniaczach gitarowych, ale kompletnie nie na basowych. Tak więc mam już bas, ale nie posiadam wzmacniacza, na początku myślałem o kupnie jakiegoś małego potworka 30W, ampeg, peavey, line6 itp, ale przeglądając internet natrafiłem na dwa ciekawe produkty ampega, mianowicie głowa Ampeg portaflex 350 i 500, oraz Ampeg SVT mikro, nie wiem jednak czy celuje w dobrą strone, mianowicie piecyk będzie mi potrzebny tylko i wyłacznie do gry w domu (chociaż nigdy nic nie wiadomo), w związku z tym czy potrzebuje aż tak mocnego piecyka?
Czy owe Ampegi dadzą zadowalające brzmienie już na małych głośnościach, czy jednak aby to zagadało muszą być rozkręcone? Czy może pozostać przy opcji małe combo? Różnica w cenie jest jak znaczna, tak więc nie wiem czy kupić combo czy jeszcze poczekać i odłożyć na zestaw portaflex lub mikro. Bardziej niż na watach zależy mi na jakości brzmienia i żeby to jakoś dobrze "gadało". Po próbkach i filmach z youtube te ampegi brzmią obiecująco, zależy mi na brzmieniu dość selektywnym i klarownym, w żadnym razie mulastym, - slap, i raczej cięższe brzmienia, - czy ampeg się do tego nada? a może polecacie coś innego. Czy warto dopłacać biorąc pod uwagę moje wymagania do portaflex 500, czy wyastarczy 350 a może bardziej odpowiedni jest dla mnie zestaw SVT mikro?
Przepraszam za przydługawy post, ale pytań sporo a mętlik w głowie jeszcze większy, niestety nie mam póki co możliwości podjechania do jakiegokolwiek sklepu.
Pozdrawiam i liczę na Wasze opinie.
Przede wszytkim, jako że jest to mój pierwszy post chciałbym się z Wami przywitać. Jeśli zamieszczam post w złym dziale, bardzo proszę moderatorów o przeniesienie. Ale do rzeczy:
Grałem przez kilka ładnych lat na gitarze elektrycznej, jednak jakoś zawsze ciągnęło mnie do 4 strun, jako że od kilku lat elektryk leżał nieużywany, więc gdy nadarzyła się okazja zamieniłem swojego Rana na stary ponad 30 letni bas Ibanez Roadster. Ogrywałem i znam się trochę na wzmacniaczach gitarowych, ale kompletnie nie na basowych. Tak więc mam już bas, ale nie posiadam wzmacniacza, na początku myślałem o kupnie jakiegoś małego potworka 30W, ampeg, peavey, line6 itp, ale przeglądając internet natrafiłem na dwa ciekawe produkty ampega, mianowicie głowa Ampeg portaflex 350 i 500, oraz Ampeg SVT mikro, nie wiem jednak czy celuje w dobrą strone, mianowicie piecyk będzie mi potrzebny tylko i wyłacznie do gry w domu (chociaż nigdy nic nie wiadomo), w związku z tym czy potrzebuje aż tak mocnego piecyka?
Czy owe Ampegi dadzą zadowalające brzmienie już na małych głośnościach, czy jednak aby to zagadało muszą być rozkręcone? Czy może pozostać przy opcji małe combo? Różnica w cenie jest jak znaczna, tak więc nie wiem czy kupić combo czy jeszcze poczekać i odłożyć na zestaw portaflex lub mikro. Bardziej niż na watach zależy mi na jakości brzmienia i żeby to jakoś dobrze "gadało". Po próbkach i filmach z youtube te ampegi brzmią obiecująco, zależy mi na brzmieniu dość selektywnym i klarownym, w żadnym razie mulastym, - slap, i raczej cięższe brzmienia, - czy ampeg się do tego nada? a może polecacie coś innego. Czy warto dopłacać biorąc pod uwagę moje wymagania do portaflex 500, czy wyastarczy 350 a może bardziej odpowiedni jest dla mnie zestaw SVT mikro?
Przepraszam za przydługawy post, ale pytań sporo a mętlik w głowie jeszcze większy, niestety nie mam póki co możliwości podjechania do jakiegokolwiek sklepu.
Pozdrawiam i liczę na Wasze opinie.